Domek Jula położony jest na wysokości 5oo metrów, Osiedle na Górce, nr 21. Z ogromnego tarasu patrzyłam na Solinę i panoramę Polańczyka, która o każdej porze dnia zachwycała mnie innym światłem. Kawa wypijana o poranku, książka czytana po południu w takim otoczeniu smakuje i zachwyca podwójnie. Materace w łóżku wymarzone dla zmarnowanego kręgosłupa. Kuchnia wygrywa test białej rękawiczki, łazienka także. Gospodarze zadbali o każdy potrzebny drobiazg, estetyczną zastawę, dobre garnki, toster, nawet o kolorowe worki na śmieci. W salonie jest kominek i drewno. Włączyć można sobie kaloryfery. Z tarasu przechodzi się do ogrodu, gdzie wyznaczone jest miejsce na jedzenie posiłków przy dużym stole. Jest też grill, drewno i potrzebne do grillowania akcesoria. Lampy oświetlające ogród ułatwiają biesiadowanie. Nie zabrałam z domu ręczników i zdziwiłam się, że ich nie ma w wyposażeniu. Nie było to jednak problemem, bo miły gospodarz przyniósł ich w nadmiarze. W domu Jula miałam to, czego szukałam: czystość, estetykę, ciszę i święty spokój. Jest to dom wolnostojący, więc nikt mi nie przeszkadzał. Bo nie zniosłabym pijackich odgłosów, smażonych zapachów o różnych porach dnia, wrzeszczących dzieci. ani nadmiaru towarzystwa wokół. Majówka 2018 była słoneczna. Wypoczęłam, rozleniwiłam się, rozmarzyłam. I po raz któryś powiedziałam sobie, że warto się zatrzymać i usłyszeć własne myśli. Dziękuję. Polecam JULĘ znajomym, bo gospodarz dba o wygodę wczasowiczów. I nie skąpi niczego.
Hotele, pensjonaty
Brak komentarzy