Inne

Mówią młodzi

Mówią młodzi

„Drodzy Rodzice! Do seksu nietrzeba nocy, łóżka, samochodu, lasu. Jak ktoś bardzo będzie chciał to zrobić,to zrobi to choćby w szkolnym kiblu. Nie ustrzegniecie nas przed seksemtrzymając nas w domu, pod kloszem. Nie na tym polega rzecz. Nie na tym by chowaćnas przed seksem. Udawać że seksu nie ma. Wypuście nas na świat. Rozmawiajcie znami, wytłumaczcie istotę miłości. A wtedy sami zrozumiemy, ze do seksu należydojrzeć. Że musimy panować nad pożądaniem i czekać na miłość” – tak Czytelniczkakomentuje mój wpis na blogu.

 

Do seksu trzeba dojrzeć ! Takwłaśnie. Bo seks to także odpowiedzialność.

Jak dobrze, że są młodzi, którzymyślą.


Poniżej kopiuję mój wpis z bloga  z datą 8 czerwca 2007 roku

 

Saint Seks

Zostałamwychowana w przeświadczeniu, że erotyzm i życie seksualne stoi w opozycji dorozwoju duchowego. Powiem więcej: wpajano mi, że seks jest czymś brudnym,grzesznym, złym. Ludzie lepsi żyli w cnocie, którą pojmowano w naszymdulszczyźnianym, więc hipokrytycznym społeczeństwie jako czystość seksualną,czyli dziewiczą niewinność.

Najlepsiżyli w celibacie. Nie rozmawiało się o seksualnych pragnieniach, bo to byłtemat tabu. Za diabła nie mogłam pojąć, dlaczego wychowawczyni na koloniachkazała nam ręce trzymać na kołdrze i dlaczego byłam po nich bita, jak jeschowałam.  Manipulowano mną, wzbudzającpoczucie winy, zaznaczając jednocześnie, że są środki na jej odpuszczenie, anawet odpusty całkowite. Walczyłam ze swoją seksualnością i była to droga przezmękę.

Potrzebowałamwielu lat, by samej sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, że seks jest motoremrozwoju mojej świadomości, że erotyzm jest formą mojego życia duchowego. Czułamto od pierwszego razu, ale co innego czuć, a co innego wiedzieć. Seks był dlamnie zawsze święty. Akt miłosny był dla mnie aktem łaski – to też sobieuzmysłowiłam po latach.

Sekstraktowałam jako wartość, źródło przyjemności, płodności, metafizyki i magii. Ametafizyka w moim rozumieniu to nic innego, jak przekraczanie samego siebie.Rozkosz jest potrzebna psychice normalnego człowieka. Ci, którzy się jejwyrzekają, walczą i z naturą i z sobą.  Ileż się książek naczytałam, by pojąć, żetrzeba „przyjąć” swoje demony, bo kiedy się z nimi walczy, to daje się im siłę. Często próba ucieczki od seksu przekształca się przecież w zwykłą lubieżność (nie cierpię jej).

Ponieważ seks może prowadzić do prokreacji, więc trzebao nim wiedzieć jak najwięcej, by ponosić odpowiedzialność za swoje poczynania.A odpowiedzialność, to miłość, a miłość to sztuka, której trzeba się uczyć.

Dlatego wpadam we wściekłość, kiedy słyszę odkobiety-polityka, Anny Elżbiety Sobeckiej:„ ( Seks) jest zły, bo nie rozwija człowieka, nie przynosi dobra, niedaje bliskości z drugą osobą. Seks powinien dotyczyć małżeństw. Łączyć się zmiłością”.

O, biedna, uboga duchem ipożałowania godna ta kobieta!  Jakieżwredne musiała mieć doświadczenia, skoro seks nie przyniósł jej dobra ijej  nie rozwinął ! Ale to widać, towidać.

No i jakie wartości onaprzekaże swoim dzieciom? O, Boże,Ty to widzisz i nie grzmisz?  

in / 914 Views

1 komentarz

  • karolina2210@autograf.pl 1 czerwca 2009 at 17:35

    Wiatm Pani Marto. Nie wiem dlaczego mój komentarz do poprzedniego wpisu się nie wyświetla. Trudno. Napiszę tylko tyle, że w 100% zgadzam się z wypowiedzią -jeśli dobrze pamiętam- Elwiry. A w pisaniu o seksie wprost nie ma nic złego. I tak gdzie nie spojrzeć- wszędzie się o tym mówi, więc nie wiem skąd bierze się oburzenie niektórych osób.Pozdrawiam!

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.