10 przykazań kobiety wyzwolonej według Marty Fox
1. Bądź samoswoja, czyli poznaj siebie i swoje chciejstwa
2. Nie pozwól sobie w kaszę dmuchać
3. Pielęgnuj w sobie „pestkę”
4. Kochaj siebie i bliźniego swego
5. Rozmawiaj: z sobą, z bliskimi, bohaterami książek
6. Znajdź dziuplę, w której usłyszysz własne myśli i bicie serca
7. Wyznaczaj granice: sobie i innym
8. Umiesz liczyć, licz na siebie
9. Codziennie czytaj jeden wiersz
10. Nie panikuj, rozglądaj się
PS.
Jestem w drodze, stąd milczenie na blogu i Facebooku.
Spotykam dobrych ludzi, poznaję ich historie. Opowiadam o książkach na spotkaniach autorskich.
Patrzę na ukwiecony świat. Dostaję kwiaty, także bez, który teraz lubię najbardziej. Czy kwitną już konwalie? Mam apetyt, w podróży większy. Najlepszy obiad zjadłam w Lipnicy Murowanej, w restauracji „Ułan”. Kiedy wjechałam w lipnicki rynek, pomyślałam, że jestem w raju: słońce, cisza, koty przeciągające się na klombach. Pusto. Dwaj chłopcy siedzący na przyzbie. W restauracji, o dziwo, dostałam to, o co poprosiłam: kotlet z kurczaka, jajko sadzone, jarzyny na parze. Na pewno ten kotlet będzie teraz usmażony? – upewniłam się. Oczywiście – przecież jesteśmy restauracją – powiedziała młoda kelnerka. Zanim doszłam do biblioteki, dyrektorka już wiedziała, że przyjechałam i siedzę w restauracyjnym ogródku.
W bibliotece moi najprawdziwsi czytelnicy.
Także w Radgoszczy. Tamtejsza biblioteka ma wszystkie moje książki, nawet tę o Szymborskiej i felietony.
W Ropczycach – o, dziwo, mężczyźni, którzy przeczytali „Kobietę zaklętą w kamień”. Fotki wkleję później. Dziś jeszcze miałam spotkanie w Kolbuszowej, wielce emocjonujące.
Jutro Warszawa, pojutrze targi książki, a potem cały tydzień w Słupsku, gdzie prócz spotkań autorskich będę też prowadziła warsztaty literackie.
Dmuchawce przekwitają.
Niestety, ominą mnie chwile, w których mogłabym je rozwiewać razem z wnukami, buuuuuu.
16 komentarzy
Konwalie już kwitną, bzy w najlepsze również.10 przykazań zapisuję i stosuję, w miarę możliwości. Możliwości?
Ummmm…konwalie.
Patrzę właśnie na archiwum postów i dziwię się bardzo. Pani pisze od 2007 roku, a ja nic o tym nie wiedziałam. Trzeba to szybko nadrobić. Ja też kiedyś pisałam bloga, zaczęło się z nudów a trwało to pewnie będzie około cztery lata. Fantastyczna przygoda, można wynieść z tego wiele oraz poznać ciekawych ludzi (z niektórymi mam jeszcze kontakt). Blog w przypływie emocji usunęłam i tak to się skończyło.. Zabieram się teraz też za lekturę „Paulina w orbicie kotów”. Magda.doc oraz Paulina.doc już mnie uwiodły. 🙂 Pozdrawiam serdecznie z Kolbuszowej, dziękuję Pani za miłe spotkanie i podpisanie książek.
Patrzę właśnie na archiwum postów i dziwię się bardzo. Pani pisze od 2007 roku, a ja nic o tym nie wiedziałam. Trzeba to szybko nadrobić. Ja też kiedyś pisałam bloga, zaczęło się z nudów a trwało to pewnie będzie około cztery lata. Fantastyczna przygoda, można wynieść z tego wiele oraz poznać ciekawych ludzi (z niektórymi mam jeszcze kontakt). Blog w przypływie emocji usunęłam i tak to się skończyło.. Zabieram się teraz też za lekturę „Paulina w orbicie kotów”. Magda. doc oraz Paulina. doc już mnie uwiodły. 🙂 Pozdrawiam serdecznie z Kolbuszowej, dziękuję Pani za miłe spotkanie i podpisanie książek.
