Pracowicie
Coza wredne uczucie…pracuję od rana do nocy, a pracy i tak przybywa.
Nibyjuż… to znaczy po latach wielu, nauczyłam się odmawiać, mówić „nie”, a jednak nie do końca. Asertywność nie jestmoją specjalnością. Umiem bronić się przed wampirami energetycznymi, wiem, codla mnie ważne, a jednak ciągle pakuję się w prace, które mnie ani wewnętrznie nierozwiną, ani nie przyniosą mi szczególnej satysfakcji. Niby drobiazgi, a jednakpoświęcam na nie kilka godzin, nie umiem i nie chcę zrobić czegoś po łebku.
–Twójmaksymalizm cię zniszczy – tłumaczy mi Janusz i zapewne ma trochę racji.
Wczorajspędziłam 2 godziny w radiu EM – nagrywałam 4 audycje 20-minutowe. Lubię radio,to prawda, ale nie było mi to do niczego potrzebne. Mogłam siedzieć przybiurku, skupić się na autoryzowaniu wywiadu, którego udzieliłam, na pisaniueseju, który już sobie obmyśliłam w głowie albo na przygotowaniu spotkania zMaciejem Zembatym, które będę prowadzić w najbliższą sobotę.
Dzisiajteż nie robiłam tego, co powinnam. Może gdybym pracowała jeszcze więcej lubwydajniej… Może ja już spowolniałam? Może tak naprawdę to jestem leniwa?
Przepraszamza te marudy.
Odjutra wmawiam sobie, że bycie egocentrykiem jest tym, na co zasługuje pisarka.
Ana dobranoc wywiad, który jest na stronie wydawnictwa:
http://www.akapit-press.com.pl/news.php?page=1
Takżewyniki konkursu na okładkę mojej książki:
2 komentarze
Witaj Marto!Całkowicie zgadzam się z tym co powiedziałaś podczas wywiadu na temat relacji rodzic- dzecko i dziecko – rodzic. Gdybym mogła cofnąćczas, to inaczej traktowałabym swojego syna , bo kilku poważnych błędów, stwierdzam z przykrością nie udało mi się uniknąć.Teraz, kiedy syn jest już dorosłym mężczyzną, wiem , że miało to duże znaczenie na kształtowanie jego charakteru i osobowości. Tym bardziej dziękuję mu, że mi to wybaczył i mam nadzieję, że nasze relacje zawsze będą takie jakie są obecnie. Pozdrawiam1Krycha
Najwazniejsze dla dzieci jest to,kiedy rodzice przyznają się do winy. Popelniłam bład, dopiero teraz to widzę, przepraszam… Tak własnie i ja robię, Krycho. Bo mimo, ze w swoich oczach jestem dobrą matką, to wcale nie znaczy, ze nie popelniłam błędów i ze nie skrzywdziłam.