Codziennik

Pończochy jako atrybut dorosłości

 

Młode dziewczyny raczej stronią od pończoch, przynajmniej na co dzień. Rajstopy wygodniejsze. Jak widzę, najwygodniejsze spodnie, czego pojąć nie potrafię, choć w podróży bezpieczniej w nich niż w długiej spódnicy.

Pamiętam bój o pończochy, kiedy miałam 13 lat. Mama upierała się, że jestem dzieckiem i nosić ich nie powinnam.  Byłam młodsza o rok od wszystkich w klasie. Nie rozumiałam, dlaczego do uczenia się w klasie wyżej jestem dobra, a do pończoch nie. Pończochy były dowodem na kobiecą dorosłość. Nie biustonosz, tylko pończochy.

Płakałam całą noc, kiedy się okazało, że Halinka już dostała pończochy, a ja musiałam na mszę w Niedzielę Wielkanocną paradować w prążkowanych rajstopach, w dodatku niebieskich, współgrających z kolorem płaszcza. W tamtym mniej więcej czasie zobaczyłam film „Kolorowe pończochy”

 http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/122237

Pamiętam go do dziś.

Wreszcie  dostałam i ja ten atrybut dorosłości. Wyglądałam w cienkich pończochach okropnie, nóżki jak patyczki, dzieciątko, nie kobieta. Ale jak się czułam! Przypomnę, że mody na chudość wówczas nie było.  Dobre samopoczucie szybko minęło. Bo oczywiście wszyscy zauważyli, że mam nylony…i w dodatku z lecącym oczkiem. Lecące oczka były zmorą. „Podnosiło” się je, co nazywano repasacją.

Lubienie pończoch pozostało mi do dzisiaj. Nie czuję się w nich jak w pancerzu, nie grzeją w tyłek.

 

Kiedyś, nad Olzą, po czeskiej stronie Cieszyna, popijałam piwko a kolegą kamerzystą z TV. Po premierze w Teszinskem Divadle. Tłumaczył mi, że myśli obrazami, nie słowami, jak ja. Opowiedział, jak udało mu się poderwać cud dziewczynę. Byli już w hotelowym pokoju. On oszalały z pragnienia. Już zbliżali się do łóżka i zauważył, że na fotelu leżą rajstopy, które dziewczyna zdjęła. Widać w nich było wypchnięte kolana, stopy, tyłek, jakby zdjęła z siebie skórę. Ten obraz wydał mu się okropny. Niestety, tak na niego podziałał, że nie zaspokoił swojego pragnienia. Dziewczyna się z nim drugi raz nie umówiła.

in / 4477 Views

4 komentarze

  • ~Dick Schlanger 1 maja 2017 at 00:43

    Urocze :-).

    Historia z hotelowym pokojem zaś pouczająca. Dziewczyna zachwiała zdaje się chronologią. Złamała też pokusę, tajemnicę. Zepsuła jak gdyby liturgię…

    Na marginesie, co z perfumami na progu dorosłości? Zawsze wydawały mi się szalenie istotne, a często ignorowane. Bez wątpienia potrafią być potężne.

    Reply
  • Matt R. 4 stycznia 2018 at 21:14

    Czasy studenckie. Mieszkanie na ostatnim piętrze bloku z wielkiej płyty. Przyciasna łazienka, wąska kuchnia, dwa pokoje, a właściwie nory do spania. Jeden zajmowany przez pewną księgową która po rozwodzie dochodziła do siebie. Drugi przez moją skromną osobę. Na korytarzu było jedyne duże lustro pozwalające na obejrzenie się w całości. Z tego tytuły niemalże co tydzień powstawał problem polegający na wzajemnym przeszkadzaniu sobie w godzinach porannych.

    Pewnego poranka pani Małgosia zdecydowała się na wczesną kąpiel. Dźwięk przepływającej wody przez rury w ścianie spowodował, że zwlokłem się z łóżka wcześniej niż zwykle. Udałem się po pieczywo. Kiedy wróciłem przygotowałem poranną kawę. Zapytałem współlokatorki czy zaszczyci mnie swoja obecnością. Stwierdziła, że za chwilę pojawi się. Minęło kilka minut więc zniecierpliwiony ponowiłem zaproszenie. Usiłowała założyć cienkie cieliste rajstopy. Nigdy nie interesowała mnie ta czynność dokonywana codziennie przez kobiety. Niemniej nie zdawałem sobie sprawy z faktu, że ubranie tej dzianiny wymaga podciągnięcia oburącz do biustu, kilku przysiadów i wymachów nogami. Cały wysiłek został zniweczony przez oczko na nogawce. Z racji, że kolejnego opakowania nie było z szafy zostały wyciągnięte pończochy. Okazały się dużo szybsze w umieszczeniu ich na swoi miejscu. Ponadto producent umieścił w jednym komplecie aż cztery sztuki.

    Reply
    • Jakub 16 października 2018 at 00:42

      Matt, sugerujesz że historia miała swoją dalszą kontynuację? 😉

      Reply
      • Matt R. 6 kwietnia 2019 at 19:53

        Co było dalej to niech pozostanie w gestii czyletników 😉

        Reply

    Skomentuj Matt R. Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.