Tuwim Julian
Dentysta
Torturą nie nastraszysz! Średniowiecze, Chiny,
Szczur w brzuchu, ołów w gardło, igły za paznokcie –
Furda, gdy się rozdziawiam świdrowi maszyny
I w poręcze fotelu ostro wbijam łokcie!
Żmijo z żądłem żelaznym, zajadła wiertarko,
Śrubo w kość mą wkręcona pędzącym obrotem,
Mrowiem ciarek piłując i zgrzytliwą tarką,
Kiedyż pod nerw zajedziesz warczącym świergotem?
Struną od pięt do czaszki, sztywniejszy od śmierci,
Cały drgając przekrwionym, pulsującym włóknem,
Czekam mózgiem kipiącym, aż się wessiesz, wwiercisz,
Gdy pod niebo zawyję i łbem w sufit huknę!
Wtedy, zwinny dentysto, skocz za mną pod pułap,
Gdzie huśtam się jak małpa! – tam gębę otworzę!
Stalowym chwytem cęgów kość krzyczącą ułap
I wyłam mi ze szczęki rosochaty korzeń!
A kiedy z żyrandola spadniemy zziajani,
Skrwawieni i pijani jak kochanków dwoje,
Mdlejąc ze szczęścia, szepnę miłośnie: „O, pani…”
I, jak ząb, wyrwę z piersi wdzięczne serce swoje.
Inne
3 komentarze
Cosik mi się zdaje, że to jednak u Tuwima dentystka była… Swoją drogą, teraz taki zawód to obraza – jest pani stomatolog. Chcąc być na linii i po bazie – stomatolożka (chłe, chłe, chłe…).Kiedyś siedząc na fotelu dentystycznym, wczepiony wszelkimi siłami w poręcze, usłyszałem słowa pochylajacej się nade mną pani stomatolog:- Niech pan weźmie tem łokieć!Hmmmm…. O co jej mogło chodzić?
O co jej mogło chodzić? Jak to o co? Mam być niedyskretna?
O! – WŁAŚNIE!!!Pozdrawiam, Krycha