Buziaczki, Dorotko!
Miałam okazję być wczoraj na spotkaniu w Kolbuszowej 😉 bardzo miło mi, że mogłam Panią poznać, pisze Pani na prawdę świetne książki dla młodzieży. Pozdrawiam serdecznie!
Marto, mam nadzieję, że przeczytasz jeszcze dzisiaj mój wpis. Nie wiem czy zdążysz pozdrowić ode mnie Remka, bo, że będziesz się z nim widzieć, będąc w Warszawie, to jestem prawie pewna. Ciekawa jestem czy uporał już się ze swoją przeprowadzką? Życz mu – proszę, ode mnie, dużo dobrych fluidów na nowym miejscu. I, żeby dbał o swoje zdrowie, bo, jak jego zabraknie, to nic go w życiu nie będzie cieszyć. Nawet jego ukochane książki. Pozdrawiam, K.
Czytam dopiero teraz! W drodze z Warszawy do Slupska, mijam wlasnie Gdansk. Remek ma cudny dom. Bylam na premierze Zielonych smazonych pomidorow w jego rezyserii ( Stara Prochownia). Sciskam, rysiu.
A w poniedziałek witamy Panią w Objeździe pod Słupskiem – zresztą kolejny już raz. Jest mi bardzo miło, że znów spotka się Pani z naszymi uczniami 🙂 Pozdrawiam Dorota
Wlasnie jadę do Was!
Tak…Dmuchawce…W tym roku nie było ich zbyt wiele, a lato już się kończy…
No tak, dmuchawce przekwitają, niestety. Bedąc na spacerze niemal co sekundę je zrywałam. Taki powrót do dzieciństwa, które niby jeszcze trwa…Jestem Pani wielką fanką. „Magda.doc” oraz „Paulinę.doc” przewertowałam kilkanaście razy i wiem, że lada chwila zajrzę do nich ponownie. Jest Pani dla mnie inspiracją. Wzoruję się na Pani i mam skrytą nadzieję że kiedyś, za parę lat, będę choć w połowie drogi do Pani. Robię małe kroczki, od 5 lat piszę opowiadania.. Może kiedyś spełnię swoje marzenia? Pozdrawiam serdecznie Asia „Jeanne” z bloga http://story-of-the-night.blog.onet.pl
Trafiła dziś przypadkiem na ten blog, wiem, że zostanę tu na dłużej… Pani słowa wywołują u mnie uśmiech…P.S Tez uwielbiam bez… a konwalie już kwitną…. ostatnio zrywałam … 😉 podobno przypominają swoim układem kwiatków drabinę.. chyba taką do nieba 😉
Do nieba… Faktycznie kiedy obcujemy z naturą bliżej nam do niego. Kochana Pani Marto, dekalog pozwolę sobie wydrukować i powiesić na ścianie w mojej dziupli. Pozdrawiam gorąco.Monika (jeszcze) J. – Pani magistrantka ze SkierniewicP.S. Blog czytam od momentu powstania. Dziś piszę pierwszy raz. Uwielbiam te pozytywne „pierwsze razy”.
Och, gratuluję, pani magistrantko bycia magistrantką. Pierwszy raz to jest to.
Jest Pani niewątpliwie świetną pisarką! gratuluję i chętnie czytam:)
a co powiecie Drogie Panie na „piątą falę pożądania” Moniki Nowickiej:>
ja jestem zachwycona ujęciem pojęcia kobiety wyzwolonej,nie bojącej sie spełniać swoich marzeń i pragnień.serdecznie polecam! :
http://org-aport.com/book19783562.php