Inne

Jak nie otrzymałam wywiadu od Lecha Wałęsy

Remek Grzela rozmawiał z prezydentem Lechem Wałęsą. Gratuluję, Remku. Ja nie. Kiedy pracowałam jako dziennikarka, nie otrzymałam zgody na wywiad. Swoje doświadczenia przetworzyłam potem w powieści „Wielkie ciężarówki wyjeżdżają z morza”. Zapewne byłam bardzo nieprofesjonalną dziennikarką, dobrze więc, że nią nie jestem.

Fragment powieści:

„Pomysł redaktora naczelnego „Championa” spodobał mi się od razu. Redaktora lubię, o ogierach mam pojęcie mętne, na polityce się nie znam, książkę o Lechu Wałęsie pt. „Wódz” przeczytałam, więc właściwie dlaczego nie miałabym zrobić wywiadu z Prezydentem?
Zabrałam się do pracy ochoczo, przekonana, że nie napotkam na żadne przeszkody. W końcu przecież chciałam zaproponować Prezydentowi 10 minut zabawy, w czasie której oderwałby się od spraw wagi tzw. państwowej. Moja propozycja była absolutnie wyjątkowa i wierzyłam, że właśnie na nią Prezydent czekał. 29 kwietnia mojego zapału nie przyhamowała nawet sekretarka z kancelarii Prezydenta, która dobitnie mi zwróciła uwagę, że prosić do telefonu to mogę „pana ministra”, a nie tylko „pana”, a tak w ogóle to trudno go zastać na miejscu, więc trzeba próbować telefonować. Może się uda. Skądinąd miała rację. Nie zachowałam właściwych reguł.
– Ale ja muszę – jęknęłam widać na tyle przekonywująco, bo pani zadała następne pytanie : – A w jakiej sprawie ?
– Ważnej, bardzo ważnej, ale o tym mogę mówić tylko z panem ministrem.
Tym razem podkreśliłam słowo „ministrem”.
Musiałam być wiarygodna i chyba zdeterminowana, skoro po chwili odezwał się pan minister. Zaczęłam wyłuszczać sprawę, mówiąc o charakterze pisma i, cóz tu ukrywać, trajkotałam zbyt zawile.
– Proszę konkretnie – powiedział minister – jaki temat miałaby ta rozmowa ?
Nie chciałam zdradzić ani tematu, ani pytań, gdy jednak usłyszałam, że minister będzie za chwilę u Prezydenta, zdradziłam kilka szczegółów, bo czułam, że moje szanse rosną. Powiedziałam więc o ogierze Wałęsie (ojciec : Danzing !), będącym na amerykańskiej liście najlepszych dwulatków i o jego hodowcy panu Henryku de Kwiatkowskim.
– Rozumiem podteksty tej ewentualnej rozmowy – powiedział wyraźnie zdziwiony minister i dodał, że mam nikłe, a właściwie żadne szanse, bo dziennikarze, nawet zagraniczni, czekają w kolejce po wywiad. A pan Prezydent, jak zapewne wiem, podróżuje. Zgodziłam się czekać cierpliwie, ale jednocześnie chciałam wiedzieć coś na pewno, w końcu przecież bywam kobietą konkretną.
– Proszę zadzwonić za kilka dni – usłyszałam.
Upewniłam się jeszcze, że w razie nieobecności ministra, sekretarka przekaże mi wiadomość, a także termin rozmowy.
Zadzwoniłam 2 maja i wtedy uprzejma sekretarka połączyła mnie z panem od ustalania terminów wywiadów. Byłam zawiedziona, że nie rozmawiam z panem ministrem, ale pluszowy głos i kurtuazja pana od terminów były dla mnie dostateczną rekompensatą. Musiałam opowiedzieć wszystko od początku i dowiedziałam się tyle tylko, że nie ma mnie na liście oczekujących, ale oczywiście już zostaję na nią wciągnięta, więc nie muszę się o nic martwić, wystarczy, że znów wkrótce zatelefonuję, a wtedy już na pewno wszystko zostanie ustalone, przyklepane itd.
Zadzwoniłam 9 maja.
Rozmowa była miła nadal, aczkolwiek nie doprowadziła do żadnych konkretów.
– Jest pani na liście – usłyszałam – szanse ma pani jednak nikłe – usłyszałam – proszę dzwonić – usłyszałam.
Zadzwoniłam 16 maja.
Głos pana od terminów dźwięczał mniej pluszowo. Szanse mam nikłe. Właściwie prawie żadne. Nie dawałam za wygraną i upiornie domagałam się konkretnej odpowiedzi (tak, nie) i coraz mniejszą ochotę miałam dzwonić. Uprzedziłam jeszcze lojalnie (nie wiem skąd mi taki pomysł przyszedł do głowy !), że w razie negatywnej odpowiedzi wyślę pytania, jakie chciałabym zadać Prezydentowi i że będą one wydrukowane (bez odpowiedzi ) w „Championie”.
– Czy pani wie, co to jest ? – usłyszałam pełen dezaprobaty głos.
– To jest szantaż, proszę pani, tak się nie robi, to mi się jeszcze nie zdarzyło, ale cóż, prasa jest teraz wolna.
– Ponoć – mruknęłam.
Mam zadzwonić jutro, punktualnie o 9.00.
Dzwonię.
– Czy zna pan odpowiedź? – zapytałam.
– Tak. Odpowiedź brzmi : NIE.
Z wściekłości PRZESTAŁAM PALIĆ !
Zwykłam, jak pan Prezydent, nigdy nie przegrywać w walce z samą sobą i każdą swoją klęskę obracać w zwycięstwo.

