Inne

Superniania

Superniania

 

Poniżejfragmenty wywiadu z Dorotą Zawdzką

Całośćpod linkiem:

 

http://dziecko.onet.pl/32793,0,0,zle_sie_dzieje_w_polskim_domu_-_rozmowa_z_superniania_dorota_zawadzka,1,artykul.html


W polskich szkołach zaczyna się od uczenia dzieci wiadomości, potemumiejętności, a na końcu próbuje się tworzyć nawyki. Amerykanie robiąodwrotnie: najpierw uczą nawykowego, fajnego spędzania czasu w szkole, potemumiejętności, a na końcu dają wiadomości.

Nasz piątoklasista wypada w porównaniu z amerykańskim rewelacyjnie, bo wie,gdzie są złoża boksytu w Zambezi, a tamten nie ma nawet pojęcia, gdzie jestPolska. Ale potem Polak zostaje przy tych złożach w Zambezi, a Amerykanin sięotwiera na otaczający go świat. Nasze szkolnictwo jest kompletnie postawione nagłowie

 

Polacy bez przerwy strofują swoje dzieci: Stój! Zostaw! Nie mów! Niepatrz! Nie oddychaj! Podczas gdy zagraniczni rodzice pokazują dziecku różnerzeczy przez okno, a ono samo buja się na różnych rurkach i siedzeniach. To sięnazywa mellow parenting, czyli takie wyluzowane rodzicielstwo. Istniejenawet pod tą nazwą program, który uczy rodziców, żeby nie mieli takiego zaprzeproszeniem „dupościsku”, jaki mają polscy rodzice.

Jeśli zagranicznemu dziecku coś się ubrudzi, to przecież można topóźniej uprać. Nasze dzieci muszą być czyste i porządne, matki przebierają tedzieci po piętnaście razy udręczając się przy tym. Nienawidząc prasowaniaprasują dzieciom majtki po lewej stronie. Żeby nie „gryzły”.

Pytam pewną matkę, czym interesuję się jej dziecko. Cisza. A co sięśniło jej dziecku? Cisza. A kiedy rozmawiała ze swoją 14-letnią córką? Wtedyodpowiada, że wczoraj pytała ją, co u niej w szkole. Wtedy mówię, że mi chodzio prawdziwą rozmowę, w której ta matka pytała córkę, co lubi, czego się boi,czym się interesuje. I znowu cisza. Czy wyobraża pan sobie, że bywam w domach,w których nie ma stołu? Czasem żartuję, że w tych domach stół jest powieszonyna ścianie i włączony przez 24 godziny na dobę. Rodziny przestają robićcokolwiek wspólnie. A kiedy już uda im się zasiąść do wspólnego posiłku torodzic strofuje dziecko: „Nie rozmawiaj przy jedzeniu!” To ja się pytam: kiedymają rozmawiać?!

To dlatego, że 80% ludzi w tym kraju uważa, że w biciu dzieci nie manic złego, a 46% uważa bicie za zwykłą metodę wychowawczą. Tymczasem uderzeniedziecka – celowo używam słowa „uderzenie”, a nie bagatelizującego ten czynsłowa „klaps” – jest uderzeniem innego człowieka. Gdybym ja chciała panauderzyć, to naruszyłabym pana godność, nietykalność i tysiące innych rzeczy zparagrafów prawa. Niestety, w przypadku dziecka nikt tak na to nie patrzy. Matkirównież biją. Ja mówię, że matki mają tak zwane szybkie ręce. Bez przerwyokładają te dzieci po głowach, po „łapach”, po plecach. W programie u EwyDrzyzgi spotkałam się z matką, która powiedziała mi: „Ja stosuję pani metody.Mam zasady. I jedna z nich brzmi: Nie biję od pasa w górę.” Jak to usłyszałamto myślałam, że z krzesła spadnę.

Problem polega na tym, że ci, którzy byli bici najczęściej biją dalej. Powspomnianym programie u Ewy Drzyzgi rozmawiałam z pewnym bardzo znanympolitykiem. On mi wtedy powiedział, że dawał swoim dzieciom klapsy i nie widzi w tym nic złego, co więcej,jego ojciec też mu dawał klapsy i on wyrósł na porządnego człowieka. A ja muwtedy odpowiedziałam: „Skoro bije pan swoje dzieci, to nie wyrósł pan naporządnego człowieka.”

 

in / 712 Views

Brak komentarzy

Napisz swoją opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.