Inne

te łzy, gorące łzy

     Wracałam z Jasła,z wielce udanych spotkań autorskich ( także w Cieklinie i Kołaczycach). Już wyciszona,układałam sobie w głowie zdarzenia, pytania, dobre słowa, uśmiechy. Zawszedopada mnie w takich sytuacjach pokora. No bo czy to możliwe, bym naprawdęmiała czytelników w tak małych miejscowościach? I to czytelników znających mojeksiążki dokładniej niż ja sama? Inna rzecz, że po napisaniu książki robięwszystko, by ją ze swojej głowy wyrzucić i móc przejść do innych projektów.

     Żar lał się znieba. Droga z Jasła do Tarnowa była super, jechałam powoli, zatrzymałam się wprzyzwoicie wyglądającej restauracji na „takie tam małe ziemniaczki” ( superreklama Plusa).

A potem zacząłsię koszmar stania w korkach, prawie do Krakowa i posuwania się po kilka metrów.Wyobraźcie sobie: z jednej i drugiej strony sznur samochodów kopcącychspalinami…

    Słucham radia, wJedynce reportaż o wielkiej miłości – tytuł „Bajka”.

Historia mapoczątek na Ziemiach Zachodnich, tuż po wojnie. Niemcy zostali wysiedleni,także rodzice Elwiry, przedsiębiorcy.  Wmałym miasteczku została z jakiegoś losowego powodu ta właśnie Elwira. Pracowaław byłej  fabryce ojca.  Młoda Niemka wśród Polaków, którzy przyjechalize Wschodu – ludzie nie byli więc dla niej dobrzy. Prócz Felka – tylko ontraktował ją dobrze, a kiedyś pocałował w czoło, z litości. Z tego jednakpocałunku zrodziła się miłość. Felek postanowił się z nią ożenić, ale został zastraszonyprzez władzę ludową i zrezygnował, a dziewczyna musiała wrócić od Niemiec.

Teraz opowiadająreporterce o tym. On po polsku, ona po niemiecku. Odnaleźli się po 50. latach.Ona nigdy nie wyszła za mąż, on się ożenił, ale żona od 18 lat przebywała wUSA. Rozwiódł się z nią. I po 50. latach ożenił z Elwirą. Już od 10. lat sąmałżeństwem, staruszkowie, grubo po 80-tce.

Nie maciepojęcia, jak oni opowiadali o rozłące, miłości i spotkaniu ! Reportaż trwał 20minut, a ja już po 5. wyłam grubymi gorącymi łzami.

A sex? –  pyta w pewnym momencie reporterka. – Sex jesttylko  przyjemnością – mówi staruszek. Miłośćsię nie starzeje, tylko my się starzejemy i przyjemności wtedy jest mniej.

Buuuu…wyłamjeszcze głośniej, stojąc w korku.

I nagle podchodzido mnie kierowca TIR-a, stojący w korku  po przeciwnej stronie szosy i podając mibatonik prince polo, mówi: – Nie rycz, mała, on nie jest wart ani jednej twojejłzy.

Buuu… wyję, aletaka miłość, taka miłość.

Kierowca niepocałował mnie w czoło. Batonik był pyszny.

 

 

 

 

in / 2223 Views

13 komentarzy

  • ~Jana 24 maja 2007 at 12:23

    Czyż to nie temat na nową powieść? Też się o mało nie poryczałam. Acha! Moje maile do Ciebie wracają, że niby spamy. W niedzielę będę już w Katowicach. Pozdrawiam i do zobaczenia.

    Reply
    • Marta 24 maja 2007 at 17:47

      Zupelnie nie kumam, Jano, dlaczego wracają jako spamy, jakie tez ja muszę miec obwarowania. Ja dopiero w czerwcu łapie oddech. Np. 2 czerwca wybieram się z wnusiem do Zoo. Ale i my się musimy namówic koniecznie. Cieszę się, Jano.

      Reply
  • ~Łukasz i kasia i arleta 24 maja 2007 at 13:51

    Dzień dobry! razem z kolezankami zaczelismy czytac ksiazke Marta.doc. bardzo ciekawa. Byla pani u nas w cieklinie na spotkaniu autorskim. bylem pani DJ-em. a kasia kupila ta,mwlasnie ta ciekawa ksiazke

    Reply
    • ~Agnieszka 24 maja 2007 at 16:40

      Co do poprzedniego komentarza, zauważyła Pani, jak dużo osób myli tytuł „Magdy.doc” na „Marta.doc” ? Pani książki są w czołówce moich „naj”. Jest w nich coś niesamowitego i nawet wiem co. Czytam Pani powieści z zapartym tchem, znam już niektóre fragmenty na pamięć i staram się nawet czytać między wierszami. Za każdym razem, gdy pochłaniam Pani utwór odnajduję w nim dokładnie to, czego szukałam i o dziwo coś nowego. Tak właśnie. I to jest piękne.Dziękuję.

      Reply
      • Marta 24 maja 2007 at 17:44

        Tak, zauwazyłam, to miłe, co piszesz. Wiem, jak to jest mieć ulubionego pisarza, bo tez mam i ciągle nowych znajduję. Pozdrawiam.

        Reply
    • Marta 24 maja 2007 at 17:43

      Witajcie, kochani, jesli czytacie, to znaczy, że chcecie być ze mną dłuzej. I to jest miłe. Pozdrawiam.

      Reply
    • Marta 24 maja 2007 at 17:45

      pamiętam „mojego DJ-ja”., oczywiście. Post pt. „Witajcie, kochani, był dla Was, ale wpisał mi się gdzie indziej. pa

      Reply
  • ~Dominika 25 maja 2007 at 15:54

    Właśnie skończyłam czytać „Niebo z widokiem na niebo”, którego jakoś na złość nigdy nie było w bibliotece. Pani książki czytam od niedawna, ale jestem zachwycona 😉 Jeśli chodzi o reportaż… takie rzeczy są oznaką tego, że są jeszcze ludzie, którzy umieją kochać naprawdę ;)Serdecznie pozdrawiam!

    Reply
    • ~martafox 25 maja 2007 at 17:48

      Dzięki, Dominiko.

      Reply
  • ~bartezz99 29 maja 2007 at 16:22

    Bardzo panią szanuję i cenię. Kocham pani książki połykał bym je w całości. Z szacunkiem Bartezz (bartek, wręczał kwiaty w Skoroszycach)

    Reply
  • ~annah 16 maja 2008 at 12:15

    od dawna czekam na kontakt z panią,dzisiaj jest to możliwe więc; jak jest z tymi łzami .Jedni je wyciskają inni ocierają,zło rani,dobro leczy.miłość jest w każdym człowieku, jako dzieci uczymy się jej od innych,w dorosłym życiu dzięki Bogu sami dojść do prawdy możemy.sex jest tylko rozładowaniem napięcia czyli pozbycie się na pewien czas złych emocji jakże potrzebnych do budowania Miłości.

    Reply
    • ~Marta 16 maja 2008 at 22:48

      Dzisiaj? Gdzie? W Białej Podlaskiej? Naprawdę

      Reply
  • ~annah 16 maja 2008 at 12:26

    w dorosłym życiu dzięki Bogu sami do prawdy dojść możemy.Sex jest tylko rozładowaniem emocji,chwilowe ukojenie jakże potrzebne do budowania Miłości.

    Reply
  • Skomentuj Marta Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.