18 lat temu napisałam wiersz, w którym spowiadałam się z lektur.
Nie mogę uwierzyć, że to było aż tak dawno.
Tamte lata to był dobry dla mnie czas, choć bardzo dramatyczny.
Wakacje spędziłam w Avignonie, pracowałam w teatrze, pisałam o teatrze. W tymże roku skończyłam pisać „Batoniki Always…”, pierwszą powieść dla młodzież y, która poleżała w szufladzie ponad rok.
Och, długo by opowiadać.
Spowiedź
Moim pierwszymkochankiem był Thor Heyerdahl
Pozwoliłam mu sięporwać na Wyspę Wielkanocną a potem
Uwierzyłam że todla mnie zorganizował tę wyprawę
zatrzymał czas iustawił kamienne figury które zaczęły mi się zwierzać
w chwili gdysamotnie siedziałam na stożku wygasłego wulkanu
i patrzyłam naksiężyc leżący między morzem i niebem
Prawdziwejnamiętności nauczył mnie jednak św. Jan od Krzyża
i od tej porybudziłam się w płomieniach miłości
których żar raniłmnie czule i dawał przedsmak życia wiecznego
Samotnośćdzieliłam z Franzem Kafką
i razem z nimumierałam ze strachu
Wiele nocy wróżnych łóżkach tego świata
spędziłam zCortazarem aż w końcu wyruszyłam z nim
w podróż wosiemdziesiąt światów dookoła dnia
Wtedy zrozumiałamże szukanie jest moim znakiem
emblematem łażącychpo nocy bez celu i wtedy uwierzyłam
że suma moichdziałań nie może być równa życiu
I zaczęłamprzyjmować to co się dzieje
być w harmonii ztrwaniem i kochać życie bez względu
na logikę bodopiero wtedy można pojąć jego sens
jak uczył mnieDostojewski z którym też spędziłam wiele dni i nocy
Cierpiałam razemz Marquezem a potem z Carpentierem
i wiedziałam żecierpię i trudzę się dla ludzi których
nigdy nie poznambo tak to już jest że zawsze tęskni się
za szczęściemwiększym niż to które jest
Mann przekonałmnie że czas nie mija lecz kręci się w kółko
Muszę przyznać żebyła również w moim życiu kobieta
która żyła na amfetaminieduszy
Anne Sextonuwiodła mnie swoim bólem i siłą
z jaką chciaławyfrunąć ze swojej głowy i pozbyć się
kraba któryzżerał jej serce
O tym wszystkim opowiemtobie Eligiuszu braciszku
w brązowej sutanniektóry jesteś z kości i krwi
a nie tylko zduszy w przestrzeni
Opowiem tobie Eligiuszu braciszku który jesteś
z papierosem wzębach i z nowym wierszem w oczach
Myślę żewysłuchasz mnie w skupieniu i nie będziesz
dla mnie bardziejsurowy niż twój Pan
Opowiem tobiebraciszku a wtedy stanę się
bielsza ponadśnieg ponad śnieg bielsza się stanę
i pójdę do nieba wprost z własną poduszką
i w ciepłychskarpetkach
2 komentarze
Pani Marto, imponująca spowiedź :). Muszę przyjrzeć się bliżej temu pierwszemu kochankowi, bo mnie zaciekawił … skoro był pierwszy to musiał coś w sobie mieć :)Pozdrawiam serdecznie.
bardzo mi się podoba ten Twój łóżkowy wiersz, Marto, tak bardzo, że aż pozazdrościłam, że ja takiego nie napisałam, choć czasami robię sobie prozą bilans kochanków (i kochanek) żeby imion nie pozapominać, bo byłoby mi głupio…ps. to Ty braciszka Eligiusza już tak długo znasz? 🙂