1. Jest jeszcze jeden grzech główny: Milczenie.
2. Jakiegoż to jestem koloru tej jesieni?
3. Dlaczego tak jest, że wierzymy w okrucieństwa i koszmary o wiele łatwiej niż w dobre uczucia? Jak tylko zaczynam opowiadać o dobrych ludziach, patrzą na mnie z pobłażaniem, jakby chcieli powiedzieć, że zamknęłam oczy albo założyłam jakieś kolorowe okulary, albo po prostu jestem ckliwa, sentymentalna. Dlaczego zło kusi bardziej i bardziej intryguje?
4. Do życia potrzeba mi coraz mniej rzeczy, to cudowne!
5. Już zjadłam kosz owoców przywiezionych z Rzeszowa, podarek od Czytelników. Jeszcze pozostały owsiane ciasteczka, pieczone przez bibliotekarkę z filii nr 6. Bardzo smakowite. Czym ich mniej, tym bardziej tęsknię za tamtą bibliotekę. W moim wieku do serca przez żołądek, tak bywa.
6. Jako pisarka kadruję swój świat, podobnie jak Januszek kadruje fotki.
7. Dobra strona bólu: skłania do refleksji, ale nie chcę bólu za tę cenę.
8. Zaleczona rana, to ciągle rana. Ma bliznę, cóż z tego, że inni jej nie widzą.
9. Komu dziś są potrzebni starzy ludzie? Czy tylko bankom, które kuszą pożyczkami, licząc na stały dopływ emeryckich pieniędzy?
10. O, Boże, jak ten pies głośno chrapie!
Inne
11 komentarzy
Starsi ludzie posiadają ogromną wiedzę. Wydala Pani mnóstwo utworów. Gratuluję.
http://ilovebooks.blog.pl/
Oj, tam, oj, tam, po prostu: jedni pracują w biurze, inni w sklepie, a ja piszę. Dziękuję,
Odnośnie punktu trzeciego, jeśli wierzyć diagnozie Jana Tokarskiego („Tygodnik Powszechny” nr 30, 28 lipca 2013), problem, o którym Pani pisze niestety (sic!) niedługo zniknie. W artykule pt. „Nieobecność mitu” o spuściźnie Leszka Kołakowskiego, Tokarski twierdzi, że filozofa już się nie czyta, bo odstaje od aktualnej wizji świata w wersji light;), tzn. od świata jasnego, bez „dramatycznych konfliktów” i „metafizycznej grozy”. Jak podsumowuje, „to nie 'ucieczka od wolności’, ale 'ucieczka od zła’ jest zasadniczą cechą naszych czasów, najgłębszą obsesją mieszkańca zachodniej cywilizacji”… I tak, Pani Marto, z baraniej przekory;) i młodzieńczych czytelniczych fascynacji pozostaję wierna „Anatomii ludzkiej destrukcyjności”;), chociaż równie mocno wierzę w konstruktywność ludzką:)
Myslę i myślę. Jesli uciekam, to raczej „do” wolnosci. Ucieczka od zła jako znak naszych czasów? wybór pomiędzy „od” zła i „do” zła? Pora umierać.
Proszę poczekać:-) Poza „Krwią” Rymkiewicza jest jeszcze „Zachód słońca w Milanówku”:), albo (za Kołakowskim) „świecąca nitka, która w nieskończonej ciemności, w jakiej żyjemy i do jakiej się przyczyniamy (…) wiąże nas wątłą może, ale nie dającą się przerwać więzią z tym, co jest poza ciemnością”, albo trzecie spotkanie klubu twórczego Pisania,które działa cuda:)
Często milczę. Ludzi to irytuje? niepokoi? dziwi?, w każdym razie zauważają to. A ja milczę, bo w środku lęk przed ośmieszeniem, nieśmiałość.
Myślałam, że milczenie to cnota… Tak mnie nauczono.
O róznym milczeniu mówimy. Milczenie bywa też chorobą. Camus pisał, ze wszystkie nieporozumienia między ludźmi wynikają z nieumiejetnosci rozmawiania i wyjasniania, Tez tak myslę. Pozdrawiam.
PS. Aha! Proszę przeczytać wiersz K. Kawafisa o milczeniu.
Punkt 7, czyli deklaracja cokolwiek samobójcza. Wierzę, że nie ma dobrej sztuki bez bólu, choćby jako punktu wyjścia. Ale rozumiem rozkrok i odwieczny dylemat ludzi myślących: żyć szczęściem krowy przeżuwającej swoją trawę czy jednak w bólu – stymulatorze twórczej refleksji, zaczynie wszelkiej kultury.
Oj, Plujko, chyba bardziej myślalam o bólu fizycznym. Tym, który urzeczywistnia. Sprowadza z obłoków na ziemię. Papapa.
Pozdrawiam z dziupli na 4 piętrze 🙂 Pani książki są mi bardzo bliskie, bo w niektórych odnajduję siebie (ale takie są chyba zamiary pisarza, aby czytelnicy widzieli w nich siebie nie autora). Pozdrawiam serdecznie i niech Pani pisze, pisze, pisze… a ja będę czytać i szukać i przeżywać i zapisywać swoje odczucia na blogu
Buźka, Anulo.