1. W plebiscycie Dziennika Zachodniego „Najbardziej wpływowe kobiety województwa śląskiego” zdobyłam zaszczytne 74. miejsce na 100 wytypowanych kobiet.
Pisarz to ceniony w społeczeństwie zawód, choć szału nie ma, jak mówi mój wnuk. Dziękuję Czytelnikom, którzy głosowali.
2. U Rosany Campo, w powieści Silniejsze ode mnie, taki dialog:
Prowadzę obsesyjną i samotną działalność, przez którą żyję w równoległym świecie, a kiedy przerwę jej wykonywanie, nie jestem w stanie żyć tutaj.
Jesteś zakonnicą?
Nie. Piszę powieści.
3. Lubię historie o pokonanych, którzy podnoszą się po porażkach.
4. Księża, nawet jak przestaną być księżmi, już zawsze mają w sobie coś z księdza (np. sposób składania dłoni, wnoszenie oczu w górę i głos, brzmiący tak, jakby stali na ambonie).
5. Życie polega na naciskaniu klamek.
6. Turniej Literacki, organizowany przez Gimnazjum nr 22 w Katowicach, wygrała Zuza Staniec ( Gimnazjum nr 19), która zaprezentowała fragment „Pana Tadeusza”. Ale jak! Jakby to był największy hit z Empiku. Drugie miejsce zajął Paweł Pokorski ( Gimnazjum nr 20). „Kota w pustym mieszkaniu” powiedział tak, że zadrżałam. W dodatku ma na imię Paweł, jak mój wnuk.
7. Chciwość niszczy wszystko na swojej drodze. Jest przyczyną 4 zbrodni na 5.
8. Czym są moje problemy wobec 4 miliardów 500 milionów lat, które istnieje Ziemia?
9. Kupiłam w Lidlu tiramisu. Poemat, jak słodyczy prawie nie jadam.
10. Żółte kwiaty na moim biurku. Cudeńko. Tylko słońca za oknem brak.
12 komentarzy
Gratuluję 26 miejsca! – licząc od końca, bo jakby nie było, to kilka osób jest za Tobą. Ładna! – piżamka?
świetne liczenie. Krysiu, mam 38 lat do setki.
Gałązka forsycji na biurku! Gratulacje, bo nawet ja, co jestem zaprzyjaźniona ze wszystkimi kwiaciarkami w mieście, oraz działkowcami nie znalazłam forsycji. Forsycję poznałam we Wrocławskich parkach i u mnie też ino w parkach ona jest, więc szlajam się po tych parkach aby się nagapić na zapas. Ale, jeśli podasz adres gdzie taką jedną gałązkę można kupić, to za rok nie będę się szlajać aby oglądać forsycje. Pa, Iza.
Nie kupiłam forsycji, Izo. Ogrodnik wyrównywał żywopłot, więc zabrałam kilka gałązek. Rozkwitly mi jeszcze w wazonie.
Cóż, pani Marto, w ogóle nie działa pocieszająco na mnie i na moje kłopoty, że Ziemia ma tyle lat. A swoją drogą według wierzących Żydów, to ma ona sporo mniej. I właściwie SKĄD wiadomo, że to oni nie mają racji? Że co, że naukowcy twierdzą inaczej? Czemu to naukowcy maja mieć rację, zapytuję uprzejmie. Który naukowiec powie mi CO było przed tak zwanym Wielkim Wybuchem? A w ogóle czy NA PEWNO był ten „wielki wybuch”? Z takiej destrukcji, którą by niósł, to powątpiewam czy powstałoby coś harmonijnego.
Ale nie przejmuję się tym wszystkim, wcale a wcale. Ja mam istotne kłopoty, a wiek Ziemi nie ma na nie wpływu.
Bardzo trafna pointa, Blubell.
Pozdrawiam z Dziupli na IV piętrze. Kocham Pani książki!
Trzymam za Ciebie kciuki w temacie „istotnych kłopotów”, na które nie ma wpływu wiek Ziemi. Ja też takie kłopoty mam i mam nadzieję, że damy radę. Tej nadziei Tobie i sobie życzę w tę niedzielę, która powinna być leniwa a dzisiaj była dla mnie pracowita, z uwagi na termin: 7 dni. Pa, Iza.
Witam w klubie ” istotnych kłopotów „, na które nie ma wpływu, wiek ziemi.
Miłego, poniedziałkowego – popołudnia, K.
7 dni. To i u nas coś się powinno rozwiązać. Ale czy na pewno, tego nie wie nikt.
Izo, dziękuję za wsparcie życzliwym słowem i myślami dobrymi; oby było dobrze.
Nadziei życzyłam Tobie i sobie i jeśli chodzi o mnie to życzenia się spełniły; dałam radę odpisać w terminie. Teraz ino za Ciebie trzymam kciuki; znaczy za te „istotne kłopoty” trzymam. Pa, Iza.