Nie spotkam się z Czytelnikami tej wiosny, ani tego lata. Książka „Święta Rito Przebaczająca” ukazała się w dniu, kiedy ogłoszono stan epidemii. Może to znak, pomyślałam, ale kto dziś wierzy w znaki. Jedyną drogą kontaktu z Czytelnikami pozostaje mi Internet. Mam nadzieję, że moi Czytelnicy przyjmą tę książkę życzliwie, jak i przyjęli pierwszą z Ritą w tytule. Obie są bardzo osobiste. Będę wdzięczna za podzielenie się ze mną refleksjami. Bardzo cenię sobie odczucia Czytelników. Kiedyś usłyszałam: Jak czytałam tę książkę, to mi się czajnik spalił. Świetna recenzja. Nikomu nie życzę takich strat, ale zaczytania życzę. Pisarz nie istnieje bez Czytelników. Nieustająco o tym pamiętam i wdzięczna jestem za każde spojrzenie na półkę z moimi książkami.
Poniżej fragment I rozdziału z książki „Święta Rito Przebaczająca”. W kolejnym wpisie udostępnię kilka moich rozmów-modlitw.
Zdarza mi się, że sen staje się inspiracją dla mojego pisania. Często budzą mnie frazy, które we śnie powtarzam, budzę się, zapisuję te słowa i bywa, że stają się częścią wiersza. Bywa, że i cały sen układam w wiersz.
13 grudnia 2004 roku byłam w szpitalu i oczekiwałam na operację, która miała się odbyć w dniu następnym. Była to moja pierwsza w życiu operacja, więc bardzo się bałam. W nocy z 13 na 14 przyśnił mi się scenariusz książki, którą zamierzałam napisać, jeśli się obudzę. To był bardzo pracowity sen, mozoliłam się, wymyślając koncepcję, ideę przewodnią, czyli to, co nazywam pomysłem.
Wszystko zapisałam po przebudzeniu. Nie miałam żadnych wątpliwości co do tytułu, mógł być tylko taki: Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych. Koniecznie w wołaczu „Rito”, a nie w mianowniku „Rita”.
/…/
Całość zaplanowałam jako opowieść autobiograficzną, która więcej kamufluje niż ukazuje, czyli wybiórczo opowiadającą o moim życiu, twórczej wędrówce, poglądach. Przy końcu każdego rozdziału zamierzyłam dodać modlitwę do św. Rity, poetycką, więc niewiele mającą wspólnego z modlitewnymi łańcuszkami. Sen mi podpowiedział, że przeszłość powinnam wymieszać z teraźniejszością, i że w tej opowieści zdradzić mam historię mojego ojca i nazwisko, które wróciło do nas po latach.
10 kwietnia 2005 roku zapisałam w swoim dzienniku cytat ze Smugi cienia Josepha Conrada, w przekładzie Jana Józefa Szczepańskiego: „Świat żyjący, taki, jakim jest, zawiera dostatecznie wiele cudów i tajemnic oddziałujących na nasze uczucia i nasz umysł w sposób tak niewytłumaczalny, iż usprawiedliwia to niemal koncepcję życia w Krainie Czarów”.
Dodałam, że mogłabym tym cytatem zakończyć swoją książkę, bo rzeczywiście ten czas od początku roku 2005 do końca kwietnia, a właściwie i do końca grudnia, był jak nie z tego świata. Nie wykorzystałam tego zdania w zakończeniu opowieści. Zakończyłam kolejną modlitwą do Świętej Rity od Rzeczy Niemożliwych. 21 kwietnia 2005 roku książkę ukończyłam.
/…/
Książka, którą teraz układam, powstaje na prośbę Czytelników, którzy polubili moje rozmowy ze św. Ritą. Zgromadziłam tutaj moje poetyckie modlitwy, które były w książce poprzedniej i uzupełniam o nowe, zapisane, jak do tej pory, na własny użytek. Teraz się nimi dzielę. Jeśli odnajdziecie w nich, Drodzy Czytelnicy, swoje myśli, stanie się to dla mnie radością.
Obecnej książce daję tytuł Święta Rito Przebaczająca.
Jestem pewna, że przebaczenie, tak samo jak miłość, daje nam szansę, by trwać w harmonii ze światem. Przebaczenie to konieczny etap w drodze do szczęścia, to wolność, którą dajemy sami sobie.
O książce pięknie powiedział mój przyjaciel:
„Rita Przebaczająca w książce Marty Fox uosabia to, czego brakuje naszym wyobrażeniom o Bogu. Ujmuje nas jej swojskość (zna życie), a zarazem boskość (choćby zbiegi okoliczności i znaków, o których wspomina autorka). Przemyślenia poetki i jej rozmowy-modlitwy mogą podarować światu coś, czego współczesnemu człowiekowi bardzo potrzeba, a czego niejednokrotnie nie umie dać, na przykład Kościół – nową mistykę! Osadzoną w rzeczywistości, a jednocześnie sięgającą poza nią.”
Wojtek Kubisiak, ksiądz
Brak komentarzy