wojaże, spotkania, rozmowy – tydzień emocji
Wróciłam do domu po tygodniu wojażyzawodowych, umęczona jak stu bandziorów razem wziętych, więc dziś odpoczywałamna spacerze z wnukami: Pawciem, Adasiem i Danielkiem.
W Warszawie miałam 5 minut w TV śniadaniowej ( Kawa czyherbata), video czat w portalu Wirtualna Polska oraz główne spotkanie promujące„Kobietę zaklętą w kamień” w Traffic Clubie. Nie przypuszczałam, że ktokolwiekbędzie mnie oglądał o godz. 7.10, tymczasem ludzie widać po obudzeniu włączająalbo telewizor albo radio. Dziękuję za sms-y, które po wyjściu ze studiaodebrałam, także za pytania na czacie. Można go zobaczyć Tutaj:
http://czat.wp.pl/id_czata,3504,zapisvideo.html#
Zamieszczam poniżej fotki ze spotkania autorstwa MałgorzatyKaroliny Piekarskiej.
Trudne zadanie było przed Remkiem i przede mną też. Bonajtrudniej prowadzi się oficjalne rozmowy z przyjaciółmi. Nie ustalaliśmyniczego przedtem, nie znałam pytań. Ufam Remkowi, bo jest profesjonalistą, pozatym niezwykle wrażliwym czytelnikiem. Nibysię nie denerwuję, ale jednak, kiedy przejrzałam fotki, zobaczyłam, że minę nawiększości mam zaciśniętą, skupioną za bardzo, jakbym wyczekiwała z każdejstrony ciosu. Chciałam przecież odpowiadać tak, by było mądrze, komunikatywnie,błyskotliwie, lekko, płynnie. I jeszcze ta ciągła samokontrola, by nie otworzyćsię za bardzo, by nie zapomnieć, że tym razem rozmowa z Remkiem nie jest rozmowąprzyjaciół, zwierzeniem, tylko oficjalnym wystąpieniem, więc trzeba sięposkramiać, by nie przekroczyć granicy, poza którą kreacja zacznieniebezpiecznie zmierzać w niepożądanym, bo za bardzo prywatnym kierunku.
Byłam pewna, że po spotkaniu nie będę miała siły na nic pozaciszą hotelowego pokoju. Chciałam się spotkać z przyjaciółmi na śniadaniu, ogodzinie 9.00, ale Zosia Czerwińska powiedziała, że nie ma takiej godziny najej zegarze, więc poszliśmy na kolację. Potrzebowałam lampki czerwonego wina,by się przekonać, że mogę zrezygnować z czujności.
Remku, dziękuję.
Zosiu, dziękuję ! Niedość, że świetnie przeczytałaś fragmenty książki, to jeszcze byłąś jej gorącą orędowniczką.
Dziękuję także moim przyjaciołom, znajomym i czytelnikom,którzy wypełnili salę po brzegi. Czuję się wyjątkowo uhonorowana.
Zofia Czerwińska, Remigiusz Grzela
KRYSTYNA NEPOMUCKA
Dziękuję, pani Krystyno, poczułam się wyjątkowo pogłaskana Pani
obecnością.
Foto: Małgorzata Karolina Piekarska
Poniżej relacje ze spotkania:
http://piekarska.blog.onet.pl/Jak-fikcja-przeplata-sie-z-pra,2,ID391806549,n
http://remigiusz-grzela.bloog.pl/?ticaid=68d2a
także recenzja:
1 komentarz
Niestety nie moglam pani oglądać rano..Jestem pani największą fanką czytałam juz Agatona Gagatona a teraz czytam Pauline w orbicie kotów pani książki są poprostu świetne…Karolina