„Kiedyjestem sama myślę, że nie potrzebuję MP3, laptopa i ekskluzywnych wakacji. Alekiedy jestem wśród rówieśników i widzę ten nowy laptop, MP3 to robi mi sięprzykro, bo ja nie mam i dlatego jestem nikim” – napisała Mila w komentarzu namoim blogu.
Wiem, o czym ona mówi. Kto z nastolatków nie przeżywałpodobnych chwil i nie czuł się gorszy?
Mila,uwierz mi, rzeczy są po to, by służyły nam, a nie my im. Na co Ci telefon zbajerami? Telefon (rzecz) ma spełniać praktyczne zadanie, nic więcej. Co toznaczy ekskluzywne wakacje? Na co Ci one? Wakacje powinny być przygodą. Co z tego, że zakotwiczysz się w hotelu allinclusive! Czy Twoja przygoda ma polegać na wspominaniu, ile razy ci zmienianoręczniki i jak ci usługiwano?
Tomaszz Akwinu napisał:
„Rzeczy niższe lepiej poznać niż je kochać. Poznając je, w pewiensposób podnosimy je do naszej inteligencji, natomiast kochając, zniżamy się donich i możemy zacząć im służyć, jak skąpiec swemu złotu”.
Pomyśl o tym.
Znajdź sobie innych znajomych.
Manifestuj swoją niezależność.
Wymyśl sobie własny, oryginalny strój, wedle własnego stylu. Itrzymaj się tego.
Znam takich ludzi.
Wiesz czego zazdrościli w klasie synowi mojej przyjaciółki?
Telefonu komórkowego marki Alcatel z roku 1997. Podarowałam mu tenzabytek, bo wszyscy w klasie mieli, a on nie. Najpierw powiedział, że w życiugo nie użyje, wpierw spłonie ze wstydu. A teraz wszyscy mu zazdroszczą, bo nikttakiego nie ma. Te wstrętne snoby aż się skręcają, bo musiałby zdobyć jeszczestarszy model, a okazuje się, że to nie jest takie proste.
8 komentarzy
Rzeczy materialne nigdy nie były dla mnie najważniejsze, nie są i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni. Gdzieś tam w środku mam swój styl, upodobania, ale w grupie nie potrafię ich uzwnętrznić. Nie potrafię być sobą. Bo czasami to, co myślę jest staromodne i idealistyczne, a przecież XXI wiek to nie czas na idały tylko na parcie na przód, po trupach, byle do celu! To, co robię uznane jest za tchórzostwo choć ja wiem, że nim nie jest, ale nie mam ochoty tłumaczyć się z tego co myślę. Powinnam tego bronić, ale nie potarfię, bo moi przeciwnicy zwykle są silniejsi i mają wsparcie, którego mi brak. Bo zwykle w swych przekonaniach jestem sama, a nawet jeżeli jest ktoś, kto myśli podobnie to nie ujawni się, bo nie chce się narazić na ośmieszenie. A mnie brak odwagi żeby zmieć ten stan, bo nie wiem gdzie szukać ludzi takich jak ja: myślących podobnie, mających podobne zainteresownia. Dziś np. wypożyczyłam w bibliotece dramaty Szekspira. Stwierdziłam, że chcę wiedzieć i znać. Szkoda tylko, że nie będę miała z kim podyskutować na temat tragedii Romea i Julii, podzielić się wrazeniami z właśnie poznanych „Hamleta” i „Makbeta”. Szkoda, że brak mi odwagi.
Myślę sobie, że kiedyś byłem w podobnej sytuacji, co Ty. I miałem na to swój sposób: wyobraźnię i pisanie. Myślę sobie, że możesz odnaleźć się w świecie, który zbudujesz na prawach własnej wyobraźni, przekonaniach i ideach. To nie będzie łatwe, ale dzięki temu nie będziesz rozdarta pomiędzy światami, które funkcjonują na prawach fikcji, choć wydają się tak bardzo realne, na pozór realne. Daj więc pierwszeństwo swojemu światu. Z czasem Twoje królestwo będzie tak silne, że pojawią się klakierzy, sługusi oraz inni poplecznicy. Nie ufaj im! Uważnie rozglądaj się za tymi, którzy są podobni do Ciebie. Oni są. Musisz tylko zdecydować, co jest dla Ciebie ważne. Taka Gretkowska np. poszła w stronę kasy. Uznała, że jej się to należy. i słusznie. Ale ten fałszywy gest jest dostrzegalny. ja jej nie lubię i jej literatury też nie. Od pierwszej książki (my zdjes emigranty) kiedy umieściła w książce prywatny fragment listu czesława miłosza ponawia ów fałszywy gest. Ty natomiast zawsze możesz wybrać. Wybierz dobrze :). Pozdrawiam
Dzięki za wsparcie 🙂
Mila, poszukaja portali i blogów młodziezowych literackich. Nie dalej niz kilka dni temu, jakas dziewczyna podawala tutaj swoj adres. Byłam mile zdziwiona tym, ze są mlodzi tak duzo czytający. Mało tego, ze chce im się o tym pisac.
A ja już prawie zwątpiłam, że są gdzieś ludzie tacy jak ja. Dziękuję p. Marto.
Milu- wiesz, nie jesteś sama w swoich przekonaniach:) podam Ci kilka przykłądów- ja i moja przyjaciółka (Ola) wg naszych, hmmm…”znajomych” jesteśmy głupie, nienormalne, wariatki, bezguścia, świnie… to, co robimy jest dla innych obciachem. mamy wspólne tematy (książi, sztuka, muzyka, tworzenie, inni nasi przyjaciele i znajomi…), te same skojarzenia (ja mam 15 lat, Ola-12. wyobraź sobie: oglądamy razem jakąś bajkę i zacieszamy się jak dzieci. pękamy ze śmiechu:) byle słowo- od razu osobiste skojarzenia:) raz mój Tata patrzył na nas jak na wariatki:”No jak dzieci”:D a my sie z tego cieszymy- po co na siłę udawać dorosłych???😉 i jestem szczęśliwa- mam osobę, z którą moge porozmawiać na każdy temat, której moge zaufać:) nie wiem, czy to jest odpowiednie miejsce (jeśli nie, niech Pani, Pani Marto mi wybaczy)- oto mój e-mail: luna10@buziaczek.pl .może byśmy nawiazały kontakt? mysle, ze dobrze bysmy sie zrozumialy:)
a!jeszcze jedno:)-„Masz prawo kochać, masz prawo śnić, masz prawo śpiewać, masz prawo żyć. Masz prawo marzyć, teraz i tu, na przekór kłamstwu, na przekór złu”:)
Ma Pani całlkowitą rację… z tym telefonem- świetna historia:) trzeba mieć własny styl, a nie ślepo naśladować kretynów naśladujących innych…i tak się to kręsi… bo czymże jest moda jak nie brakiem własnego stylu i ślepym naśladowaniem???