Inne

Zapiski mało patriotyczne


Zapiski mało patriotyczne
: patriotyzm-kosmopolityzm
11 listopada, Święto Niepodległości


     Jako uczennica wychowana w dawnym PRL-u miałam teoretyczniedo wyboru dwie skrajne postawy: być patriotką lub kosmopolitką. Był to podziałczarno-biały i tylko teoretyczny. Praktycznie nie miałam wyboru: musiałam byćpatriotką, bo postawy kosmopolityczne były napiętnowane. W takim duchuinterpretowało się polskie dzieła literackie. Podkomorzy i Walery z „Powrotuposła” byli patriotami,  Starościna,której „głowa źle robiła” i Szarmancki, bawidamek, kosmopolitami. Wszyscy kosmopoliciprzedstawieni na kartach polskiej literatury są ośmieszani: Żona Modna, ZygmuntKorczyński, lekkoduch, Teofil Różyc, morfinista. Przykłady mogłabym mnożyć, alenie chodzi o pisanie wypracowania z polskiego.

Dziś nie słyszę słowa kosmopolita.

Czy jest coś złego w tym, że ktoś chce być obywatelemświata?

Inaczej pojmowany był internacjonalizm w krajachkomunistycznych, inaczej w demokratycznych. Mam polskie obywatelstwo i czujęsię coraz bardziej Europejką, szczególnie mentalnie. Brakuje mi jednakznajomości co najmniej dwóch języków: angielskiego i francuskiego. Nasze dzieci,myślę, są Europejczykami.

Czuję wspólnotę europejską: ponadpaństwową i ponadwyznaniową,jako pewną formę kultury. Europa stworzyła uniwersytety, wiedzę, ideę wolnościi godności człowieka.

.

Jeśli we mnie jest patriotyzm to jako przeciwieństwonacjonalizmu. Mój ewentualny patriotyzm stoi bliżej postawy obywatelskiej, odpowiedzialnej,troszczącej się o praworządność. Odpowiedzialna mogę jednak być w tym, co odemnie zależy. Być może jest kilka takich rzeczy, czuję to, choć może tylko mi się wydaje.


Nie ma we mnie tej miłości ojczyzny, o której tyle się gadało dawniej. Czujęprzynależność do  języka, kultury. Nie mawe mnie wzniosłych słów.



in / 943 Views

6 komentarzy

  • czak192@wp.pl 11 listopada 2009 at 15:10

    Marto, we mnie też nie ma wzniosłych słów. Ale są słowa, którenie oddadzą tego, co dla mnie najważniejsze, jeżeli chodzi o Polskę.. Nigdzie nie czuję się tak dobrze, jak w Polsce. Troszkę jeździłam do innych krajów i czułam się tam źle. Uczyłam się języków obcych w szołach, ale nie wiem czy nie jestem dostatecznie zdolna, żeby się ich nauczyć na tyle dobrze, żeby się dogadać. Czy uczyli nie tak, żeby się porozumieć. Pamiętam, że głównie nacisk kładli na gramatykę i umiejętność czytania, a nie na to, żeby się dogadać. Pozdrawiam, Krystyna

    Reply
    • Marta 11 listopada 2009 at 18:48

      To, o czy, piszesz, prof. B. Skarga nazywala patriotyzmem sąsiedzkim.POzdrawiam.

      Reply
  • uleczka16 11 listopada 2009 at 17:47

    Ciekawe jest to co Pani napisala. Trudno czuc sie patriota gdy mowi sie tylko o tym patriotyzmie co byl kiedys, a nie robi sie nic by „odswiezyc” go u ludzi mlodych, jak na przyklad u mnie w liceum. nawet chcialabym sie czuc patriotka, ale nie ma we mnie tego uczucia! nie praktykuje sie go, mowi sie o nim sporadycznie i zawsze w czasie przeszlym. nie wiem co bedzie z moim patriotyzmem za 20,30 lat, jak wtedy bedzie wygladal moj patriotyzm. jezeli z „tym” sie nic nie zrobi, niestety, ale zaginie on i nasza polskość.

    Reply
    • Marta 11 listopada 2009 at 18:47

      O, poruszyłaś ciekawy wątek. Bo Ty, jak widzę, utożsamiasz polskość z patriotyzmem. Ale co to jest polskość? Przywiązanie do języka, do polskiej kultury? Dbałość o język, o zwyczaje typowo polskie, a nie na przykład halloweeny. Tak, dziś patriotyzm nie polega na tym, by oddawać życie za ojczyznę. Czy polscy zolnierze w Afaganistanie są patriotami? Czy najemnikami?

      Reply
      • uleczka16 13 listopada 2009 at 19:53

        Z pewnością ważne jest przywiązanie do języka, kultury, historii – jednak nie najważniejsze. Ważne jest to by być dobrym w tym co sie robi, „w swoim ogródku”. Ja sama uczę się j. hiszpańskiego (prowadzący – 10 godzin w tygodniu) i będę chciała, jeżeli uda mi się, zdać maturę dwujęzyczną i wyjechać na studia do Hiszpanii. Nie lubie halloween, nie uczestnicze w tym „święcie”. Ciesze sie, ze nie musze iść na wojne z karabinem. Ciężko mi powiedzieć czy polscy zolnierze w Afaganistanie sa patriotami czy najemnikami – zalezy od punktu widzenia. Uwazam, ze pracuja, wybrali ten sposb zycia. To jest ich wybor. Nie wydaje mi sie zeby czuli w tym cos patriotycznego, ale moge sie mylic. A jak Pani uważa?ps/ przepraszam, ze dopiero teraz odpowiadam, ale sama Pani rozumie, szkoła;) Pozdrawiam! Ula

        Reply
        • Marta 14 listopada 2009 at 08:42

          Nie wiem. Coraz mniej wiem. Wydaje mi się, ze to wybor pracy, za ktorą dostaje się pieniądze. Ale trzeba sobie dorobić filozofię, może łatwiej tę pracę znosić, kiedy myśli się o bohaterstwie i patriotyzmie. To tak, jakby się zycie poświęcało ojczyźnie lub rodzinie. Dla nich to robię, nie dla siebie. Ktoś musi. Jestem odważny. Najodwazniejszy, bo przecież nikt nikogo na siłę tam nie wysyła.

          Reply

    Skomentuj uleczka16 Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.