in / 1430 Views

5 komentarzy

  • ~marcinek 19 października 2012 at 01:01

    uwielbiam, moglbym cytowac z pamieci 🙂

    Reply
    • Marta 19 października 2012 at 07:44

      Cieszę się. Tutaj komentarze działają tak, ze najpierw przychodzą do mnie i je zatwierdzam. Rodzaj zabezpieczenia. tak więc to musi potrwać i nie od razu komentarz się ukazuje. możliwe, ze własnie taką opcję mam ustawioną, ale jeszcze nie znam się na tym Word Pressie na tyle, by to przejrzeć. Pozdrawiam.

      Reply
    • Marta 19 października 2012 at 18:58

      Jak miło, Marcinie.

      Reply
  • ~moj swiat-zycie codzienne halina40013 13 listopada 2012 at 15:45

    Witaj!Bardzo sie ciesze ,ze trafilam na Twojego bloga.Uwazam ,ze doskonale piszesz.Co do Lecha Walesy.To mialam kiedys zaszczyt byc na harcerskim kregu zoorganizowanym w naszym miejscu pracy tzn,w Mlodziezowym Domu Kultury w Warszawie przy ul.Lazienkowskiej 7Uroczystosc organizowala Glowna Kwatera ZHP.I W harcerskim kregu wypadlo mi trzymac za rece Pana Prezydenta i chwile porozmawiac.Zna wszystkie piesni patriotyczne i hercerskie i ladnie je spiewa.Jest czy byl /nie wiem bo bardzo sie od tego czasu zmienil.Cieplym fajnym facetem.Napisal mi autograf na okladce jego ksiazki „Drogi nadziei”.Szkoda ,ze Ci sie nie udalo z wywiadem ale,to dlatego ,ze kolo niego za duzo krecilo sie roznym „pseudo madrych” ludzi.Nie dopuszczali do niego,bali sie jego szczerosci -a nuz by sie wychylili powiedzial cos za duzo.Pozdrawiam serdecznieZabieram sie za zapoznanie sie z twoimi ksiazkami.Jeszcze do Ciebie napisze.

    Reply
  • ~Dorota 1 kwietnia 2014 at 14:33

    Jak próbowałam się dodzwonić to sytuacja wyglądała bardzo podobnie: „Proszę próbować, może kiedyś się uda”..

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.