Skąd biorą się wiersze?
Nie wiem.
Lubię mówić, że przyfruwają domnie, bo to najbliższe prawdy.
Ostatnio nie mogłam opędzić sięod ptaków.
Trzepotały mi w głowie i brzuchu,przysiadywały na ramieniu.
Cóż mogłam im dać prócz liter.
Niech dziobią, po jednej, powięcej.
Byleby tylko nie zasłaniały misłońca.
Marta Fox
Bez pożegnania
Nie pożegnałeś się ze mną przedśmiercią
nie przysłałeś mi znaku ani słowa
ani perły ani nowego adresu
Ktoś musi być pierwszy
aby żyć mógł ktoś
ale smutek wyrasta
teraz z moich rzęs i kapie
czarnym tuszem zakręconympodwójnie
Twój pies szczeka we mnie
ujada głośno jakby nie miałhamulców
ani miski ani wody ani pana
jakby uwierzył że cię obudzi
i wstaniesz z martwych
wstaniesz z nieczułych
i zaczniesz tupać butami
nogami do tyłu nogami do przodu
lipiec 2010
2 komentarze
wow! piekne! Ten wiersz od razu przywolal we mnie dwa wiersze z „Chlopca” – strony 6 i 20.
przeczytałam i……smutno mi……