Moja osoba
Kim są ludzie, mówiący osobie „moja osoba”?
Jaki to typ osobowości?
„Nie godzę się, by poniewieranomoją osobę”.
„Atak medialny na moją osobęwiązał się z dużym zagrożeniem dla mojej osoby”.
„Dziennikarze skierowali w mojąosobę duże zagrożenie”.
„Będę podejmował stosowne kroki, jeślibędą się pojawiać rzeczy uderzające w moją osobę.”
Tak mówi nie tylko agent Tomek.
Coraz więcej osób z tzw. świecznika, nie tylko polityki, podczas wystąpieńpublicznych używa tego sformułowania.
Czyżby zaimek „ja” był zaskromny? Za biedny?
Czy „moja osoba” kreśli osobępełniej, godniej, wznioślej?
Nie mogę słuchać takiego języka.
Tak przemawiają funkcjonariuszeróżnych służb,
urzędnicy, a także ludzieniedowartościowani,
którym się wydaje, że jak powiedzą zwyczajnie: Nie chcę,aby mnie poniewierano, nie jestem do tego zadania przygotowany (moja osoba niejest do tego przygotowana), to odbiorą sobie powagę, znaczenie.
Osoby niepewne, niedowartościowanenie czekają na pociąg, ale „oczekują przybycia pociągu”, nie powiedzą –kandydowałem do samorządu, ale „moja osoba kandydowała…”.
Itp., itd. Mamy kompleksy.Kompleks rządzi światem. Wyłazi z niektórych tęsknota za docenianiem ich osób.A fuj.
Nie cierpię też podpierania sięliczbą mnogą. Urzędniczka mówi: Proszę złożyć pismo, my to załatwimy. Kto? –dopytuję. Kto będzie załatwiał? MY – urząd? My – władza? MY – magistrat?
Skąd ten brak odpowiedzialności? Nie istnieje przecież coś takiego jakodpowiedzialność grupowa, przynajmniej dla mnie.
I pomyśleć, że był sobieGombrowicz, który pisał: Poniedziałek – JA, wtorek – JA, środa – JA.
PS. JA mam się dobrze.
Nawetjeśli jestem zapracowana od rana do nocy i po uszy. Jakaż to satysfakcjanapisać coś, z czego się jest zadowolonym, wyartykułować czarno na białym,usłyszeć własne myśli. Nie bać się siebie w sobie. To po prostu radość pisania.I męka. I cudowny odpoczynek po wysiłku. Wtedy naprawdę ceni się minuty, każdą,bo nie przeciekają przez palce bez efektów.
8 komentarzy
Miło słyszeć. Mnie jakoś wszystko przelatuje między palcami. i nie mam pojęcia jak to zmienić. Brak motywacji.Pozdrawiam ciepło. 🙂
Marto, bo moja osoba jest najmojsza! To powinno być ogłoszone najgłupszym słowem roku.
Hahahah,
Czy wie Pani co w tym roku przyniósł mi św. Mikołaj? Książki mojej ulubionej autorki z dedykacją dla mnie! Dziękuję Pani Marto – Mój św. Mikołaju:) Cieszę się, że dba Pani o swoich wiernych fanów. Pozdrawiam serdecznie…
o, tak, jest trochę takich wyrażeń jak ta nadymana „moja osoba” u osób ze świecznika silących się na wystudiowany język (wysłuchałam agenta Tomka i naprawdę dziwię się, że mógł się komukolwiek wydawać interesujący…), jest jeszcze coś, na co zwróciłam uwagę, z drugiego końca kija: ktoś mówi o sobie jak nie o sobie a o jakiejś obcej osobie: „był płacz”, „polały się łzy”, „była radość”, zamiast „tak, rozpłakałem się”, „tak, ucieszyło mnie to” itp., bo pewnie mu się wydaje, że w mediach to tak lepiej …skądinąd bryluje w tym (sympatyczny) Adam Małysz… mówi o sobie jak gazety o nim piszą ;-)uściski z drugiej strony monitora 🙂
O, tak, masz rację, ELU! Też zauważyłam to ” był płacz…”. JAkby się ludzie bali siebie samych, jakby woleli nie wziąć za nic odpowiedzialności, ani za słowa, ani zachowania. Sciskam,
taaa a mnie się flaki wywracają przy „że tak powiem”!!!! co sie ludziom porobiolo?? Naduzywaja wszedzie, wciskaja gdzie tylko moga..brrrrr
Nie ze tak powiem, tylko „powiem tak” – sluszna uwaga, buźka.