Marta Fox
Pomylony
Pomylony
na przystanku autobusowym
gada złorzeczy bluźni
macha rękami uszami włosami
nogawkami podartych spodni
postrzępionymi rękawami
oberwanymi guzikami
ślina zastyga w kąciku ust
gardło wysycha charczy
pluje tupie chrząka
zmęczony siada na ławce
ma duże oczy dziury w nosie
dziury pomiędzy zębami
o co chodzi o co chodzi
nie widzicie że wiatr wieje
krzywo i że słońce szeleści
nie widzicie że to przez niego
podnosi palec do góry w niebo
palec w dół w piekło
a co mi tam piekło
niebo piekło
piekło niebo
lipiec 2010
1 komentarz
wydaje mi się, że wariaci się nie mylą. mają tylko dużo rozbieżnych zdań, które zmieniają jak kobiety sukienki, a mężczyźni skarpetki. czasem im zazdroszczę, że tak nie zależą od opinij publicznej. że im się białe z czarnym miesza w głowach. i tylko szkoda, że za często i w końskich dawkach