Pan Lucjan i nasze wiersze
Roma napisała,że zmarł pan Lucjan. Nasz Pan Lucjan. Napisała, że jej smutno i że nigdy niezapomni jego dobroci. Żal też złapał mnie za gardło. Widziałam go w czerwcu ito był ten ostatni raz. Podszedł do mnie, ucałował rękę, jak to miał wezwyczaju.
– Gdzie pan się podziewał, panie Lucjanie? –zapytałam.
– Zmęczony jestem –powiedział – byłem u córki w Niemczech.
Rzeczywiście,wyglądał na wymizerowanego.
Ktoś mnie zagadał,czegoś ode mnie chciał, a kiedy się odwróciłam, pana Lucjana już nie było.Miałam wrażenie, że chciał mi jeszcze coś powiedzieć albo pokazać fotografie.Zawsze po powrocie od córki i wnuczki pokazywał.
Pomyślałam też otekstach pana Lucjana. Czy ktoś je przechowa? Tak pieczołowicie ich strzegł.Nie był jednak pewien, czy ktokolwiek w rodzinie przeczyta.
– Napisz coś opanu Lucjanie, Romo , może na Parnas – zasugerowałam w odpowiedzi.
„Pana Lucjanapożegnałam, jak umiałam” – odpisała.
Pomyślałam, żeRoma udziela mi tym zdaniem reprymendy. Rzeczywiście, nie powinnam niczegosugerować. Ani prosić. Powinnam sama napisać, nie było jednak we mniewłaściwego skupienia, bo ja ciągle w biegu, w sprawach, w pracy, wpomaganiu. Dziś
Roma powiedziała, zajrzyjna Parnas.
Zajrzałam. Romapisze:
„Drogi Panie Lucjanie,
Wiem , że pora jest trochę późna, ale może zdąży Pan przeczytać mojąwiadomość.
Ogromnie żałuję, że nie było mnie na naszym czerwcowym spotkaniupoetów w bibliotece na Gliwickiej. Czytał Pan coś ze swoich tekstów? Te które pamiętampowinien Pan w końcu wydać . Najbardziej podobał mi się ten o Trójkącie TrzechCesarzy, a Basia chyba woli ten o zwyczajach ludowych, których okazujesię wcale nie znałam.
Jak Pana kiedyś zabraknie to te wszystkie piękne opisy miejsc, ludzi i rzeczypogubią się na zawsze.
Podobno każdy człowiek jest książką. Moja to tylko słowa , Pana – tohistoria. Niech Pan posłucha Marty i nie zamyka swojej pamięci w szufladzie.
I dziękuję, że potrafi Pan tak ładnie słuchać. Wiem, że czasem chciałby Panżeby nasze wiersze były jak strofy Mickiewicza, ale nigdy nam Pan tego nieokazał.
Wczoraj dziewczyna w AUCHAN kupowała przy mnie wedlowskie ptasiemleczko. Zapachniało mi spotkaniami na Gliwickiej i Pana obecnością.Rozpieszcza Pan nas tymi słodyczami – musi nas Pan więc lubić.
Zapewniam, że z wzajemnością.
Następnym razem ja przyniosę mieszankę wedlowską ( to te z galaretką).Powinna Panu smakować.
· Pani Romo, to ja, Grzegorz .
W Dzienniku ukazała się wczoraj informacja , że zmarł Pan Lucjan Surowiec ,lat 82. Jeżeli to nasz Pan Lucjan ….”
Romo, dziękuję za te słowa. DziękiTobie się zatrzymałam. Zwolniłam. Masz rację, każdy człowiek jest książką.Nasze książki to tylko słowa, pana Lucjana to historia. To niemożliwe, by pan Lucjan miał 82 lata,przecież jeszcze wczoraj miał 75. Czy zauważyłaś, że dzięki niemu słuchaliśmysię wzajemnie? Byliśmy cierpliwi?
Dzisiaj mówiłyśmy za dużo,wszystkie. Jakbyśmy zabijały słowami niepokój. Wiem, co ja zabijałam. A coBasia, co Ty? Bo widziałam, że każda coś innego zabija, jakby każdą coś innegobolało, prócz smutku po panu Lucjanie.
Jeśli przetwarzasz swój ból na opowiadanie,jeśli przez ten ból wycierasz wiersze z ust, to przytulam Cię, Romo. Wiem, jakboli taki ból. Jak zabija, pustoszy, zabagnia, rzuca o mur. Żartowałam, żenajlepsze wiersze powstają pomiędzy wypisywaniem jednej faktury a drugiej.Chciałam powiedzieć – pomiędzy jednym kłamstwem a drugim.
Nie powiedziałam.Napisałam wiersz. Swój.
6 komentarzy
To musial byc ciekawy czlowiek, skoro tak milo go wspominacie.
Witam…xDNie będę Ci tu wciskać kitów i w ogóle że przeczytałam wszystko co napisałaś…Bo tak naprawdę jeszcze nie zdązyłam ale naprawdę to blog wydaje mi się bardzo ciekawy. Widzę również że pracujesz pełną parą…podziwiam…naprawdę:* Jak będe miała chilę czasu to przeczytam chociaż najnowszą notkę jaką dodałaś:*Mam również przyjemność zaprosić Cię na moją stronę http://www.ori-katowice-flame.mylog.pl Napewno Tobie jak i mi zależy na rozgłoszeniu swojego bloga więc czy nie chciałabys się wymienić linkami???:*Pozdrawiam i życzę sukcesów:*
Wybacz, ale nie zalezy mi na tego typu popularności. Wsród moich linków są tylko Ci, których znam i cenię.
Myślę, że teraz każdy kto czyta tę notkę żałuje, że nie poznał Pana Lucjana…
Juz się nie mogę doczekac nowego wpisu,
Zgadzam się z Lilianą.Ja również żałuję. Strasznie!