Zzzziemniaki, łóżko, czyli o drobiazgach
1. Dawnodawno temu oglądałam film z Mariną Vlady. Tytułu ani treści nie pamiętam, bo niebył to żaden wielki film, akcja działa się współcześnie. Utkwiła mi w pamięci jedna scena.Wchodzi ojciec do domu, dzieciaki wybiegają ku niemu radośnie i wrzeszczą: tato,tato, a mama zrobiła na obiad ziemniaki!
Nie mogłam pojąć, co w tym niezwykłego,przecież u nas ziemniaki były codziennie.Były przede wszystkim ziemniaki, a do nich mały kotlecik i jarzyna, najczęściejkapusta, ogórki. Przypominam sobie teraz tę scenę, kiedy obieram ziemniaki,czyli bardzo rzadko. Zmieniły się naszeobiady. Mięso nie jest towarem deficytowym, w sklepach jest wszystko, trzebatylko mieć pieniądze. Ilość przechodzi w jakość, wszyscy gotują na ekranie, ado łask wracają proste potrawy. Od kilku lat na bankietach zaczął gościć smalecze skwarkami i snoby się nim zajadały, by podkreślić, że przenigdy tego u nichw domu nie było. – A ty nie jesz smalczyku? – zapytała mnie jakaś pańcia. – Na szczęście, już nie muszę, więc nie jem. Ziemniaki czasemgotuję i wtedy traktuję je jak odrębne danie i przygotowuję na różne sposoby.
2. Łóżko. Czasem Janusz pozwala sobie naekstrawagancje i marudzi: Właściwie to po co mam ścielić łóżko, skoro wieczoremi tam pójdziemy spać. Wściekam się wtedy. Zadaję mu dziesięć głupich pytań podrząd: A po co codziennie wstajesz? Po co się myjesz, przecież i tak sięzabrudzisz. Po co sprzątasz? Po co to, po co tamto. On nie rozumie mojejirytacji, więc zaraz dodaje, że żartował. Czasem jednak traktujemy rzeczfilozoficznie i patrzymy na codzienność, jak na los wyznaczony przez drobiazgi.Rozgrzebane łóżko jest chore, rozgrzebana pościel odbiera nam energię, narzuca rozmemłanie, trzeba porządkowaćrzeczy i siebie. Trzeba się myć i zapinać. Wszystkie nasze dzienne sprawy towalka ostateczna. Trzeba posprzątać, a potem otworzyć drzwi. Za drzwiami sąschody, winda, a na dole ulica. Nie jej zaakceptowany model, jak mówi Cortazar,ale dżungla, gdzie każda chwila może „runąćna mnie magnolią, gdzie twarze będą się stawały, gdy na nie spojrzę, gdy posunęsię o krok w przód, gdy łokciami, rzęsami, paznokciami doszczętnie rozwalę sięo szklaną masę cegły i postawię życie na jedną kartę, idąc krok za krokiem pogazetę na rogu. Bo najważniejsze towiedzieć, że naciśnięcie klamki może wszystko odmienić.
1 komentarz
…Czyli jak być „bohaterem” w codzienności?