Ochoty, czyli chciejstwa
Mam ochotę napisać o spektaklu „Pięćrazy Albertyna”, który oglądałam wTeatrze Śląskim na Kameralnej. Grała w nim moja przyjaciółka, Stanisława Łopuszańska,lat wiele posiadająca, ale pięknie,skoro gra w dwóch sztukach, nie licząc epizodów w filmach.
Mam ochotę, ale.
Mam ochotę napisać o „Wizyciestarsej pani”, której premierę z Anną Polony w roli głównej widziałam w piątekw Teatrze Śląskim (reż. Magda Piekorz).
Mam ochotę, ale.
Mam ochotę napisać mejla doJagody, Oli, Iwony, Krysi, ale.
Mam ochotę, ale.
Wczoraj pamiętałam o urodzinachMaryjki D., ale.
Ale wczoraj zapomniałam, bo.
Mam ochotę zobaczyć film „Imperiumzmysłów”, o którym niedawno rozmawiałam ze Stasysem Eidrigeviciusem, ale.
ALE piszę powieść „Zuzanna nie istnieje”. Życie natomiastpisze własne scenariusze i odrywa mnie od niej. Kręgosłup boli, choć pani Iwonastara się świetnie, by go przywoływać do wytrwałości pisarskiej ( aha, paniIwona, nie pan Tomek, zmiana).
Poza tym łykam 11 tabletek dziennie, ale to pikuś, bo mójprzyjaciel 14.
Z nieba leci białe świństwo.
Pies nie chce spacerować, stary leniuch, a potem podnosinogę w kuchni, średniak.
Poza tym: moje wnuki bardzo lubią babci Marty bliny, więc.
Poprawię się. Zuzanna w ciągu miesiąca będzie się musiałazdecydować, czy jest, czy jej nie ma.
3 komentarze
Już nie mogę się doczekać Zazanny ;))pozdrawiam !
Och, to jeszcze daleka droga, najwczesniej wrzesien 2011, jesli zdązę oddać do konca tego roku. Pozdrawiam.
Pani Marto…jak można te mięciutkie, niepowtarzalne płateczki nazwać białym świństwem? 🙂 a sanki, a bałwanki, a Gerda i Kai?eeech…tak, tak…czekamy na Zuzannę, ale…:)