Czy wiecie, że zanim czekolada stała sięprzysmakiem, delicją, można było kupowaćją w aptece?
Na pewno nie była smaczna. Ponoć gdy częstowano Kolumba przygotowanymz ziaren kakao napojem, wydawał mu się wstrętny i gorzki.
Aztekowie napojem czekoladowym leczyliżołądek i jelita. Do leczenia infekcji natomiast stosowano miksturę z ziarenkakaowca i mlecznego soku drzewa o nazwie Castilla elastica.
Dopiero mniszki meksykańskie, by sobie życieumilić, złagodziły smak napoju z kakaowca wanilią i cukrem trzcinowym.
I od tejpory czekolada zaczęła robić karierę smakołyku.
Naukowcy dowiedli, że zjadanie
Polifenole zwiększają wytwarzanie tlenkuazotu w naczyniach krwionośnych. Związek tenjest jak gdyby naturalną wewnętrzną nitrogliceryną.
Polifenole zmniejszają też ryzykopowstawania zakrzepów w podobny sposób jak aspiryna.
Poza tym czekolada zawiera magnez i fosfor, także teobrominę, która działa pobudzająco naośrodkowy układ nerwowy, zmniejszając uczucie senności i znużenia. Czekoladapomaga wytwarzać w organizmie serotoninę, dzięki czemu oddala od nas widmodepresji.
Jeśli nie będę jadła gorzkiej czekolady ( aprawie wcale jej nie jem) to:
dopadną mnie zawroty głowy, bolesne skurczełydek, uczucie drętwienia i mrowienia w kończynach, zaczną mi wypadać włosy,drgać powieki, łamać się paznokcie, będęźle sypiać, serce będzie mi kołatać, dopadną mnie bóle stawów, zęby zacznąpróchnieć, będę osłabiona, wylękniona, apatyczna, depresyjna.
Więc powiem Wam szczerze, że wszystkie teobjawy są już moim udziałem. Januszek mówił, że to starość, ale kiedy muzrobiłam tę wyliczankę, co wyżej, to kupił gorzką czekoladę i czerwone winko (boono działa podobnie) i wyznam Wam, lepiej mi, hihi.
PS. Ponoć można się uzależnić od czekolady,bo działa też jak narkotyk. Nie wierzcie w to. Naukowcy udowodnili, że trzeba zjeść 12 tysięcy tabliczek czekolady, by być na rauszu. Znam prostszysposób.
6 komentarzy
można się uzależnić od czekolady. ja jestem uzależniony od tzw. „czekolady z dzieciństwa” firmy RITTER. To jest taka kwadratowa tabliczka mlecznej czekolady z dużymi całymi orzechami laskowymi, którą czasami można było dostać od kogoś z Niemiec. Teraz jest dostępna w prawdziwych delikatesach i ciągle smakuje jak z dzieciństwa. oczywiście wpływa też na linię..hehehe
Nie będzie wplywac na linię, jesli będzie to czekolada gorzka !, bez mleczka, no i w ilosci 4 gramy dziennie, nie więcej.
no, ale ja lobię z mleczkiem i co najmniej 100 g na godzinę! 🙁
Lubię czekoladę każdą,ale czystą ,bez żadnych łączeń,orzechy owszem, ale osobno.Najbardziej od Wedla gorzką.Żołnierze Corteza i Monteyi,nie podbiliby imperium Inków i Azteków, gdyby się nie wzmocnili nasionami kakaowca, podobno?…Zimą lubię czekoladę na gorąco z rumem.Wiersze śliczne, pochłaniam je!
Tak, wedlowska najlepsza. Zadna inna. Wiersze od czasu do czasu będę drukować, a jeszcze w tym roku wyjdzie drukiem mój nowy tomik. Pozdrawiam.
dość rzadko mam ochotę na czekoladę, choć bardzo lubię wtedy, kiedy dopadnie mnie chętka i nawet dziwię się wtedy, że potem o tym zapominam, wczoraj wieczorem (na lotnisku) kupiłam sobie tabliczkę i zjadłam ze trzy rządki, a potem, już z drugiej strony podróży, popiłam dużą ilością czerwonego wina, dziś mam kaca, ale czuję się lepiej, teraz sobie przypomniałam, że w torbie mam resztę wczorajszej tabliczki, zaraz po nią sięgnę 🙂 może pomaga na kaca? ;)ps. pamiętam, kiedyś w „Pytaniu na śniadanie” było o czekoladzie i ludzie z ulicy pytani byli, czy wiedzą skąd pochodzi czekolada, niektórzy mówili, że ze Szwajcarii… 😉