Camille Claudel Wspaniała
Ojciec ją uwielbiał, podziwiał, wspierał jej talent.
Matka była pełna niechęci, którą po latach zamieniła w nienawiść.
Wierzyła jedynie w geniusz syna, Paula, poety, łagodnie traktowała też córkę, Luise, uzdolnioną muzycznie. Ręce Camille, ubabrane w glinie, budziły w niej wstręt tym większy, im bardziej ojciec podziwiał gliniane stwory córki. To on pokazał je rzeźbiarzowi, Alfredowi Boucherowi, który namówił go, aby pozwolił Camille kształcić się w Paryżu. Dzięki poparciu Bouchera i Paula Dubois Camille została przyjęta do Academie Colarossi, jednej z niewielu otwartych dla kobiet.
Wkrótce została asystentką słynnego już Augusta Rodina. Miała wówczas dziewiętnaście lat, Rodin czterdzieści trzy. Była uzdolniona ponad miarę, pracowita, pełna pomysłów, energii, dzikiej żywiołowości. Pracowała jak najsilniejsi mężczyźni, obrabiając bloki marmuru. Nocami pomagała Rodinowi wykańczać rzeźby, asystowała przy tworzeniu wszystkich dzieł. Równocześnie tworzyła swoje. Wniosła w życie Rodina ogień, rozumiała jego twórcze rozterki, więc Rodin powierzał jej trudne zadania – rzeźbienie rąk i stóp. Tylko ją pytał o zdanie i jej wierzył. Wkrótce przerosła mistrza, co nie mogło jej ujść bezkarnie. Oficjalnie jako artystka pozostawała ciągle w jego cieniu.
Uwiecznił ją w wielu rzeźbach. Będąc w nieformalnym związku z byłą modelką (mieli syna, rówieśnego Camille) dbał o opinię, więc związek z Camille utrzymywał w tajemnicy. Dla Camille Rodin był pierwszą namiętnością, więc z trudem godziła się na rolę kochanki w wynajętych pokojach, z trudem znosiła jego nieślubną żonę i miłostki z modelkami.
Wreszcie opuściła pracownię Rodina. Czy uświadomiła sobie wartość swojej pracy? Czy zrozumiała, że jest niedocenioną artystką, która już nie chce nic zawdzięczać tchórzliwemu, egoistycznemu i niewiernemu kochankowi? Czy zobaczyła, że tkwi w destrukcyjnym związku, kocha za bardzo i nigdy nie zostanie panią Rodin? Czy pojęła, że nie potrafi i nie chce się dzielić? Może fakt, że Rodin zmusił ją do aborcji przelał czarę goryczy?
Walczy o siebie, broni swojej twórczej osobowości z dziką przesadą małej dziewczynki, w której jest skrzywdzone dziecko. Nosi dziwaczne suknie, fryzury z kolorowymi wstążkami, piórami i tworzy genialne rzeźby, którymi Rodin zachwyca się w ukryciu. Owszem, pomaga jej, tyle że pomoc mężczyzny-rzeźbiarza ograniczy percepcję jej dzieł do rangi pracy uczennicy słynnego mistrza. Skazuje się na towarzyską banicję, obnosząc swoją dumę, wolność artystki, a przede wszystkim miłość, z której nie potrafiła się wyzwolić.
Jej rzeźba „Wiek dojrzały”, bardzo osobista, wstrząsnęła Rodinem, co i tak nic nie zmieniło w ich relacjach. Bo choć byli jak „dwa na słońcach swych przeciwnych – bogi”, Camille Claudel-niestety-kobieta nie mogła przerosnąć mistrza, nie w tamtych czasach, może i nie w dzisiejszych.
„Wiek dojrzały” to historia ich miłości albo raczej jej miłości – upokorzonej, szalonej, skazanej na cierpienie. Trzy postaci: młoda kobieta błagająca mężczyznę, który chroni się w ramionach starej kobiety.
„Ta dziewczyna to młodość
którą mi zabrałeś Ta starucha to przyszłość
której nie chcesz dzielić ze mną Moja starość samotna
Mam dwadzieścia parę lat Tyleż rzeźb na koncie
bose stopy i ręce które krwawią Nic poza tym
Nie stać mnie już nawet na modelkę
Wynajmuję więc siebie Płacę za to sobą
Dedykuję ci tryptyk nazwij go jak zechcesz
Trzy razy Camille lub Trzy razy Nikt”
– pisze Renata Putzlacher w wierszu Camille Claudel do Augusta Rodin dedykując mu tryptyk”.
Dopóki żył ojciec, miała w nim obrońcę.
Zaledwie w tydzień po jego śmierci brat, Paul Claudel, poeta, zwany chrześcijańskim, dyplomata w Chinach, Niemczech, Japonii, ambasador w Stanach Zjednoczonych,zadecydował, że trzeba ją zamknąć w azylu dla obłąkanych, by nie przynosiła wstydu rodzinie, mieszkając tylko w towarzystwie kotów na Wyspie Świętego Ludwika, niszcząc swoje ciało zakute w gipsowe i marmurowe odlewy. Matka mu z ulgą przyklasnęła. Nie odwiedziła córki nigdy. Będący u szczytu sławy i powodzenia brat zrobił to aż 14 razy. Nic dziwnego, jak na poetę głoszącego tajemnice wiary i prawdę religii, która jego zdaniem tkwiła nie poza życiem, ale w nim, gdzie ścierały się namiętności. Paul Claudel – materiał dla psychiatrów i wybitnych pisarzy.
Camille Claudel spędzi w azylu 30 lat.
Camille Claudel, rzeźbiarka, urodzona 8 grudnia 1864 roku, oczy ciemnoniebieskie, kochanek – August Rodin, towarzysz – Claude Debussy, 30 lat twórczości, 30 lat odosobnienia, jak napisano na okładce biograficznej książki autorstwa Anne Delbee.
Była geniuszem. Geniusz jest, niestety, rodzaju męskiego.
Ma swoją salę w Muzeum Rodina.
Trzy razy Camille. Trzy razy Nikt.
Camillus – znaczy urodzony z wolnych rodziców.
4 komentarze
Bardzo lubię pani kasiążki. Ostatnio przeczytałam „Kaśkę podrywaczkę” -jest super! Kilka elementów związanych z Feel’em… Poprostu cudowna jest ta książka. Co będzie dalej??? Czekam na nowe książki.
Moze w tzw. międzyczasie przeczytasz którąś z tych, jakie napisałam. Jest ich 26.Pozdrawiam.
To znowu ja..chciałąm zapytac czy moge na swoim blogu dodac Panią do znajomych.wiem ze jestem upierdliwa..przepraszamyourmurdermachine
Mozesz polecić mój blog jako ten, który czytasz. Oczywiscie. Pozdrawiam.