– Udało ci się! -Tobie to wszystko się udaje ! Znów ci się udało!
Ileż razy i od ilu różnych osób to słyszałam.
Coś się wtedy we mnie zakleszcza, mam ochotę odpsykować, ale poskramiam te zapędy, nic nie tłumaczę, bo i tak nikogo nie przekonam. Mam opowiadać, jak ciężko pracuję na to, by mi się „udało”? Praca jest de mode, udawanie jest cool.
Kiedyś napisałam wiersz:
–Gratuluję – powiedział przez
zaciśnięte usta
– Jak to jest – dodał po chwili
że tobie znów się udało
że odniosłaś kolejny sukces –
– podczas gdy ja tak bardzo się staram
(usta zacisnął jeszcze bardziej)
Przełknęłam ostatni łyk zimnejherbaty
Miała cierpki smak zwycięstwa
za które powinnam przeprosić
aby wszystko było tak prostejak wtedy
gdy siedziałam cichutko w kącie
Wiersz stał się terapią, po której pomyślałam, że wyjdę z kąta i przestanę się czuć winna z tego powodu, że jestem bardziej pracowita, może zdolniejsza, na pewno bardziej uparta w dążeniu do tego, co zaplanowałam i co starłam się osiągnąć nie za wszelką siłę, ale konsekwentnie i z względną obojętnością.
Niech ci, co zawiszczą, myślą o mannie z nieba, która na mnie spada, a innych omija. Niech myślą, że mam pakt z diabłem. A ja w tym czasie w ramionach traw spokornieję.
W powieści „Paulina. doc” główna bohaterka mówi tak:
„No, pewnie, udaje mi się wszystko, czego zapragnę i czego nie zapragnę.
Udało mi się byc najlepszą uczennicą i najlepiej zdać maturę.
Udało mi się i mówię płynnie po angielsku.
Udało mi się zajść w ciążę po inicjacji.
Udało mi się wcześnie stracić ojca.
Udało mi się odkochać.
Udało mi się urodzić bez komplikacji wspaniałą córeczkę.
Udało mi się nie osiwieć, nie zgrubnąć, nie zbrzydnąć, nie zwariować.
Udało mi się nie zdechnąć z rozpaczy.
Udało mi się doprowadzić moją matkę do tego, że mnie nienawidzi.
PKP jest moje życie, czyli piękne, kurwa, piękne.
2 komentarze
Parafrazując pewną piosenkę: Daj mi Twą moc! Daj mi twą moc! …Przecież powszechnie jest wiadomo – tym co myślą – że SUKCES to w 99 procentach praca. I tylko w 1 procencie – szczęście! A więc duuużo szczęścia! Bo pracy masz po pachy!
„Wypijmy za tych, którzy nas kochają, a tym, którzy nas nie kochają niech Pan Bóg odmieni serca… (A jeśli Mu się to nie uda, niech skręcą nogę, abyśmy mogli poznać ich po utykaniu…).” :):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)Ech… Jak ciężko dochodzi się do CZEGOŚ wie tylko ten, kto sam dochodził – bez „pleców”, bez protekcji, bez bogatych rodziców, urody gwiazdy filmowej, zasobnego konta – wyłącznie dzięki swojej pracowitej główce… Często jeszcze tocząc zaciekłe walki o zachowanie własnej godności. Ale radość i satysfakcja później jest czymś więcej, niż radością i satysfakcją, jest nawet czymś więcej, niż triumfem…Ale zapewne tym, którzy zaglądają na tę stronę tlumaczyć tego nie muszę:)Trzymajcie się:) I nie puszczajcie:):):)