Słaba przepustowość
Od pewnego czasu reaguję alergicznie na ankieterów,którzy próbują mi zabrać czas. Wiem, że to ich praca i nie powinnam sięemocjonować, tylko kategorycznie, zuśmiechem podziękować, odmówić i koniec. A ja, od razu zirytowana, nakręcam sięna maksa, wtrącam swoje trzy grosze, myśląc, żem dowcipna, a potem rzucamsłuchawką i już po cichu pieklę się dalej. Tak było wczoraj, kiedy zadzwoniłankieter, wyrywając mnie z domowej ciszy. Tego już opisywać nie będę,przeczytajcie poniżej:
„Zadzwoniłem koło południa do MartyFox, włączyłem funkcję „głośnomówiącą”, która trochę zniekształcagłos i zapytałem:
„Czy pani Fox?”
„Tak…”
„Chciałbym przeprowadzić telefoniczną ankietę…”
„Nie interesują mnie ankiety – powiedziała Marta nie rozpoznając mnie inie dopuszczając do głosu – a poza tym dzisiaj jest święto!”
„Tak… Ale sprawa jest ważna. Dzwonię, żeby zapytać panią o przepustowość…”
„Co?!”
„Mam sygnał, że pani ma słabą przepustowość… łącza…”
„Proszę pana, w przeciwieństwie do pana, uwielbiam kobiety ze słabąprzepustowością” – rzuciła, rozłączając się.
Dzwonię ponownie.
„Wiesz, jakiś idiota z telekomunikacji dzwonił… bezczelność… on mimówił, że mam słabą przepustowość!” – oburzała się.”
Tak,to skopiowane zapiski z blogu Remka Grzeli.
Pomiędzytymi dwiema rozmowami zdążyłam się już wyżalić Januszowi i ponarzekać, ze nawetw narodowe święto człowiekowi głowę zawracają bzdurami.
7 komentarzy
No, jeżeli Pani była w trakcie wyciszania , przy muzyce M.Góreckiego w wykonaniu „Kronos Quartet”, to uważam ,że reakcja Pani była bardzo wyciszona.Hihihi…;D
O, tak, ma Pani rację…Przy Mozarcie prasuję, przy Czajkowskim zasypiam, przy Goreckim w wykonaniu Kronos Quartet się wyciszam. Pozdrawiam serdecznie.
…fajnego, słodziuteńkiego wnuka ma pani….pozdrawiam go…ale fajnego zięcia pani ma …pozdrawiam i zapraszam na http://www.moje-lzy-szczescia.blog.onet.pl fanka feel…:)
cóż to za życie i święto narodowe, gdy nawet przyjaciele płatają figle telekomunikacyjne? a szczerze – p. Grzela zrobił to pięknie, przepustowość to moje nowe ulubione słowo (zaraz po ekspiacji, dyftongu i Dusiołku).
tak, dyftong to super słowo.
słyszałam o Pani książkach…lecz nie miałam okazji zetknąć się z nimi osobiście…ale słyszę same dobre rzeczy i byłabym wdzięczna gdyby Pani zajrzała na mojego bloga…i wyraziła własną opinię na temat opowieści, opowiadań…nie wiem jak to naprawdę określić…Pozdrawiam paaa
Pani Marto,uśmiałam się niemożebnie:)))Od wczoraj jestem ciocią – moja siostra powiła Helenę:)Do zobaczenia na spotkaniu z Panem Markiem Krajewskim.