– Ile masz lat?
– 36 mi brakuje do setki.
– Kolor oczu? – Zielone, więc życie szalone.
– Czy masz tatuaże? – Ani jednego. Nie skażę siebie na żadne cierpienie dobrowolnie. Życie i tak nie szczędzi ciosów.
– Czy masz przyjaciół? – Mam nadzieję, że kilku. Na więcej mnie nie stać, ani emocjonalnie, ani czasowo, bo przyjaźnie trzeba pielęgnować.
– Czy jesteś samotna? – Tak, czasem czuję się samotna, choć nie jestem sama. Czasem lubię tę swoją samotność. Czasem jej nienawidzę. To takie uczucie, kiedy masz wrażenie, że choćbyś nie wiem jak blisko z kimś była, to on i tak nie zrozumie, co w tobie siedzi i gra.
– Czy lubisz chodzić po górach? – Ani trochę, góry lubię podziwiać z tarasu.
– Jaki kolor lubisz?
– To zależy od tego jak się czuję. Jeśli jak kolor czarny, to lubię czarny, jeśli jak czerwony, to czerwony.
– Czy jesz fast-foody? – Nigdy, przenigdy. W dodatku udało mi się moje córki ustrzec przed wszelkimi duporostami.
– Co lubisz jeść? – Proszę o następne pytanie, bo to byłaby zbyt długa opowieść.
– Czy jesteś gruba? – Bez przesady. Wprawdzie wnuk mi kiedyś powiedział, że nie mogę usiąść na huśtawce, bo jestem za gruba, ale choć ważę dużo więcej niż w młodości, to mieszczę się w górnych granicach normy. Kiedy jednak przyjeżdżam do Niemiec, to wydaję się sobie szczupła, zgrabna i taka w ogóle, do rzeczy.
– Pijesz coca-colę? – Czasami, jak dopada mnie niestrawność. Coca-cola rozpuszcza nawet śrubki.
– Jaką książkę czytasz? – Przeczytałam Tomasza Jastruna „Kolonię karną”. Rozpoczęłam Michela Houellebequa „Interwencje II”
– Czy zasypiasz na filmach? – Czasami. Ale nigdy na filmie z Meryl Streep.
– Kiedy ostatnio płakałaś? – Niedawno Na filmie z MerylStreep, Dwoje do poprawki. I wczoraj, bo otrzymałam bardzo smutną wiadomość.
– Czy paliłaś papierosy? – Tak, jestem doświadczoną kobietą. Nie palę już 15 lat.
– Boisz się czegoś? – Tak, burzy.
– Myślałam, ze powiesz – samotności.
– Nie boję się samotności, oswoiłam ją.
– A czegoś jeszcze się boisz? – Tak, robali, zawistnych ludzi, bólu, niesamodzielności, która może mnie dopaść na stare lata.
– Z czego się najczęściej śmiejesz? – Z siebie.
– Lubisz czekoladę? – Wolę kotlet schabowy i śledzie w majeranku.
– Czy ktoś cię kocha? – Tak.
– Skąd ta pewność? – Jestem pełna wiary, bez niej trudno żyć.
– Nudzisz się czasami? – Nigdy, tylko nudni ludzie się nudzą.
– Gimnastykujesz się codziennie? – Nie, ale zawsze sobie to obiecuję.
– Lubisz robić zakupy? – Nie, ale czasem lubię chodzić po sklepach i patrzeć. Nie cierpię przymierzać.
– Czy czujesz się babcią? – Tak, dla Pawełka, Adasia i Danielka.
– Gdybyś mogła coś zmienić w swoim życiu, co byś zmieniła? – Nic. I to nie dlatego, że nie mam wyobraźni.
– Nad czym dzisiaj pracowałaś? – Nad zmianą bloga, tworzeniem kategorii, dzięki czemu Czytelnikom będzie wygodniej. Pomagała mi w tym dzielnie pani Monika. Kilku rzeczy się nauczyłam, ale ogólnie pod tym względem raczej marna jestem.
– Masz ochotę dać komuś w pysk? – Nie mam czasu na takie ekstrawagancje, więc wybieram milsze ochoty.
– Co widzisz teraz przez okno? – Naprawdę powiedzieć? Ukraińskiego budowlańca, który ociepla blok. Mam nadzieję, że remont się skończy do świąt, bo trzeba mieć czyste okna na święta, bez tego ani rusz.
6 komentarzy
Widać zmiany, widać, Pani Marto 🙂 I tak się ucieszyłam, widząc ten nowy post. Przypomniał mi stare dobre czasy, tu – na blogu. W przyszłym roku 10 lat tej blogowej przygody. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Jak miło, pani Milu. Postanowiłam sobie, że będę częsciej pisać, jaki kiedyś. Kiedy teraz przeglądam swoje wpisy i opatruję je kategorią, by łatwiej było znaleźć, co kogo interesuje. to widzę, że dużo pisałam i o książkach i o teatrze. Pozdrawiam serdecznie.
P.S. I tak uwielbiam czytać o tym, co czytają inni 😉
Ja też boję się burzy. I huku petard.
Ciaproczku, też miło Cię usłyszeć. 🙂
„– Nudzisz się czasami? – Nigdy, tylko nudni ludzie się nudzą.”
Zgadzam się z tym w 100% 🙂