Inne

Dla przyjemności własnej


Po całym dniu pracy przy biurku, przy pisaniu powieści, chcę sobie zrobić przyjemność i przepisuję wiersz Łudmiły Marjańskiej. Chodził mi po głowie od rana. Nie pamiętałam dokładnie, więc sprawdziłam. Brzmi tak:



Ludmiła Marjańska

Zaręczyny

 

Na wspólną radość,

na wspólną biedę,

na chleb codzienny

i na poranneotwarcie oczu

w blaskusłonecznym,

 

na dobry wieczór,

na długi wieczór,

na zgodne ciepłe

ścielenie łóżek,

 

na zdrowie ( iletrzeba cenić),

i na wszystkiechoroby:

zapalenie stawów,

ostry nieżytcierpliwości,

gorączkoweczekanie,

plamistą zazdrość;

 

na twoją obcość,

na moją inność,

na dwie połowy

w jednej łupinie –

słodki orzech

twardy dozgryzienia –

 

na nieustanne sobązdziwienie,

na gniew i krzywdęi przebaczenie

wybieram ciebie.

  

in / 1641 Views

10 komentarzy

  • ~Sabina 27 stycznia 2008 at 19:43

    Muszę przyznać że bardzo ciekawego ma pani bloga. Jestem tutaj pierwszy raz i bardzo mi się spodobało. Podziwiam panią z taką pasja pisze pani o wnuku i o przeżyciach. Zazdroszczę zięcia.

    Reply
  • ~Sabina 27 stycznia 2008 at 19:43

    Muszę przyznać że bardzo ciekawego ma pani bloga. Jestem tutaj pierwszy raz i bardzo mi się spodobało. Podziwiam panią z taką pasja pisze pani o wnuku i o przeżyciach. Zazdroszczę zięcia.

    Reply
  • ~e. 28 stycznia 2008 at 06:44

    No nie ma to jak kawalek dobrej poezji z rana! Czyż to nie ujmuje krotko i dosadnie esencji bycia razem, sto razy bardziej wartościowej niż hollywoodzka wizja romantycznej miłości? Tylko w jedno nie wierzę: że takie rzeczy wie się przy zaręczynach. Taki wiersz może napisać tylko dojrzala kobieta.P.S.Tez zazdroszczę pani zięcia, pani Marto…:)

    Reply
    • Marta 28 stycznia 2008 at 09:31

      Pani E, czy Pani myśli, że dojrzała kobieta nie może się zaręczyć, biedaczka?

      Reply
      • ~e. 28 stycznia 2008 at 14:24

        Aa, chyba że tak..:)p.s.Ale zięcia to ma pani fajnego…:))))

        Reply
        • ~Marta 28 stycznia 2008 at 18:25

          Pani E, mam dwóch zięciów, jeden fajniejszy od drugiego i kazdy cienko spiewa.

          Reply
  • ~Jana 28 stycznia 2008 at 20:48

    Taaak….! Bycie razem to rzeczywiście orzech twardy do zgryzienia, nawet gdy słodki. Pamiętasz? W moim komputerowym kącie wisi Twoja modlitwa, mam ją cały czas przed oczami, gdy tutaj siedzę. Ale wiersz i tak piękny! Serdecznie pozdrawiam!PS. Dodaję pozdrowienia dla zięcia, bo może teraz już te komentarze bez nich do Ciebie nie przeskoczą?

    Reply
  • ~Kinga 29 stycznia 2008 at 10:59

    fajne kwiatki.Naprawdę, nie wiem co napisać (wyjątkowo)napiszę tylko – no.. nieźle, nieźle..pozdrawiam.

    Reply
  • ~k@$ 29 stycznia 2008 at 11:24

    piekny wiersz ;* i prosze pozdrowic piotra ;] pzdr.

    Reply
    • ~e. 29 stycznia 2008 at 14:39

      Yessss!!!! i ode mnie też!!! 🙂

      Reply

    Skomentuj ~e. Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.