Inne

Marudzenie

Marudzenie

 

„Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie” – pisał Mickiewicz.

Mylił się.

Prawdziwych przyjaciół poznaje się wtedy, kiedy Ci siędobrze wiedzie.

A kiedy odnosisz tzw. sukces, cokolwiek miałoby to oznaczać,okazuje się, że wokół ciebie pustka. Podwinie ci się noga, szybko znajdą siępocieszyciele. Fatalnie wyglądałaś, ale nie martw się, każdemu zdarza się zły dzień.

Zawiść dodaje nadziei na to, że fortuna jednak kołem siętoczy.

Ukaże się pozytywna recenzja książki. Cisza.

Ktoś na ciebie napluje. Telefony się urywają.

Pamiętam jak przed 20.laty zadzwonił do mnie przyjaciel aż zWiednia, by zapytać, czy czytałam „Wiadomości Kulturalne”. Nie czytałaś? Toprzeczytaj, koniecznie, przekonasz się jacy ludzie są wredni, jak potrafiąopluć, ale nie martw się.. Kiedy miesiąc wcześniej w tej samej gazecie ukazał sięblok moich wierszy, nie zadzwonił, by mi pogratulować.

 

Jak dobrze, że te sprawy mnie teraz w żadnej mierze niedotyczą. I to bynajmniej nie dlatego, że nie pojawiają się w prasie pozytywnebądź negatywne teksty na mój temat czy rodziny. Dobrze, ponieważ z dnia nadzień dziczeję coraz bardziej, coraz więcej spraw mi dynda i powiewa, corazmnie potrzebuję spotkań z ludźmi, już wiem, że wszystkie bankiety świata mogąsię obyć beze mnie. Prawie nigdzie  niejest mi dobrze dłużej niż dwie godziny.

Niebo jest ołowiane i leci z niego białe świństwo, by niepowiedzieć tak, jak mi się zachciało. Psu marzną nogi. Pomidory smakują jak plastikowe czerwonekulki. Kotlety z kurczaka jak smażone ryby. Jedynie jajka na miękko są jajkamina miękko.

Zdaniem Czesława Miłosza tylko pamięć o ranach jest jedynąprawdziwą pamięcią.

Marudzę, zapewne bzdury plotę.

Najwyższy czas więc zacząć pisać książkę o dobrejdziewczynie, która zrobiła wiele, by zapracować sobie na etykietkę wredniary.

 

in / 1607 Views

15 komentarzy

  • ~Barbara 22 stycznia 2010 at 19:54

    Pani jak zwykle „każdą klęskę przekuwa w zwycięstwo”. To zdanie chyba pojawiło się po raz pierwszy w „wielkich ciężarówkach…”, w rozdziale, „Jak nie dostałam wywiadu od Lecha Wałęsy”. I to lubię. Choć przyznam szczerze, próbuję, ale do tej pory mi się nie udało. Bo zawsze przegrywam z sobą.

    Reply
  • ~Polaaa 22 stycznia 2010 at 19:55

    Ja myślę że w Pani pisaniu jest wiele racji, ale uważam też że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.. Chociaz może nie zawsze. Dobrze, miałam tego nie robić, ale raz kozie śmierć. Jeśli Pani znajdzie czas to zapraszam : http://www.breathe–me.blog.onet.pl … takie moje przemyślenia. ;)))

    Reply
    • ~Marta 23 stycznia 2010 at 11:55

      Zajrzalam, POlaa, przemyslen na razie nie wiele. Musisz pisac systematycznie, to najwazniejsze. Najlepiej pisać codziennie. Pozdrawiam.

      Reply
      • ~Polaaa 24 stycznia 2010 at 12:39

        Dziękuje Pani Marto za sugestie, będę starać się pisać systematycznie ;)))

        Reply
  • ~Virginia 23 stycznia 2010 at 00:25

    Pani Marto … jak doskonale Panią rozumiem. Nie napisałam żadnej książki, nie piszą o mnie w gazetach, ani też nie nie mam takiego doświadczenia życiowego jak Pani … jednak wystarczy, że piszę bloga, czytam więcej niż bliscy (kiedyś) mi ludzie i jestem szczęśliwa. To wystarcza by zaleźć kilku osobom za skórę. Wśród znajomych czasem czuję się tak jakbym miała na czole napis „dziwaczka”. I też nie wytrzymuję w takich miejscach dłużej niż dwie godziny :). Albo ja ześwirowałam, albo świat wokół mnie …Pozdrawiam serdecznie.

    Reply
    • ~Marta 23 stycznia 2010 at 11:49

      Etykietka szalonej wariatki jest nobilitacją, zapewniam.Zazdrosc innych jest miarą mojego sukcesu – tak mysl Virginio. Choć sukces to głupie slowo i wyswiechtane. Rób swoje, Virginio, i zyj pięknie, a potrafisz.

