Flanele, barchany,wełny, akryle, bawełny, sztruksy, samodziały, grube rajstopy, majtasy znogawkami, getry, kalesony, podkoszulki, kamizelki, golfy, swetrzyska zgóralskiej wełny, czyli tej ostrej, mięciutkie z angory, szorstkie z wiskozy,czapki, szale, rękawiczki na sznurku z jednym palcem, rękawiczki z pięciomapalcami, wełniane opaski na uszy, kaptury, kożuszki, kurtki z podpinką (dawniej z watoliną), płaszcze, pelisy ( czy ktoś je dziś nosi?), futraprawdziwe, futra sztuczne, buty na grubej podeszwie, kozaczki, oficerki,eskimoski, ubieranie, flanelowe piżamki, skarpety wełniane po kolana, rozbieranie,ubieranie.
Czyli:przyszła ZIMA.
Ileż czasu będętracić na ubieranie i rozbieranie się? To czas zmarnowany.
Zdecydowaniewolałabym chodzić goła i wesoła.
7 komentarzy
a nie ma chyba nic gorszego od sytuacji: idę do sklepu, wracam, ściągam te wszystkie ciepłe ciuchy, siadam w pokoju, a mama woła z kuchni: „Gosiu, bo zapomniałam powiedziec, żebyś kupiła jeszcze…”a grrrrr. i znowu półgodzinne przygotowania do wyjścia.pe.es. wszystko, tylko nie prawdziwe futra.
Zgadzam się… Chociaż oprócz tego to zima fajna jest:) Na dworze biało:) A teraz przy tym gwałtownym ociepleniu klimatu trzeba się cieszyć, że w ogóle śnieg spadł (przynajmniej u mnie)
Ja też osobiście wolę lato, kiedy słoneczko ogrzewa promieniami, ale zima w sobie coś magicznego, wszędzie biało, pada śnieg…http://alka-94.blog.onet.pl
Oj zima zima i to chyba na całego.. Trzeba powyciągać z szaf płaszcze, szaliki , czapy , rękawiczki , kozaczki i inne ubranka które rozpalić potrafią .. hihi
Goła i wesoła, chciałbym to zobaczyć.
Tak, ja też teraz to raczej lubię zimę oglądać zza szyby ciepłego domku. Jednak , kiedy byłam dzieckiem to uwielbiałam zimę. Pamiętam ,że podczas ferii na całe dnie znikałam z domu i żaden mróz nie był mi straszny.Czasami z poodmrażanymi stopami i rękami , wieczorem wtaczałam się do domu niczym bałwanek. 😉
Zgadzam się z Panią 😉 Już i tak marnujemy za dużo czasu.Serdecznie pozdrawiam moją ulubioną pisarkę.