PISARKA z PRZYMIOTNIKIEM
Marta Fox to moje mysłowickie odkrycie – napisał znanypisarz, w ogólnopolskiej gazecie, przed dwudziestu laty, kiedy dopierozaczynałam pisać, i na imprezie poetyckiej w Mysłowicach zaprezentowałam swojeopowiadanie. Mój były mąż parsknął śmiechem, a potem dobrodusznie nazywał mnie,jak ten krytyk.
Niedawno prowadziłam spotkanie z GaląJakubowską-Fijałkowską, poetką, jak się patrzy, z solidnym i wartościowymdorobkiem.
– Gala, mikołowskapoetka, śląska poetka – piszą w recenzjach o tobie – powiedziałam – czy to cięnie drażni? – zapytałam.
– Ani trochę – zdziwiła się Gala.
– Jesteś śląską poetką, czy poetką ze Śląska, mikołowską –czy z Mikołowa?
– Śląską może nie jestem, bo nie piszę gwarą, alemikołowską jestem, utożsamiam się z tym miastem.
– Nie jesteś piewcą miasta, twoje wiersze mają zupełnie innycharakter – upierałam się.
Gala spojrzała na mnie, jakbym się czepiała.
Miała rację, czepiam się, choć oczywiście spotkanie z niąnie powinno upłynąć pod znakiem tychże rozważań.
Włączyli się poeci z sali, wzięłi stronę Gali, dając mi tymsamym do zrozumienia, że ten problem nie dotyczy WIELKICH poetów, a jeśli mniedrażni, to mam kompleksy.
Bez względu na złośliwe sugestie, upieram się przy swoim.
Dlaczego nikt pisarzom z Warszawy, Krakowa… nie wytyka wrecenzjach miasta, w którym mieszkają? Dlaczego ich się nie obdarza tym stygmatyzującymprzymiotnikiem?
Jakie to ma znaczenie w czasach wędrowania i nieprzypisaniachłopa do ziemi?
Kostuchniańska poetka? Bo mieszka w Kostuchnie?
Jaka ona kostuchniańska, skoro pisze o sacrum, profanum,uniwersum?
Niedługo przez 25 miesięcy będzie mieszkać w Londynie i cowtedy?
Kostuchna będzie się za nią ciągnąć, jak nie ptrzymierzjąc,kilo kitu na agrafce?
A jeśli ona nie cierpi wszystkiego, co kostuchniańskie?
Och, Gombrowicz jest wielki.
Podobne
in 13 listopada 2011
/ 1449 Views
7 komentarzy
Gombrowicz?Jego można co najwyżej uznać za twórcę Idiotyzmów.Dlaczego?Jeśli się weźmie za punkt wyjścia iż to Świat tworzy(a raczej powinien tworzyć)idiotyzmy a poeta opisując piętnuje je,to Gombrowicz choćby „Ferdydurke” nie tylko tworzy nowe ale i napędza te stare zapleśniałe.To że jakiemuś bałwanowi który „chciał stworzyć nową jakość”przestawiając szyk wyrazów w zdaniu bądź powielając jedno słowo po wielokroć wyszły włosy nie uprawnia go do miana „wielkiego poety”.Jak również to że paru kretynów zachwyca się jego antyortograficznym wynalazkiem.”Poziom zrozumienia” nie jest adekwatny ze śmianiem się z dowcipu który nie śmieszy nikogo poza niewielką garstką tych ważających się za „inteligientnych”
Chyba sama nie wiesz, co gadasz, by dosadniej powiedzieć. Nikt Ci się nie każe zachwycać wiekością i nikt Ci nie udowadnia, że jeden z drugim wielkim jest i ze podziwiać go trzeba od świtu do nocy, ale nie odsądzaj Gombrowicza od czci pisarskiej jego. Plum.
O tym będzie w moim artykule, w którymś z następnych numerów „Sląska”. Pozdrawiam.
Ja nie wystarczy po prostu „pisarka….i tu imię+nazwisko”? Po co przymiotnik? Ewentualnie polska pisarka, bo jesli się ma nazwisko Fox, to moze być zmyłka.
Jak to zmylka Kasiu??? Wchodzisz do biblioteki i na polce widzisz- „Marta Fox” i to jest zmylka???Przeciez tu trzeba troche szacunku dla pisarzy ktorych znamy z podworka.A Kuc Kazimierz,to kto???Slazaczek jakis??? A Pieczka?? Cenmy wlasna kulture i ludzi,ktorzy ja tworza.Do tych tworcow zalicza sie takze MARTA FOX bez watpienia.Pozdrawiam Kasiu bez obrazy.
Jarosławie, nie chcialam nic zlego powiedzieć! Ja znam ksiazki Marty Fox i wiem, że jest polską pisarką, ale są tacy, co nie znają i jak widzą angielskie nazwisko, to mogą pomyslec, ze to obca pisarka. tak więc jak recenzent pisze o pisarzach, to moze dodac – ewentualnie to „polska”.Ja mam szacunek do ulubionych pisarzy, ale się nie obrażam za zwrócenie uwagi, pozdrawiam, Kasia
Kasiu,fajnie ze sie rozumiemy.Pozdrawiam Cie Bratnia Duszo.