Niby jestem nowoczesną babcią, tolerancyjną, potrafiącą wiele zrozumieć, w miarę możliwości nadążającą za nowinkami technicznymi, przynajmniej tymi, które są mi potrzebne do zawodowego życia. Niby ! Jeśli natomiast chodzi o zasady dobrego zachowania, jestem tradycyjna, uważam, że niektóre są niezmienne. I nikt mnie nie przekona, że powinno być inaczej.
Otrzymuję ostatnio dużo listów od nastolatków, prawie wszystkie z prośbą o autograf. Otwieram pocztę i codziennie wyskakuje mi 20 – 30 takich listów z całej Polski. W zadufaniu mogłabym pomyśleć, że mam nowych czytelników, moja popularność rośnie. Świetnie. O to mi przecież chodzi.
Nie jestem jednak aż tak zadufana. Myślę, że moi prawdziwi Czytelnicy czytają książki i może liczą, że kiedyś, z książką w ręku, przyjdą na spotkanie, usiądą obok mnie, uśmiechniemy się do siebie, chwilkę porozmawiamy i wtedy wpiszę do książki dedykację imienną, podpiszę się, cyzelując każdą literkę.
Przypuszczam, że w większości ci, którzy wysyłają mejle z prośbą o autograf, są fankami mojego popularnego zięcia, może mają jego podpis i przy okazji chcą mieć mój.
Listy w większości są takie: „Cześć, witaj, jestem twoją fanką, nie wyobrażam sobie, by w moim zbiorze autografów zabrakło twojego, przyślij mi go na zdjęciu, na adres…”
Na zdjęciu? Przecież jestem pisarką, nie aktorką ! Pisarz powinien podpisywać książki, nie fotki.
Niektórzy są bardziej szczerzy, bo piszą: ” Jeszcze żadnej twojej książki nie przeczytałam, ale słyszałam, że są świetne, więc może coś przeczytam”.
Najpierw oburzam się, że ktoś młody, bez mojego przyzwolenia, zwraca się do mnie przez „ty”. Dlaczego? Ja się nie zgadzam. Agatka mi powiedziała: – Mama młodzi tacy są, nic nie zmienisz, oni nie wiedzą i nie rozumieją, że można inaczej.
– Nie wiedzą? Dlaczego? To znaczy, że my, dorośli, im tego nie powiedzieliśmy. Ze ich nie wychowaliśmy ! Ani w domu, ani w szkole. Może już w szkołach nie ma lekcji wychowawczych, może młode nauczycielki też nie wiedzą, jak się zachować albo i m się nie chce tracić energii na to, czego nie mają w obowiązującym programie nauczania.
Może ja przesadzam?
Wczoraj wysłałam 25 listów, zapłaciłam ponad 60 złotych. Wysyłam tak już od powrotu z wakacji. Chyba powinnam siebie podliczyć, jak skąpa buchalterka.
Wczoraj też dostałam mejla od Basi Ligęzy, która mi po prostu podziękowała za to, że wysłałam jej ten autograf. I wtedy otworzyły mi się oczy. Basia jest jedyną, która mnie poinformowała, że list doszedł i że mi dziękuje.
Może przesadzam?
A może powinnam się przestać wygłupiać i odpowiadać na listy pisane w stylu, jaki wyżej zaprezentowałam. Może powinnam przestać tracić czas?
33 komentarze
Czytając Pani wpis aż mnie ciary przeszły. Dawno tutaj nie zaglądałam, a przywitał mnie rzucający się w oczy, treściwy, PRAWDZIWY i jakże na czasie wpis. Piotra, mówiąc szczerze – znam. 7 koncertów FEELa z moim udziałem przeszło do historii. Autografów od Niego i zespołu – kilkanaście, zdjęć kilkadziesiąt. Fajny chłopak (właściwie mężczyzna) swoją drogą. Ale fakt, iż przez wzgląd na Pani zięcia wszystkie słodkie nastki wypisują do Pani takie prośby (szczerze mówiąc trochę durne) jest naprawdę oburzający i wręcz dziwny. Sama do siebie się zaśmiałam, wyobrażając sobie Panią na poczcie z plikiem listów do ludzi, których Pani nie zna, i zapewne nie pozna (mówię o fankach zespołu, które za wszelką cenę chcą być jeszcze bliżej Piotra, podmawiając się Pani).Pozdrawiam! Czego Pani życzyć? Jak narazie, obok zdrowia i weny – błogiego spokoju bez coraz liczniejszych, narzucających się fanek Feel.
