Z kobietami trzymam, bo dużo w nich mądrości, siły.
One wiedzą, że „Kto nieba nie znalazł tu – w dole/ Ten nie znajdzie go i w Niebie samym” / E. Dickinson/.
Trzymam z moimi córkami, Magdą i Agatą, które są wspaniałymi matkami.
Trzymam z wnukami: Pawełkiem, Adasiem, Danielkiem.
Z Iwoną Lifsches trzymam i Ullą z jej obrazów, i z Iwoną Kontewicz, z Jagódką Pijanowską i Madzią Wójcikiewicz, z Małgosią Grodzicką i jej kotami, z Izą z Koszalina, która się zna na paragrafach, czego i ja sobie życzyłabym, z Renatką Wojciechowską, z Krychą, Bluebell, Izą Siwiak, Olą Olszewską, Sylwią, Yolą i Basią z Paryża.
Z Krystyną Jandą od jej pierwszego filmu, choć ona o tym nie wie, z Elą Sieradzińską, Z Danusią Lubiną-Cipińską, Iwoną Pakułą, Elą Binswanger-Stefańską, królową Facebooka, z Joanną Bator, bo napisała rewelacyjną powieść „Ciemno, prawie noc”, z Bożenką Bałczewską i jej cudownym Kurnikiem, Mariolką Konik, dzielną i mądrą kobietą, z Ewą Jędryk-Czarnotą i jej kobietami w kapeluszach i koronkach, z Anią Podsiadło i jej wierszem o samotności, z Mariolą Balicką, nieustająco z Zofią Chądzyńską, awanturnicą w dawnym stylu, z Wisławą Szymborską, która wie, co to „krecia robota i wiatr”, z moją matką chrzestną Jeanette, Zeruyą Shalev, Dubravką Ugresić.
Z niemiecką siostrą Bożenką, i polską Grażynką, z Camille Claudell, za jej rzeźby nad rzeźbami i krzywdę wyrządzoną przez Rodina, z Marią Skłodowską-Curie, mądrością nad mądrościami, z Marylin Monroe obgryzającą paznokcie, z Orianą Fallaci-wieszczką wszechczasów, z Susan Sontag, Marqueritte Yourcenar, ze zmarłą ciotką komunistką prawdziwą, z Alice Miller, która mi podpowiedziała, jak być „za płotem”, z Niną Simone, Edith Piaff, z Mozartem, z Anne Sexton, która żyła na amfetaminie duszy, z Krystyną Siesicką, z Leszkiem Możdżerem, Wojciechem Kilarem, Robertem Redfordem, Talarczykiem także Robertem, z Miró i jego snobistyczną księżniczką i księżycami, z Tomem Waitsem i Tomkiem Muchą, z Tadeuszem O.
Nieustająco od lat trzymam z Januszkiem, do czego dochodzi podziw za rzucenie palenia coraz to nowe hobby (bonsai ostatnio), z Remkiem Grzelą, który napisał o Pani Penson, z Billym Joelem, Wiktorem Osiatyńskim, Julio Cortazarem off course, z Borgesem, tym mądralą, z Władysławem Broniewskim, Iwanem Buninem, Stanisławem Grochowiakiem, Keithem Jarrettem, z Wojtkiem Babą Tendai, z Krystyną i Stefanem Chwinami, z Franzem Kafką, Dostojewskim, wujkiem Jurkiem z Aleksandrowa, z Romain Gary`m (Emil Ajar), Bernhardem Szchlinkiem, Tiną Stroheker, Krzysztofem Vargą, Amosem Ozem, Jerzym Pilchem, Rayem Charlesem, Mirkiem Neinertem, Andrzejem Dopierałą,
Z moim psem Mordkiem, najwierniejszym facetem.
Z Martą trzymam. I z Lisiczką.
Z „dżęderem” trzymam.
I ze św. Ritą, od roku 2000 nieustająco.
Ufff.
Nie jestem sama.
16 komentarzy
Ty to potrafisz podnieść ciśnienie Marta ! Taka dziś smętna aura za oknem była, szaro i byle jak – siadam więc do kompa, otwieram Twojego bloga i co widzę, a raczej czytam ? Z kim trzymasz się dowiaduję – w pewnym momencie widzę siebie w tym znakomitym gronie i zrobiło mi się radośnie, j a t e ż n i e j e s t e m s a m a ! Tym bardziej, że w większości trzymam z tymi samymi.
Ucieszyło mnie tym bardziej, że ja też trzymam z „dżęderem”. Może Franciszek – lek na przeczyszczenie dla polskiego Kościoła – zdoła przy pomocy swego szefa z góry, poprzestawiać co nieco w głowach szkarłatnych. Boje się, że betonu jednak nikt nie ruszy.
