Inne

Podróże powodziowe

Podróże powodziowe

 

Wróciłam ze „spotkańna walizce”, organizowanych przez Dolnośląską Bibliotekę Publiczną we Wrocławiui Miejską Bibliotekę Publiczną w Głogowie. Miałam najtrudniejszą trasę, jak powiedzielimi organizatorzy (Jerzy Kumiega, Iwona Podlasińska), bo po terenach zalanych ido końca nie było pewności, które ze spotkań się odbędzie. Młodzież do szkołynie chodziła, a to były tym razem spotkania z gimnazjalistami i licealistami. Moimipilotami byli szefowie wydawnictwa Akapit Press, Iwona i Konrad Pakułowie.Samochód był duży, solidny, całe szczęście, że nie ja go musiałam prowadzić.

Podróżowałam,podziwiając wytrwałość i odporność ludzi, których dobytek znalazł się pod wodą.Także upór bibliotekarzy, którym zależało, aby autor dojechał na zaplanowane odmiesięcy spotkanie, więc dostawaliśmy na bieżąco informację o objazdach,wymijających podmyte, nieprzejezdne drogi.

Wszystkiespotkania się odbyły: i w Przedmościu, i w Kotli, Niechlowie. Czytelnicy przyszlisami, bez zorganizowania w szkolną grupę, co tym bardziej było dla mniemiłe.Dziękuję. Także za wpisy na blogu.

Naprawdęuskrzydla myśl, że wszędzie mam Czytelników.

Dziś cieszę siędomem.

  

Tutaj mieszkałam, w neobarokowym pałacu w Bądzowie, przełom

XIX i XX wieku, należącym do rodziny Rischke,

potem do Hansa Engelsa, właściciela tutejszej cegielni.

Teraz pałac jest własnością prywatną.

  

Po raz pierwszy miałam okazję spacerować po Głogowie. To

kościół św. Mikołaja, zniszczony w czasie wojny.

  

Ruiny teatru w Głogowie im. Andreasa Gryphiusa. To pierwszy

mieszczański teatr na Śląsku, poza Wrocławiem, jego budowę 

rozpoczęto w 1799 roku. W 1843 koncertował to F. Liszt, grał

na specjalnie skonstruowanym przez głogowian fortepianie

z podwójnym dnem. Zniszczony w 1945 roku, zabezpieczony,

czeka na odbudowę.

  

Głogów, po prawej kamieniczki Starego Miasta, odbudowane

na podstawie starych fotografii oraz pozostałych piwnic. Także cała

ulica Grodzka w tenże sposób została odbudowana.


in / 944 Views

3 komentarze

  • ~Jaroslaw 30 maja 2010 at 20:13

    Marto,z satysfakcja i ogromna radoscia przeczytalem Pani relacje,obejrzalem foty…i ciesze sie,ze na chwile w domowym zaciszu zsluzenie po ciezkiej pracy. Pozdrawiam serdecznie.

    Reply
  • ~Marta 31 maja 2010 at 10:28

    Dziękuję, Jarosławie. Uśmiecham się do Pana.

    Reply
  • ~Jaroslaw 31 maja 2010 at 23:20

    Ten usmiech to kropla miodu w serce, tu na obczyznie…Pani Martuniu.Dziekuje.

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.