Wiadomości z dziupli na V piętrze
- Wróciliśmy z Malmo. Długo by opowiadać, tym bardziej, że byłam tam po raz pierwszy. Mogłabym też o epopei lotniskowej napisać, o tym jak Janusz zgubił paszport, jak mi skonfiskowano słoik ulubionych śledzi z bagażu podręcznego, jak wreszcie, już po odprawie i tuż przed wejściem do samolotu, mierzono mi tenże podręczny. Ważył mało, 8 kg niespełna, a można 10. Ta kolorowa paryska torba, z którą już wiele razy latałam, zwracająca uwagę, była o 5 cm za szeroka, heheh. Inni mieli o wiele większe walizy, ale widać nie spodobały się pani strażniczce, więc nie robiła problemu. W torbie 2 drewniane jachty dla wnuków, jak ich nie dowieźć? Uff.
- Janusz mówi, że jestem nieszczera w swoim blogu, bo nie piszę o tym, która z przeczytanych książek mi się nie podobała, który spektakl teatralny uznałam za marny. Tłumaczę mu: nie dość, że straciłam czas na czytanie i oglądanie, to jeszcze mam tracić na pisanie o tym? Bez sensu. Niepisanie też jest recenzją. Wolę więc mówić o tym, co mnie urzekło.
- Świetne spotkania w Prudniku, Głuchołazach, Opolu. To ostatnie najbardziej zatrzymuję w pamięci, bo po kilku latach wirtualnej znajomości poznaję czytelniczki mojego bloga, dwie siostry: Milę i Ciaproczka (tak podpisują komentarze), wrażliwe studentki. Jak miło było je przytulić, takie wzruszone, z łezką w oku. Ja też wzruszona. Od razu wyobrażam sobie siebie z czasów dawnych, gdyby mi się tak zdarzyło przytulenie od Krystyny Siesickiej, której książki czytałam pod ławką i pod kołdrą, bo nie mogłam się oderwać, a mama gasiła światło i musiałam z latarką.
- Wczoraj w sosnowieckiej bibliotece prowadziłam spotkanie z Jackiem Cyganem, autorem tekstów ponad 1000 piosenek, wykonywanych przez znanych piosenkarzy, ale też poetą, autorem kilku tomików wierszy – ostatnio wydany tomik nosi tytuł „Pies w tunelu. Sala pełna, 200 osób. Jacek zadowolony z rozmowy, ja też, ale to wdzięczny rozmówca, wyłapujący w pół myśli moje intencje.
- Dziś wręczam nagrody literackie w konkursie Małe Krajobrazy Słowa, w Kędzierzynie.
- Poza tym: TRUSKAWKI! Mniam, mniam.
5 komentarzy
Ja również bardzo zatrzymuję w pamięci nasze spotkanie. Zatrzymuję, nie wypuszczam, nie wypuszczę.A propos wrażliwości, Agnieszka Osiecka pisze tak:Najgorsi są ci wrażliwi.Co oni z nami robią – z ludźmi o grubej skórze,grubszym groszu,zdrowym sercu,żelaznej woli,stalowych nerwachi wiecznym śnie sprawiedliwych…A Jarosław Wasik śpiewa „Posłanie dla nadwrażliwych”. Pani to zna. 🙂
Trzymam z Januszem! Owszem, Twoje zdanie:” niepisanie jest też recenzją” byłoby OK gdybyś Twioich blogowiczów, czytających „między wierszami” poinformowała co aktualnie czytasz. Powyższe jakby mnie nie dotyczy, bo czytam „literaturę prawników”. Aha, na pytanie co znaczy: „zawity” nie musisz odpowiadać, już wiem. Pa, Iza.
Pani Marto, niepisanie o tym, co sie Pani nie podobalo nie jest nieszczeroscia; nie pisze przeciez Pani o wszystkim na blogu. A to, co Pani pisze odbieram jako szczere.
Pani Marto, niepisanie o tym, co sie Pani nie podobalo nie jest nieszczeroscia; nie pisze przeciez Pani o wszystkim na blogu. A to, co Pani pisze odbieram jako szczere.
Dios mio,Pani Martuniu,ile tego wszystkiego,ile przygod,wrazen,wzruszen…Najbardziej ten trzeci punkt z Ciaproczkiem i z Mila,bo przeciez na blogu sie spotykamy i lezka w oku jak najbardziej,nieraz i nie dwa. Acha! „Jezioro Osobliwosci” to trzy. I szosty punkt: TRUSKAWKI. Pani Martuniu we wszelkiej formie nawet w szampanie! Ach! Truskawki i zapach lipy.Pani Martoo….Litosci.