Pytanie
Który z problemów wieku dorastania uważa Pani dziś za najważniejszy?
Jakmam odpowiedzieć na to pytanie? Czuję się bezradna, kiedy pani wymaga ode mnieteorii. Jak mam w kilku zdaniach uogólnić to, co napisałam w dwudziestupowieściach? Nie umiem wybrać, co jest ważniejsze, a co mniej ważne. Wspaniałącechą dzieciństwa i dojrzewania jest to, że minęło i nigdy nie wróci. Takmogłaby powiedzieć większość dorosłych ludzi, nawet ci, którym wczesna młodośćpłynęła anielsko. W pani pytaniu jest jednak to krótkie „dziś”. Myślę więc, że dziś najważniejszym problemem jest brakprawdziwych rozmów. Także brak czasu na rozmowy. Świat się kurczy w biegu.Nawet słowa się kurczą, te rzucane w biegu spoko,w porzo, doju. Jeśli cudem techniki jest szybki Internet, samochód, telefonkomórkowy, to nijak się te cuda mają do rozmowy, w której trzeba sprawypodzielić na czworo, przeanalizować z każdej strony, patrząc w oczy. Dzieciomtrzeba dać swój czas i swoją uwagę. Mówię dać, a nie poświęcić, bo w poświęcaniusię jest rodzaj przymusu. Jeśli dzieciom w wieku dorastanie nie damy naszejmiłości, uważnego kochania, doświadczeń, rozmów, to nigdy nie poczują, jakajest różnica pomiędzy szybkim seksem a miłością.
8 komentarzy
tak, tak, tak, Marteczko- tych rozmów najbardziej DZIŚ brakuje…wczoraj uderzyło mnie, że w naszym Gimnazjum na długich przerwach z Uczniami rozmawia tylko dwóch Nauczycieli (a pracuje ich tutaj kilkudziesięciu)- i jakoś tak smutno mi się zrobiło…
Dziękuję, Babatendai.
czasem czasu i uwagi dla dzieci w codzienności zostaje tak niewiele :(pozdrawiam – http://kura-w-srednim-wieku.blogspot.com/
” Dzieciom trzeba dać swój czas i swoją uwagę. Mówię dać, a nie poświęcić, bo w poświęcaniu się jest rodzaj przymusu „. – Marto, trafiłaś w dziesiątkę. Zawsze – no, prawie zawsze – słyszy się, że poświęcamy swój czas – dzieciom. Albo, że poświęcamy się – dla kogoś czy czemuś. Jeżeli chce się to robić, to bez poczucia, że się poświęca swój czas. Inaczej nic z tego dobrego nie wyniknie, bo ktoś lub coś na tym ucierpi. Pozdrawiam, Krystyna
Dziękuję, Krysiu, że zauwazyłaś tę subtelną różnicę ! Wiadomo ze z poświęcania się nic dobrego nie wynika, wcześniej czy poźniej zostanie ono wypomniane. Pozdrawiam.
Marto, swietna odpowiedz. Od lat i chyba w kazdej ksiazce mowisz o potrzebie rozmowy. Czas by wnikliwi dziennikarze, rozmowcy i krytycy to dostrzegli.
Z moją mamą nie potrafię rozmawiać. Dołuje mnie to, że ona przez cały czas mówi o swojej śmierci, choć do grobu jej jeszcze tak daleko, jak z północy na południe. I co ja mam zrobić???
Zaproponowac jej wizytę u psychiatry, bo moze jest w depresji.