– Babciu, opowiedz mi bajkę –prosi Pawcio przed snem, leżąc w łóżku.
– O czym chcesz słuchać, wnusiu?
– O królewnie, która zasnęła.
Opowiadam. Najpierw z ożywieniem idokładnie, potem coraz wolniej, bez przekonania, wreszcie milknę uśpiona własnąopowieścią.
– Babciu, czy ty się zastanawiasz, co było dalej? Zapomniałaś? To ja cipowiem.
– Pamiętam, pamiętam, tylko zastanawiałam się, jak ci to ciekawieopowiedzieć, abyś jak najszybciej zasnął.
– Opowiadaj, co było dalej.
Opowiadam. Idę na skróty, bo chcę jaknajszybciej zakończyć tę opowieść.
– I ja tam byłam, miód i wino piłam. Dwie dziurki w nosie i skończyłosię. A teraz śpij.
Pawcio podnosi się ożywiony.
– Naprawdę tam byłaś, w tym zamku? Opowiedz mi od początku, jak tamjest, bo ja nigdy nie byłem w zamku.
4 komentarze
Urocze i kochane dziecko :)Korzystając z okazji chcę życzyć Pani: zdrowych, spokojnych Świąt, spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze. Niech ten czas będzie również odpoczynkiem od zawodowych spraw.
No PIĘKNIE!!! Teraz masz, Marto – nauczkę, że myślącym i ciekawym świata – dzieciom, nie można opowiadać bajek, na zasadzie, pozbycia się kłopotu z głowy. Bo, jak chcesz szybko skończyć, to okazuje się, że skutek jest odwrotny. Pozdrawiam, Krystyna
Marto, to jak rozmowy z moją 5-letnią bratanicą. -Filip, a co to jest?-Łyżka do butów. -Ale butów się nie je.-No nie. Ale łyżki się używa.-A do czego?-Do butów.-No, ale przecież się butów nie je.-No nie, ale łyżki się używa.-A do czego?-Do butów……. i tak w kółko Macieju:)To jak z tą opowiastką o czapli: „Chodziła czapla po desce. Powiedzieć ci jeszcze? Tak Chodziła czapla po desce. Powiedzieć ci jeszcze? Tak…” :)))Dzieciaki są pocieszne. Ale w swojej pocieszności też męczące. I to strasznie. I skąd one tyle energii biorą, zwłaszcza na zadawanie w kółko pytań, które (umówimy się) do najgenialniejszych nie należą:):)Buziaki
Wesołych świąt! 😉