Napisaliśmy
Napisaliśmy, czas na oddech.
Napisaliśmy „Izę Anoreczkę”, część I.
Jeśli mówię o sobie w liczbie mnogiej, to tylko dlatego, żejeszcze nie wyrzuciłam Izy z siebie, tudzież jej mamusi, Aldony, ani „macoszki”Elizy, ani kolegi Borysa. Oraz innych bohaterów tej książki, nieprawdaż.
Trochę czasu upłynie, zanim się przestawimy.
Teraz jedno jest pewne: nadal nienawidzimy swojegokręgosłupa.
Do listy obwieszczeń, zamieszczonych poniżej, dokładampunkt:
8. Nie wypożyczamżadnej książki z biblioteki, która moją jest.
Nie wypożyczam z racji swojego egoistycznie bezczelnegopodejścia do dóbr książkowych moich. To a propos komentarza internautki oksywie „Ewa” (w poprzednim wpisie). Tak swoją drogą ciekawam, czego jeszczemożna ode mnie chcieć i czemu się dziwić, że tego ochoczo nie spełniam.
Kupowanie książek jest kwestią wewnętrznej potrzeby albowyboru. Albo – górnolotnie mówiąc, priorytetów. Znam takich, których nie staćna kupowanie książek, ale stać ich na kupowanie kolorowych tabloidalnychczasopism, dzięki którym wiedzą, kto z kim i dlaczego. Także na wydawaniemiesięcznie co najmniej trzystu złotych na kosmetyki, dzięki którym będą pięknei piękniejsze. Z pretensji słanych pod swoim adresem wnioskuję, że jestemwredniejsza niż jestem, hio, hio. O, dziwo, sprawia mi to ostatnio dziwniediabelską przyjemność. Może diabeł we mnie się cieszy, że sprowadził mnie namanowce zwane asertywnością, przez niektórych nazwane chamstwem. Pomiędzyjednym a drugim jest cienka różnica, którą dostrzegam i może kiedyś o tymnapiszę, jeśli(…).
Idziemy na herbatkę i szezlong do biblioteki głównej. Może ina małego drinka, by wzmocnił działanie i tak upiornie silnej tabletki od bóluwrednego, kręgosłupowego.
Aha! WielkieOdkrycie.
Odkryłam, że najgłośniej w naszym domu chrapie pies. Tak,tak, mój kochany Mordek. Ma już 11 lat, czyli wedle psiej metryki jest starszyode mnie, biedaczek.
12 komentarzy
Przeczytałam właśnie komentarz „Ewy” no i cóż mogę tu napisać… Niektórzy po prostu nie rozumieją życia innych. Myślą że : „Skoro Pani jest pisarką, to pożyczenie książki jest rzeczą oczywistą”, ale nie jest. Bo przepraszam nie ma gwarancji że „Ewa” ją potem odda, chociaż mniejsza o to. Pani ma swoje życie, a książki Pani autorstwa można wypożyczyć w każdej bibliotece. Nawet u mnie. w małej miejscowości znalazłam Pani książki. Taki jest mój komentarz..A i mój piesek niestety też już dawno przekroczył wiek moich rodziców i nie ubłaganie (co mnie przeraża) zbliża się do tak zwanego wieku „sędziwego” ;D
Polaa, bynajmniej nie chodzilo o wypozyczenie mojej ksiazki, skądże !
No rozumiem, ale i tak chyba ta prośba nie była na miejscu… 😉
Tym bardziej nie na miejscu, przeciez nie mam wypozyczalni ksiazek !
No właśnie Pani Marto. Powinni to zrozumieć…
Jasny piorun! Nie chcę się mądrować, ale muszę. Należy rozróżnić hasła ,,użyczyć” i ,,pożyczyć”. Użyczamy to, co oddajemy w tej samej postaci, a pożyczamy soli, cukru, węgla. oddamu niby to samo, ale inne, bo to pożyczone zużyto. Tak więc pożyczajmy, jak nam czegoś zabraknie, ale użyczajmy od kogoś coś w wyjatkowych sytuacjach. Użyczenie wiąże się z OGROMNĄ odpowiedzialnością, bo oddajemy to, co pozyczyłyśmy i co zrobić jeśli użyczonej ksiązki dopadnie pies, lub użyczona bluzka się poplami?A ogóle trzymać się zasady: jak się nie ma ,co się lubi ,to się lubi co się ma.Marto, czekamy niecierpliwie na Anoreczkę. Całusy! Twojemu kręgosłupowi życzę, by przestał.
To bardzo dobra wiadomość ,że skończyła Pani „Izę Anoreczke” już się nie mogę doczekać kiedy pojawi się w księgarni i będę mogła ją zakupić
A ja uważam, ze dzięki Pani postawie wielu przejrzy na oczy i zobaczy, że pisarz to też człowiek i trochę się tę profesję odheroizuje:) to również w kontekście Pana Kapuścińskiego! Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego z okazji Dnia Kobiet:)julka
Niech się Pani nie martwi. Robi Pani to, co kocha, ma Pani wspaniałą rodzinę i jest Pni doceniana. Ludzie są niedomyślni, lecz sądzę, że nie należy się tym zbytnio przejmować. Wiem, wiem, że Pani z racji wieku wie najlepiej, ale ja próbuję tylko jakoś Panią pocieszyć…(tyle powtórzęń w moim tekście, że jak to czytam, to mam ochotę walić głową w mur) A to na pocieszenie:;);););););););););););););););););););););););););););););););););););););););););););););););););););)
Moja dawna nauczycielka geografii zawsze powtarzała: „Pamiętajcie dzieci! Dobry zwyczaj nie pożyczaj!”. Niby nic, ale jak treściwie.Czekamy zatem, Marto, na Twą Anoreczkę…
A! Ósme przykazanie – boskie Marto. Idealne dla Pani Ewy.
Czytam sobie właśnie „Karolinę XL” i przyznam szczerze, że mnie rozczarowała.