Literatura jest po mojej stronie
Literatura jest po mojej stronie.
Życie niekoniecznie.
Kiedy piszę, wszystko zależy ode mnie.
Jak w wierszu W. Szymborskiej „Radość pisania”.
„Inne, czarno na białym, panują tu prawa.
Okamgnienie trwać będzie tak długo, jak zechce,
/…/
Na zawsze, jeśli każę, nic się tu nie stanie.
Bez mojej woli nawet liść nie spadnie
ani źdźbło się nie ugnie pod kropką kopytka.
Jest więc taki świat,
nad którym los sprawuje niezależny? „
Kiedy przed laty w Teatrze Śląskim realizowałam spektaklteatralny „Zapłakać czerwonym deszczem”, byłam autorką poetyckich tekstów, producentkąi reżyserem. Praca w teatrze jest jednak zespołowa. I dużo zależy od aktorów,scenografa, kompozytora, oświetleniowca. Wtedy pomyślałam, że najpewniej czuję sięprzy biurku. Tam się mogę jąkać do woli. Na własną odpowiedzialność.
W życiu, podobnie jak w teatrze, jest gra.
Ktoś przegrywa, ktoś wygrywa. Niekoniecznie najlepszy.
Życie podsuwa własne scenariusze, robi niespodzianki, wbijaszpile, rozdaje ciosy.
W życiu, „ o czym jest sztuka, zgadywać muszę wprost nascenie”. W życiu „cokolwiek uczynię, zamieni się na zawsze w to, co uczyniłam”.
I „nie do cofnięcia są słowa i odruchy”.
Dziś miałam jubileusz – minęło 20 lat od czasu debiutuliterackiego.
Redakcja miesięcznika „Śląsk”, do którego pisałam felietonyprzez 6 lat, zapełniła się po brzegi. Była okazja do wspomnień, toastu,zjedzenia „śledzika w majerankowym chruśniaku”.
Wszystkim, którzy byli życzliwie po mojej stronie w tym dniu– dziękuję.
Za dobre słowa, za kwiaty i prezenty – dziękuję.
Dziękuję Czytelnikom, których dopiero poznałam, a także tym,którzy są ze mną od lat.
Spotkanie prowadził Tadeusz Kijonka, poeta, naczelny redaktor „Śląska”.
O „Kobiecie zaklętej w kamień” mówiła DanutaLubina-Cipińska, dziennikarka i autorka wielu książek nie tylko o Śląsku. Jutrowięcej o niej, bo znalazłam ciekawy artykuł, prezentujący jej dorobek.
Dobry miałam dzień.
Chwalę (!) go po zachodzie słońca.
2 komentarze
Marto, dołączam się to tych wszystkich, którzy Ci dobrze życzą. I przy okazji i bez niej. A 20 lat pracy, to i dużo i mało. Dużo, bo przez te lata wiele napisałaś, mało, bo jeszcze przed Tobą kawał dobrej roboty, którą wykonasz – dla nas ( jestem egoistką ) – czytelników, młodych i starych. Uściski, Krystyna
Gratuluje Pani Marto okrągłego jubileuszu. A ja kilka dni temu, bo 11 listopada miałam swój mały debiut, ponieważ na portalu regionalnym ukazał się mój tekst na temat patriotyzmu w oczach młodzieży, i jestem bardzo z tego dumna, bo wcześniej nawet nie pisałam do gazetki szkolnej. Hihi. ;)Jeszcze raz gratuluję.Elwira 🙂