Moi Rodzice byli prostymi ludźmi, mieszkającymi na wsi. Po wojnie spotkali się w Katowicach. Ojciec był cieślą, mama spawaczem I choć książek w domu nie mieli, wiedzieli, że droga do lepszego życia wiedzie przez książki. I naukę. Zawsze przekonywali mnie i siostry, że jedyne, co warto, to uczyć się warto. Bo to, co w głowie, to najważniejsze i tego nikt mi nie odbierze. Byłam więc przekonana, że głowa jest skarbnicą i wszystko się dzieje w głowie. Do dziś mi tak pozostało.
Pierwszą biblioteczkę zobaczyłam u sąsiadki, nauczycielki matematyki. Była to przystawka z dwoma półkami, oszklona, stojąca w „nogach” szerokiego tapczanu z podnoszoną klapą, w środku którego chowało się pościel. Dwie półki długości nie większej niż 1, 40 m były dla mnie ósmym cudem świata. Książki stały równo, mogłam na nie patrzeć przez szybę. Wystarczyło ją przesunąć, by jedną wydobyć, ale nie odważyłam się bez pozwolenia. Widząc moje zapatrzenie, sąsiadka pozwoliła mi zabrać jedną książkę do domu i pooglądać. Były to wiersze Stanisława Jachowicza. Miałam nie więcej niż 5 lat. Już czytałam biegle. Dzięki biblioteczce sąsiadki poznałam baśnie Andersena, wiersze Tuwima i Brzechwy, Czarodziejski ogród i wiele innych.
Zapragnęłam także mieć swoją biblioteczkę. Podobny tapczan stał i w naszym domu, z podobną przystawką do niego, ale w witrynce stały szklanki i talerzyki. Mama opróżniła półki i od tej pory mogłam spełniać swoje marzenie.
Dziś mieszkam w domu bez tzw. mebli, za to z półkami i książkami.
5 komentarzy
Uwielbiam oglądać książki w mieszkaniach obcych ludzi. Dzięki książkom można się tyle dowiedzieć o drugim człowieku.
Wspaniale.Też chcę tyle książek w przyszłości. Pozdrawiam i zapraszam na mego bloga.
http://romancebooks.blog.pl/
Wypatrzyłyśmy z Milą (oczu wspólnymi siłami) dzienniki: Mrożka i Iwaszkiewicza oraz biografię Nałkowskiej. 🙂
Pozdrawiam.
Tak z pewnoscia wyglada RAJ -).
Pozdrawiam serdecznie.
Cudownie wyglądające spełnione marzenie 🙂 p.s ja marzę o takiej stylowej sofie jak po prawej na zdjęciu się wyłania… ale na nią przyjdzie jeszcze czas, na razie nabywanie książek wygrywa z zakupem mebli 😉