Dziękuję, Aureolko. Jak dobrze mieć bratnią duszę obok.
Właśnie, Marto! Cyt.” Powinnaś przestać się wygłupiać i tracić czas na bzdury! Pozdrowienia
Tak, obiecalam sobie. To znaczy – będę się wygłupiać inaczej.
Problem w tym, że w przeważającej większości młodzież młodzież wychodzi z pozycji biorcy – mnie się należy! Nie ma coś za coś, mnie się należy! Stad też to „tykanie”, egalitaryzm, populizm, po naszemu „urawniłowka”. Przewartościowania dotyczą wszystkiego, brak kindersztuby określa się asertywnością, otwartością czy luzem. Boć przecież jesteś Marto ich „koleżanką” po piórze? Czyż nie piszą kilku zdaniowych wypracowań? A zbieranie autografów przez młodych ludzi często jest traktowane jak licytowanie się liczbą znajomych na „Naszej klasie”. Taka młodzież jak ministrowie oświaty. Jeden był szczególnie inteligentny, co to miał problemy na maturze z matematyką. A nikt nie pamięta słowa Jana Zamoyskiego: Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.
Ale to wina takze nas, doroslych, rodziców, nauczycieli. W kazdym badz razie ja się buntuję ! O tym, kto do mnie mówi po imieniu, decyduję ja i tylko ja. Buźka.
Szanowna Pani Marto jest Pani fantastyczną pisarką a to że pani zięć Piotr jest znaną osobą niema nic wspulnego z tym czy ludzie panią kochają czy nie! Owszem dowiedziałam się o Pani w jedym z wywiadów Piotra ale gdy wziełam do ręki Pani książke ,,Paulina w orbicie kotów” poprostu zakochałam się i to nie dlatego że jestem również fanką Feela ale dlatego że ta książka poprostu jest fantastyczna.Pozdrawiam z Malborka:)
ja miałam to szczęscie byc na spotkaniu z Panią bardzo miło je wspominam i jeszcze raz bardzo dziękuję za podpisanie książek
Buźka.
No fakt… nie pomyślałam, ale to zbytnio nie zmienia niczego, no może odrobinkę, nie ważne. A swoją drogą zastanawia mnie dlaczego napisała Pani do mnie „pani kingo” ?
Ja byłam na spotkaniu z Panią, kupiłam książkę, w której obok zdjęcia z panią mam autograf z dedykacją. Było to dla mnie niezmiernie ważne – spotkać sie z osobą, której książki są podstawa mojego życia…Nie wyobrażam sobie prosic paną na odległość o autograf…
Pani wypowiedź zmusiła mnie do refleksji…Sięgnęłam po książkę: „Po niktach babiego lata”, spojrzałam na nasze wspolne zdjęcie i na dedykację…Pamiętam z jaką niecierpliwością czekałam na spotkanie z panią, jak kupowałam książke, czy prosiłam o autograf….Dlatego zwracam się do wszystkich tych, ktorzy przyczynili się do wypowiedzi pani Marty: pamiętajcie, nie dla wszystkich pani Fox jest „pośredniczką” między Fell’em a wami…Dla niektórych jest bardzo ważna – i to oni wiedzą ile znaczy dla niej słowo „dziękuję”…
Miło, że to rozumiesz. Pozdrawiam.
Bywa, że młodzież jest bezmyślna. Bywa. Śmieszne.Może lepiej pisać: „Jestem zbieraczką autografów, pani autograf by się przydał”.Jestem przedstawicielką młodzieży i rodzice mnie wychowali, że pieniądze oszczędzać. Na listy od obcych bym nie odpowiadała, jakby mi nie załączyli znaczka.Ach, no i wstyd się przyznać (niemodna jestem), ale jakoś wolę czytać pani książki niż słuchać nowych hitów pani zięcia.