Znów jestem pomiędzy. Bardzo pomiędzy.
Pomiędzy podróżą a spotkaniem, pomiędzy jednym miastem a drugim, pomiędzy lekturą prozy Leszka Engelkinga, bo po powrocie prowadzić będę z nim spotkanie w katowickiej bibliotece, a studiowaniem losów szalonej Sydonii von Borck. Jestem właśnie na terenach (w pobliżu Łobeza, Marianowa), gdzie siała zamęt, biorąc odwet za okrucieństwa, które ją spotykały. Za mądra, za piękna, za bardzo samoswoja i uparta. Jaki jest los takich kobiet na początku XVII wieku, w kraju bez stosów?
Najpierw ją powiesili, znajdując odpowiednie paragrafy, a potem spalili.
Białogard w słońcu. Dziś wygląda złocisto-jesiennie. Wczoraj po południu był smutny, rynek wymarły jak w Katowicach.
Kupiłam sobie kobaltowy kielich ( kobaltowy w kolorze)ze szkła za 1, 80. Był tylko jeden, piękny.
Jeszcze sweterek. Przed wyjściem z hotelu powiedziałam obsłudze, by na rzęsach stanęła i rozpaliła w kotłach, bo inaczej im uświerknę z zimna. Jak wróciłam, kaloryfery były gorące. Więc z radości zjadłam dwa naleśniki z dżemem i bitą śmietaną, z owocami i czekoladą. Pychotka.
Wieczorem pisałam powieść, umiem to już robić przy każdym biurku, nie tylko swoim, a to znaczy, że się rozkręciłam. I już nie wiem, czy to ja piszę, czy ona mnie pisze.
Dziś nie lubię słowa mgła, gimnastyka i dieta.
Pozdrawiam.
Inne
4 komentarze
Gimnastyka? ależ dlaczego właśnie to? Dieta.. hmm oczywiście na samą myśl o naleśnikach z dżemem,owocami i bitą śmietaną słowa dieta mogłoby nie być. Bardzo serdecznie pozdrawiam
No obsługa hotelu się postarała 🙂 A naleśniki musiały być pyszne 🙂 Rozumiem, że pisze Pani nowa powieść. zdradzi Pani jakieś szczegóły?
ooo tak. ja również jestem ciekawa…Może mogłaby Pani uchylić choć rąbka tajemnicy…
Pani Marto ja o prawdzie chciałam słóweczko, ktoś powiedział:”Wszystko co powiesz- powinn byc prawdą jednak nie wszystko co prawdą jest-musisz powiedziec.Pozdrawiam Anna