Na dobranoc
Sączę campari i myślę, że miłość nieprzychodzi z nieba, ale przychodzi z nas, z naszego serca, ciała, oczekiwania,marzeń i pragnień. Musimy jak solidny ogrodnik: siać i pielęgnować, pamiętającjednocześnie, co dla każdej roślinki najlepsze.
2 komentarze
A tych roślinek Droga Marto na tym świecie taka rozmaitość, żetrudno o złoty środek.Dla mnie w tej chwili Vladimir Horowitz gra ” Marzenie ” Schumana,kiedy ja swoje umęczone kości , składam na fotelu, żeby choć chwilkę odpocząć od łażenia za malarzem z mopem w ręce.Rzecz to jest niepojęta jaki bałagan potrafią zrobić ” fachowcy”.Kochana Marto!Książka Remka jest wyjątkowa i wzruszająca. Pisana w sposób,jaki u pisarzy-mężczyzn jest mi mało znany. Jest delikatna, ciepłai… kobieca. Może to naiwne, co piszę, ale odnoszę wrażenie, żeRemek jest facetem o dużej wrażliwości, ale takiej na zew., czylima kobiecą wrażliwość, jak ja to nazywam. Moja naiwność w tym temacie jest usprawiedliwiona, bo wrażliwość artystów-mężczyzn,zawsze mnie rozczarowywała. Jest skierowana do wew., czyli nasiebie, boli ich to, co ich dotyczy. Trochę mętnie to przedstawiłam,ale mam nadzieję Marto, że mnie rozumiesz. Remek w swojej książce ujawnił rzadki dar przedstawiania, czy widzenia świata. Jegopostaci mimo zawiłych i ciężkich przeżyć, potrafią prowadzić dialogbez fałszu i ukrywana uczuć.Bardzo interesujące rysy psychologiczne bohaterów, szczególnie Very. ” bądź moim Bogiem” jest jak dotychczas (żałuję) pierwszą książkąRemka, którą miałam przyjemność przeczytać, ale na tym nie koniec.Życzę twórczego weekendu! Pozdrawiam!Krycha
A ja swoje umęczone kości skladam na szezlongu, przez 4 godziny bawiłam się z Pawciem. Milo mi, że ksiażka Remka Ci się podobała. Czułam, ze tak bedzie. Pozdrawiam.