Odczego zacząć?
Kilkadni nie pisałam, więc nagromadziło się trochę spraw i nie wiem, od czegozacząć. Czy płakałam już, że jestem zmęczona? Zawsze tak mam na wiosnę, kiedyoddaję książkę i przestawiam się na życie w ruchu, w drodze, w sprawach innychniż pisanie. Rozpoczęłam wyjazdy na spotkania autorskie, a tu słoneczka ani widu,ani słychu. Niebo ołowiane, przynajmniej nad Katowicami.
DoSuchej Beskidzkiej jechałam w śnieżnej zamieci.
DoOstrowa Wielkopolskiego w deszczu.
Powinnamzrzucić po zimie 4 kg, ale marne mam szanse. Kiedy wyruszam w drogę, zjadamsolidne śniadanie. A potem czekają na mnie ciastka i ciasteczka, którymi mnieczęstują panie bibliotekarki. I jak tu się nie skusić, mimo że z wszystkich ciasteknajbardziej lubię sałatki i śledziki?
PaniDorota (dyrektorka biblioteki w miejscowości Sośnie) chyba wyczuła mnie naodległość. Czekał na mnie poczęstunek, który wczoraj zmałpowałam, kiedyodwiedziła mnie siostra.
Jakwiecie, lubię w kuchni przyrządzać tylko to, co nie zabiera więcej niż półgodziny. Podaję przepis:
Daniea`la Dorota:
Półpaczki pierożków typu tortelini obojętnie z jakim nadzieniem ( ugotować)
1pomidor
1ogórek zielony
1mała papryka np. czerwona
7kwiatuszków brokułów ( poł minuty we wrzącej osolonej wodzie)
Sos:1 łyżka majonezu, poł kubka jogurtu naturalnego, przyprawy wedle uznania.
Wszystkowymieszać.
Modyfikacje:dodałam trochę potartego na jarzynowej tarce sera gouda, taką resztkę i kilkakaparów marynowanych.
Myślę,że można wydziwiać wedle uznania i tego, co w lodówce.
Dobre.Bardzo.
Napisałamwięc o jedzeniu. W moim wieku przez żołądek do serca, hi hi.
8 komentarzy
Była pani w Ostrowie? Świetnie 🙂 Niedaleko mnie. Czekam na Pani nową książkę.Życzę powodzenia w chudnięciu, chociaż … myślę, że to niepotrzebne :)Pozdrawiam.
Również uważam, że w Pani przypadku to zupełnie niepotrzebne( co do zrzucania zbędnych kilogramów).Muszę być na którymś ze spotkań autorskich! Uwielbiam Panią! Pozdrawiam!PS. U mnie również za oknem nie widać wiosny. A ja tam ją kocham!
Dziękuję za wsparcie, ale ja wiem swoje.Pozdrawiam.
Ostatnio usłyszałam od pewnej pani w szpitalu, że to „gubienie” kilogramów po zimie, nazywa się „zmianą zimowych oponek na letnie”. Bardzo mi się spodobało to określenie, hihi.
Tak,super, muszę zapamietac, sciskam, Liliano.
Witam:) Widzę, że wspomniała Pani o spotkani autorskim w Suchej Beskidzkiej… Byłam tam i muszę Pani naprawdę podziękować, za ten miło spędzony czas:) Było naprawdę bardzo ciekawie, a momentami strasznie śmiesznie… 😀 Przed spotkaniem czytałam 2 Pani książki a teraz mam już ich w domu 5:) Powolutku wszystkie po kolei czytam. Jak na razie najbardziej przypadła mi do gustu „Kaśka Podrywaczka” – naprawdę świetna! Serdecznie pozdrawiam:)
A w amju wychodzi Karolina XL. Pozdrawiam.
Uwielbiam Pani książki ! bardzo fajny blog. zapraszam do mnie roze-klaudii.blog.onet.pl