Marta – mocno trzymam z Tobą i z Lisiczką. Pozdrawiam Januszka. Rena
Hahaha, nie wiem, czy dla Ciebie dobre to podniesione ciśnienie, bo ja muszę już obniżać.pAPPA
Jakże to serdeczny, wzruszający noworoczny komentarz pisarki – „NIE JESTEM SAMA”.
Dobrze jest wiedzieć bilansując miniony rok, że poeta w swej nieuniknionej w tłumie samotności, pomimo to MA na ciepłym podorędziu Bliskich…
Wtedy łatwiej przetrwać ciemne noce, z nadzieją w bezsenności doczekać brzasku.
Być.
O jejusiu! Ilu znajomych moich wymieniłaś; tych co mnie nie znali wymieniłaś a ja ich „znam” z literatury. Wczoraj słuchałam Kilara, po tych paragrafach, które „studiowałam” cały dzień zaczęłam słuchać i zaczęłam od walca z „Nocy i dni”; te nenufary i ten Karol Strasburger… Oj, tam, już wiem, że to nie ten walc, ale ten Kilara z „Trędowatej” też cudny. Z uwagi na muzykę, przystojność Leszka Teleszyńskiego oraz grę Gabrieli Kownackiej obejrzałam „Trędowatą” ze trzy razy, nie kumając nic a nic, bo ja nie miałam takich dylematów wychodząc za mąż. Chyba oglądałam dlatego, że nic tak nie ucieszy kobiety (mądrej nawet, co poznała smak paragrafów- dowartościowałam się „niniejszym”) jak wiadomość, że były głupsze od niej… co też nie umiały wziąć tego co Los daje. Pozdrawiam, Iza.
Bo my po jednych pieniądzach jesteśmy, Izo.
Tak mnie dowartościowałaś pisząc, że znam się na paragrafach, że od wczoraj siedzę „od nocy do nocy aż po noc” i piszę te apelacje. Potem czytam i „oblizuję się na swoje słowa”- Dostojewski. Dzięki Ci Marto za to, że ciągle wierzysz we mnie. Wierząc w sprawiedliwość wierzysz? Dla mnie ostatnia instancja to zażalenie do Nieba, ale to jeszcze nie ten moment; najpierw sąd II instancji, potem SN. Teraz jestem w aktach sądu I instancji. Pozdrawiam, Iza.
Miło mi, Romanie.
Trzymam z wszystkimi, którzy nigdy nie wsiedli, nie wsiadają i, nie wsiądą, do samochodu – po spożyciu alkoholu!
No to ze mną. Nie mam prawa jazdy i nie zamierzam mieć. Owszem, samochód by się przydał ale z szoferem, bo jak napisałam na wstępie… Pozdrawiam, Iza.
O…. to ja też.
Marto – poczułam się bardzo zaszczycona. I bardzo zobowiązana. Mam nadzieję, że to iż „trzymam z Tobą” wiesz już od jakiegoś czasu.
Pozdrawiam serdecznie. Ania
Nie wiem,tzn. nie wiedziałam, ale czułam. Pappa.
Pani Marto, otoczona jest Pani ludźmi Wielkiego Serca, bo jak moja babcia Bronia mówiła:” serce do serca ciągnie i zawsze swego rozpozna” A ja tylko dodam…Z serca Panią pozdrawiam.
Dziękuję, pani Marto, dobrych słów nigdy dość.
Dziękuję, pani Marto, że pani trzyma też i ze mną. (Przejęłam się, że wpakowałam się z uwagą o”dzieciakach”, wie pani, pani Marto, i już myślałam, że pani nie trzyma ze mną. Ja z panią trzymam z kilku powodów. Kiedyś jeszcze napiszę, ale to czasem trudno, więc odkładam, żeby mieć co więcej do powiedzenia.
Pani Marto, CO Z ELIF SHAFAK??? Czy pani z Elif trzyma? Bo albo jeszcze niedokładnie przeczytałam wpis albo pani jej nie wymieniła, a zawsze uważałam, że pani z nią trzyma. Przynajmniej pisała pani kiedyś do mnie, że czyta pani WSZYSTKO, co Elif napisała.
Dobrego i słodkiego roku 2014.
Ja również trzymam z kobietami. Być może prowadzi to u mnie do daleko idącego feminizmu. Ale myślę, że w tak konserwatywnym kraju to korzystny układ:)
Moją uwagę zwróciło ostatnio spotkanie autorskie posłanki Anny Grodzkiej, które zostało zakłócone przez grupę agresywnej młodzieży. Chciałam dowiedzieć się jakie jest Pani zdanie na ten temat. Czy dla niektórych osób niemoralna może wydawać się promocja książki opowiadającej o życiu osoby transseksualnej?
Pozdrawiam, Monika.