      Reply
  • ~Monika 23 stycznia 2010 at 10:32

    Witam! Jestem wielką fanką pani utworów i akurat tak się złożyło, że na tegoroczny konkurs recytatorski mogę wybrać fragment prozy i wiersz z Pani kolekcji. Sama nie wiem, co wybrać. Co mogłoby być dobre na tak efektowne przełożenie emocji na publiczność. Proszę o pomoc. Mój mail to nic00@vp.pl. Będę niezmiernie wdzięczna…

    Reply
    • Marta 29 stycznia 2010 at 10:08

      Moniko, nie wiem, co lubisz. Nie wiem, ile masz lat. Musisz wybrac taki fragment, który będzie najblizej Twoich uczuć, z którym się będziesz konkretyzować. Nie sądze jednak, byś dobrze czula sie w moich wierszach. To nie są wiersze, z ktorymi by się utozsamialy nastolatki. Pozdrawiam.

      Reply
  • M_K_Piekarska 23 stycznia 2010 at 12:30

    Marto moja kochana,Alez oczywiscie, że przyjaciół poznajmy nie w biedzie, ale wtedy, gdy odnosimy sukces. Jak nam sie źle wiedzie, to zawsze znajdą się przyjaciele do pomocy, choćby dlatego, że altruizm jest pewną wyrachowaną formą egoizmu. Pomagam, by poprawić sobie nastrój i by inni mysleli, że jestem dobrym człowiekiem. 🙂 Choc nikt się do tego nie przyzna. A poza tym… czy z przyjaciółmi w chwili sukcesu nie jest tak, że kiedy go odnosimy, to wszyscy ci, ktorzy go nie odniesli postrzegaja nas jako kogoś innego? Musimy ciagle im udowadniać, że jestesmy tymi samymi ludźmi. Myslę, że wynika to z prostego faktu, że wielu osobom sukces w głowach przewraca. nieliczni, którym sie to nieprzytrafia muszą więc walczyc z mitem wiekiej zmiany w człowieku sukcesu. A to czasem walka z wiatrakami.

    Reply
    • ~Marta 23 stycznia 2010 at 22:28

      Oczywiście masz rację, Małgosiu. Są też tacy, których nie stać nawet na zyczliwy umiech. Zawsze znajdą argument w stylu, że temu to się udało. Wiadomo, że nie dlatego, ze pracowal albo ze ma talent, ale dlatego, ze wie z kim się trzymać. Och, dlugo by gadac. Udowadnianie, ze się nie jest słoniem, to prawie konieczność. I chocby nie wiem, co się zrobiło i tak postronni wiedzą lepiej. I tylko czyhają, odliczają. Bo zawiśc jest najbardziej bezinteresowanym uczuciem. Buźka.

      Reply
  • ~Znajomy konkursowicz 23 stycznia 2010 at 17:41

    Święte słowa Pani Marto. Udziału w promocji mojej książki odmówiła 3 dni temu JEDNA PANI uzasadniając to źle napisanym przeze mnie zaproszeniem. Skierowała mnie do pewnej książki „Listy użytkowe…” dwojga autorów. Aż mnie zamurowało.Wcześniej wysłałem z 50 takich samych zaproszeń pocztą mailową i nikomu to nie przeszkadzało.

    Reply
    • ~Marta 23 stycznia 2010 at 18:57

      Uff. No to była w tej pani zawiśc. Bo przeciez mogła po prostu nie przyjśc, bez tych uwag i pouczeń, prawda? A jesli juz chciala pouczyć, bo coś jej się wydawało nie tak, to mogła to zrobić w bardziej przyjaznym tonie i bynajmniej od treści zaproszenia nie uzależniać swojej obecności. Pozdrawiam.

      Reply
  • ~myszy 24 stycznia 2010 at 22:54

    a ja tak nie w temacie… miło wiedzieć, że nie mnie samej „prawie nigdzie nie jest mi dobrze dłużej niż dwie godziny”.

    Reply
  • ~kwiatkowa; 27 stycznia 2010 at 14:20

    Pani Marto, poleciłaby mi pani książki warte przeczytania? Mam 17 lat i pragnę przeczytać książkę która w jakiś sposób wpłynęła na moje życie i wzbogaciła mnie duchowo.;)

    Reply
    • ~Marta 27 stycznia 2010 at 17:10

      Oj, nie znam Cię, nie wiem, co lubisz, więc jak mogłabym zadecydować, która z lektur Cię rozwinie. Po prostu próbuj czytać. na pewno coś dla siebie znajdziesz. Pozdrawiam.

      Reply

    Skomentuj ~Polaaa Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.