Ludzielisty piszą
Ludzie listy do mnie piszą i nie podpisują się podnimi.
Z roztargnienia? Z braku zaufania? Proszą, a czasemi żądają odpowiedzi. „Wiem, że pani na pewno nie ma czasu, bo takich listówdostaje pani dużo, ale żądam odpowiedzi i czekam.” Czy ta dziewczyna naprawdę „żąda”?A może ona nie wie, co znaczy to słowo?
A może to taka internetowa moda, że każdemu możnawszystko, bo to wirtualny świat. W wirtualnym świecie czuję się jednak bardzokonkretnie, mam imię i nazwisko. Myślę, że ci, którzy do mnie piszą też jemają. Zaczęłam pisać tego bloga, bo nie nadążam odpowiadać na listy podpisanechoćby wymyślonym imieniem, więc pomyślałam, że skoro pytania się powtarzają,to będę je gromadzić w tematy i odpowiadać. Tymczasem każdy chce dostać osobnąodpowiedź, choć mógłby sobie ją znaleźć na mojej stronie internetowej.
Kochani moi Czytelnicy, nie pytajcie, ile napisałamksiążek, jaką szkołę skończyłam, ile mam lat, ile dzieci, czy dostałam jakąśnagrodę, czy mam psa, czy mam chomika, męża lub kochanka. Informacjedotyczącego mojego życia zawodowego zamieszczone są na stronie: www.martafox.republika.pl
Z mojej prywatności pokazuję tylko tyle, ile chcę. Ijak się możecie zaobserwować – bardziej obracam się w sferze refleksji oświecie niż moich stanów emocjonalnych.
Dbam o Czytelników. Bo bez czytelników pisarz nieistnieje. Ale trzeba mieć troszkę, kurde, kulturki i na Boga, nie żądać odemnie pisania wypracowań, odpowiadania w tempie błyskawicznym na listy. Niektórzyz Was są kształceni w stylu: „ jak jąwykorzystać i bezboleśnie porzucić”.
„ Cześć, Marta, jesteś fajną i mądrą babką, napisałaśdużo książek, więc machnij mi wypracowano pod tytułem……czekam przy kompiegodzinę. Albo podaj mi numer skype, to mi podyktujesz.”. Brr.
Dziękuję także tym, którzy piszą mądre i miłe listy.Bardzo dziękuję. Na szczęście, takich jest więcej.
Dziś jednak jestem zła, bo nie jestem wyrobnikiem nażądanie.
8 komentarzy
Przydałyby się lekcje dobrego wychowania. Tylko kto miałby być nauczycielem? Rodzicom i nauczycielom tez takie by się przydały, bo przykład idzie z góry.
Gdzieś przeczytane,,”We wszystkim trzeba mieć umiar. Z umiarem włącznie.” 🙂 i to chyba można odnieść do tej miłosci twórcy do nas czytelników..:-) wtorkowe pozdrowienia..
Czy dobrze rozumiem, ze pani Marta dostała od Zosi reprymendę za to, ze odwazyla się pozalić na piszących anonimowe listy i żądających za wiele?
Tak, ma pani rację, wiele osob sie nie podpisuje pod mejlami, ani pod sms-ami.
Też miałam do Pani napisać, po spotkaniu autorskim w Ząbkowicach.Nawet zaczełam i przyznam sie że znalazły sie tam wypowiedzi w stylu ” Wiem że napewno Pani nie odpisze” i „Jestem pewna że dostaje Pani dużo takich listów”.Powstrzymałam sie jednak i postanowiłam że musi wystarczyc pi pisanie komentarzy.Ale powiedziała Pani że napewno nikt nie przeczytał „Święta Rito Od Rzeczy Niemożliwych” bo to nie jest książka dla młodzieży i napewno nas nie zainteresuje.Według mnie jest to jedna z Pani najlepszych książek.Nawet nie potrafie powiedziec co mnie w niej najbardziej urzekło,może to że jest taka prawdziwa i bardzo dużo jest w niej „życiowych mądrości”. No tak. Prawie przepisałam ten list tutaj.Nie mam pomysłu na jakieś sensowne zakończnie więc.. poprostu.Życze miłego wieczoru ;).
Dziękuję, ze rozumiesz tak duzo. Staram się odpisywać na listy, choćby tylko dziękując za to, ze ktoś do mnie napisał. Ale jak mogę odpisac na list nie podpisany nawet imieniem? Jak mam odpisac na list wysylany z mojego bloga, nie posiadający wlasnego adresu mejlowego? Jak mam realizować prośby w stylu napisania wypracowania? Dlaczego mam odpowiadać na pytania, gdy odpowiedzi są na mojej stronie internetowej, a piszący sobie nie zadał trudu, by je przeczytać? List powinien być rozmową. Tak sobie to wyobrazam. Dziękuję rz jeszcze za wyrozumiałość i za dobre słowa odnośnie „Rity”.
do Anity :-)wręcz przeciwnie..P.Marta powinna bez najmniejszych wyrzutów sumienia powiedzic DOŚĆ..czyli z umiarem nas rozpieszczać 🙂
Dziękuję za wyrozumiałość. pozdrawiam.