Inne

Samotności naszej powszedniej daj nam dzisiaj

 

 

Samotności naszej powszedniej dajnam dzisiaj

 

Coraz bardziej jej potrzebuję.

Może dlatego, że nie jestemsamotna.

Inaczej…

Potrzebuję ciszy, skupienia itakiej samotności, bez której niczego nie można dokonać.

Niczego twórczego. I bez którejnie można własnych myśli usłyszeć. Nazwę ją samotnością powszednią.

Czasem dopada mnie jednaksamotność bezwzględnie dołująca. Nagle czuję, że nikt mnie nie zna, nie rozumiei nie zadaje sobie ani trochę trudu, by zrozumieć. Rozumienie drugiego wymagapracy, współuczestnictwa, empatii, anlizowania, dzielenia włosa na czworo.Czasem zrozumienie jest niemożliwe, ale jeśli poparte jest dobrą wolą,wyrozumiałością, tolerancją i życzliwością prowadzi do akceptacji, która jestmieszanką bezradności i miłości.

 

Haruki Murakami dużo mówi osamotności.

Zaczynam lubić codziennośćbohaterów, którą opisuje ten autor. Dlaczego? Bo przypomina moją. Lepiej sięrozumie podobieństwa. „Sputnik Sweetheart” opowiada o takiej samotności, ale io przyjaźni. Przyjaciele są jak sputniki krążące po orbicie ziemi.

 

„Samotne metalowe dusze wniewzruszonym mroku kosmosu spotykają się, mijają i rozstają, by nie zetknąćsię już nigdy więcej. Nie pada między nimi ani jedno słowo.Nie musządotrzymywać żadnych obietnic”.

Gdybym nie przeżyła takiej przyjaźni, pewnikiem nie poczułabym tejpowieści. Ale byłam po jednej i po drugiej stronie lustra, w rzeczywistości iwe śnie. Zgubiłam część siebie i odnalazłam inną, o której nie wiedziałam, żeistnieje.

Otwartym ciągle pozostaje pytanie, dlaczego tak trudno ludziom być ze sobą.Dlaczego mimo przyjaźni, zamykamy się w sobie. Dlaczego codzienność, która matyle barw, nie wystarcza?

 

Jutro wyruszam w podróż.

Już teraz drżę przed hotelową samotnością.

Obym tylko nie wpadła w nią od razu, to uda mi się popracować.

Jeśli wpadnę, to d*** mać, jak mówi…

in / 1280 Views

5 komentarzy

  • ~krycha 27 kwietnia 2011 at 12:19

    Witaj Marto! – radzę nie brać w podróż żadnej lektury H. Murakamiego, a w szczególności ” Tańcz, tańcz… „, do hotelowej samotności, bo jeszcze bardzie poczujesz się samotna.Pozdrawiam i życzę miłych wrażeń w podróży i na spotkaniach.Krystyna

    Reply
  • ~Lost 27 kwietnia 2011 at 16:06

    WitamHeh, samotność, tak…?W tym temacie to ja akurat mogłabym dużo powiedzieć- ale powiem jedno- potrzebujemy jej.Mówię (piszę, w tym wypadku) o samotnosci zarówno twórczej, jak i tej zwykłej, powszedniej, jak ją pani określiła… Ale potrzebujemy też drugiej osoby, tak już jest… Albo kota.Ja, choć nie mam byt wielu, ba, ja nie mam prawdziwych przyjaciół, dlatego o prawdziwych przyjażniach bedę pisała w swoich książkach, mam kota, który chętnie dotrzymuje mi towarzystwa, mimo że mówi sie że one lubia chodzić własnymi ścieżkami… Choć ja podejrzewam, że jest on mi tak bezwiednie wierny dlatego, że pochodzi z długiej linii kotów należących do czarownic ;)No cóż, a ksiażkę pana H. Murakamiego też wpiszę na listę „lektur obowiązkowych”Założe się, że ta książka będzie bardzo intersująca.Chcę pani życzyć szczęścia w tej podróży i wsyzstkiego dobrego…Mam nadzieję, że napisze pani na swoim blgou o tej podróży xDSerdecznie zapraszam również do mnie:http://lostinmyworld.blog.onet.pl/

    Reply
  • ~BlogCzekolady 28 kwietnia 2011 at 09:55

    Samotność samotności nierówna… dziś, pomimo eksplozji singlizmu (?!) rzadko umiemy być sami… A to właśnie umiejętności bycia samemu dopiero umiemy serio być z kimś, tak sobie dumam…

    Reply
  • jackrob@onet.pl 5 maja 2011 at 15:18

    zapraszam rowniez na mojego bloga http://wszystko-co-ulotne-jak-ty.blog.onet.pl/

    Reply
  • ~Q 6 maja 2011 at 09:35

    http://www.bloww.blog.onet.plZAPRASZAM : ) )

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.