Magazyn Ciekłego Powietrza w Chorzowie, duża sala ze sceną. Jedno z miejsc Sztygarki (jest jeszcze restauracja, kawiarnia, pensjonat). Ładne miejsce, w ładnym miejscu dobre słowa.
Barbara Janas Dudek, Jacek Dudek, Włodzimierz Szymczewski – to dzięki ich pasji, uporowi, szlachetnemu „wariactwu” od 10 lat spotykają się na Śląsku poeci, by podzielić się wierszem, jak kromką chleba z masłem. Przyjeżdżają z różnych miast okolicznych, a także z Poznania, Szczecina, Kielc, Kalisza, by przeczytać jeden wiersz, ogrzać się życzliwością, wymienić poetyckimi książkami. Rozmawiają o poezji bez zadęcia, uczestniczą także w warsztatach poetyckich. Każdy pragnie pogłaskania, to oczywiste. Nie piszą do szuflady, każdy chce się dzielić, uchylać drzwi do swojego świata.
Niby niewiele się zmieniło od czasów, w których jeździłam na poetyckie zloty najpierw jako dziennikarka, pisząca o imprezie, potem autorka czytająca swoje wiersze. A jednak mam wrażenie, że dzisiaj nie ma zadęcia, szyldów pełnych patetycznych haseł, nawołujących o sztukę czasu, w którym żyjemy, o wartości. Poezja jest wartością samą w sobie. Poezja i dobroć – więcej NIC, jak pisał Norwid. Niekoniecznie trzeba wiersz napisać, ale koniecznie choć jeden dziennie przeczytać.
Dzięki „Portowi” poznałam poetów, z którymi do tej pory spotykałam się tylko w ich wierszach lub na Facebooku. Przemiłe uczucie zobaczyć w realu Izę Fietkiewicz-Paszek, Teresę Rudowicz, Darię Dziedzic. Także Arkadiusza Skowrona, który swego czasu zrobił świetny klip do jednego z moich wierszy. Po latach spotkałam też Krzysztofa Tomanka, który jako 17-latek debiutował podczas konkursu, jaki organizowałam w galerii Extravagance w Sosnowcu. Ze starszej gwardii spotkałam Marka Zacharyasza i Leszka Żulińskiego.
Przysłuchując się poetom prezentującym wiersze pomyślałam, że w słuchaczach pozostaną te teksty, które były wyraziste, mocne, o zwartej kompozycji. Nawet najlepsze poematy pozostawią w nas niewiele, bo percepcja słuchaczy jest ograniczona, to oczywiste, szczególnie, kiedy jest 60.poetów do wysłuchania. Trzeba wiedzieć, jaki wiersz wysłać na konkurs jednego wiersza, podobnie, jaki przeczytać na zlocie poetów. Bo taki „port” to przecież nie malutki salonik, to wielki miting. Poza tym – jakie to miłe, kiedy po poecie pozostaje niedosyt, kiedy się wraca do domu i otwiera jego książkę, by już w ciszy kontemplować każde słowo.
Miał rację Josif Brodski:
1.” Poezja powinna być tak wszechobecna jak stacje benzynowe, jak samochody. Księgarnie powinny mieścić się nie tylko przy wyższych uczelniach lub wielkomiejskich deptakach, lecz również u bram fabryk. To, co zrobiono dla samochodów, trzeba zrobić dla tomików poezji.”
2. „Książki powinno się dostarczać do domu jak elektryczność. Poezja powinna być sprzedawana w aptekach, co przyczyniłoby się do zmniejszenia rachunków od psychoterapeuty.”
3.” Antologia poezji powinna się znajdować w szufladzie każdego pokoju hotelowego obok ksiązki telefonicznej i Biblii.”
4. „Naród, który nie czyta ani nie słucha poetów, skazuje się na niższe formy artykulacji – polityków, handlowców, szarlatanów. Traci w ten sposób własny potencjał edukacyjny, bo to dar mowy wyróżnia nas z królestwa zwierząt.”
5. „Poezja stanowi jedyne dostępne nam zabezpieczenie przed wulgarnością ludzkiego serca.”
Basiu, Jacku, Włodku, dziękuję. Wyczyniajcie nadal poetyckie ekstrawagancje. Świat staje się lepszy od poezji. Niech Wam sprzyjają włodarze miasta i Św. Rita od Rzeczy Niemożliwych.
3 komentarze
Cała Pani twórczość kojarzy mi się z poezją. Szczególnie wspomniana przedwczoraj „Czerwień …” (niestety nie mam możliwości sprawdzić, czy dobrze mi się kojarzyła ta bajka, może tylko mi się wydawało, skoro potem przyszły mi do głowy jeszcze dwa tytuły) i przede wszystkim „Niebo z widokiem na niebo” 🙂 I ja, i Ciaproczek pisałyśmy Pani, że to nasza ulubiona książka, a może tak: mamy do niej duży sentyment. I ostatnio „Rozmowy z Miro”. Ehh… można by pisać i pisać.
Pani Marto, właśnie, pani Mila pisze, iż Pani proza jest pełna poezji, podobnie odbieram pani powieści. Dobra proza ma coś z poezji, język, porównania, przenośnie …. Ale i Pani wiersze są niezwykłe w swych obrazach, odważne też.
Co do powszechności poezji według J.Brodskiego, to jednak wolałabym, aby w dosępności do niej było coś z tajemnicy ….. , tak, ma być obecna, ale żeby było w tym coś odświętnego.
Jeśli chodzi o dostępność do księgarni, to myślę że rynek wymusza ich ograniczoną ilość. Raczej nikt nie będzie chciał dokładać do interesu.