Majowy wiersz sprzed 13lat !
Datowanie wierszy maswój sens.
Dokładną datę podwierszami, nawet z godziną, podawał Krzysztof Kamil Baczyński. Zatrzymywałchwile.
Dzięki wierszowi, którywklejam poniżej, dokładnie pamiętam tamten spacer w 1997 roku. Ilekroć jestem wparku, okalającym pszczyński pałac, widzę tamtą siebie.
Bo co zapisane, tozaklepane, prawda?
Może tak trzeba
Może tak trzeba i tylkotak
teraz dzisiaj w tejchwili
Bez tego co było cobędzie
wśród śniegu deszczumagnolii
których kwiatyrozkwitają na
krótko i prędzej niżliście
Może tak trzeba iwłaśnie tak
być władcą dwóch dni ijednej
nocy Odwrócić się odejśćnie
mieć żalu nie myślećzbyt wiele
nie oczekiwać stać sięmagnolią
lub drzewem wostateczności
kamieniem i zacząć odnowa lub
trwać tylko
trwać
w Pszczynie, w słońcunareszcie, 3 maja 1997 roku
14 komentarzy
Pani Marto! Piękny wiersz, niesamowicie mnie zauroczył. Wszytskiego dobrego!
Magnolie były pierwszymi kwiatami, jakie istniały na Ziemi 🙂
Piękny:) Doskonale oddaje mój dzisiejszy dzień.
Usmiech poezji na hiszpanskiej ziemi Pani Martuniu. Piekny wiersz.) Gustavo Adolfo Becquer zapytal.¿Que es poesia? A ja odpowiem: Poezja jest Pani,Pani Marto.Pozdrawiam i dziekuje z serca.
Jarosławie, czy Ty może mieszkasz w Hiszpanii?
Uśmeicham się do Pana !
—¿Qué es poesía?, dices, mientras clavasen mi pupila tu pupila azul,¡Qué es poesía! ¿Y tú me lo preguntas?Poesía… eres tú.:) tak to piekne znam to z zajec z literatury:)) i lubie ten wiersz Pani takze:)
Tak.Mieszkam….
Pan Jarosław tak słodzi, że aż mnie czasem mdli. Rozumiem szacunek i fascynację twórczością Pani Marty, ale bez przesady… Zbyt często używa Pan górnolotnych słów, podejrzewałabym nawet jakiś niezdrowy fanatyzm w stosunku do Pani Fox. Czyżby szalony wielbiciel Pani Marto???
Czy wielbiciel, tego, nie wiem. Nie znamy się. Mój Czytelnik – to pewne. Ostatnio tak dostałam po głowie i tyle mi kłód podłożono pod nogi, ze każde dobro słowo, to dla mnie miód na skołatane serce. Więc miło mi. Gdybym potrafiła, to bym się zarumieniła. Uczę się też przyjmować komplementy i nie zaprzeczać, a cieszyć się nimi.
….Spieszmy sie kochac ludzi,tak szybko odchodza Pani „aniqua”!! Dzieki za dobre slowo Pani Marto..i za usmiech:).
A może ten Jarosław to Janusz – są w końcu jakieś granice wazeliniarstwa , na dodatek niczym nie uzasadnionego. A wiersz rzeczywiście ładny , oddaje piękno chwili i skłania do refleksji aby tego uroku nie przeoczyć.
Pani Doroto, a dlaczego Janusz? Myśli Pani, że w ten sposób zabiegałby o Martę, mając ją codziennie na wyciągnięcie ręki? To nie trzyma się kupy :).A dobrych słów nigdy nie za wiele. Bo te złe, zawsze polecą w najmniej oczekiwanym momencie. A ze są wazeliniarskie i takie jak kaszka, to co z tego? Każdy pisze jak potrafi, pan Jarosław widocznie inaczej nie chce. Różnimy się, a to jest dobre 🙂
Hm…. moim zdaniem mąż nawet w małżeństwie z długim stażem powinien w ten sposób zabiegać nadal o żonę… Ale nie wydaje mi się, aby był to Pan Janusz. A co do dyskusji, to dobre słowo- owszem jak najbardziej każdemu się należy… ale jak już napisaliście wazeliniarstwo ma swoje granica. Aczkolwiek niech każdy pisze sobie co chce… byle dobrze:)