Inne

Obżarstwo

     Popełniłam grzech główny,spowiadam się z niego przed Wami.

Obżarłam się pierogami: 10sztuk, dużych, z nadzieniem „ruskim” i z kapustą + grzyby. Dopuściłam się tegogrzechu w barze „Pierożek”, w Opolu.

     Byłam wściekle głodna, ale tomnie nie tłumaczy, ani nie rozgrzesza.

Wstałam dziś o 5, a o tej porze nie umiem niczjeść. Przede mną był długi i pracowity dzień.  W Praszce, w bibliotece, gościnnebibliotekarki poczęstowały mnie sałatką, zjadłam 2 duże łyżki. Sałatka tylkozaostrzyła mój apetyt i kiedy o 16. weszłam do tego baru, to po prostu,rozbestwiłam się.

     Bardzo lubię pierogi, naleśniki,makarony i kluski. Na różne sposoby. Nie odmawiam sobie tego typu jedzenia, szczególniena wiosnę, bo wiem, że mój organizm, zmagający się z wiosennym, depresyjnymprzesileniem w ten sposób się broni. Naprawdę. Czytałam w medycznym piśmieartykuł, że właśnie spożywanie mącznych potrawy powoduje podniesienieserotoniny w mózgu, co wpływa na podniesienie nastroju. Czekolada też wpływa napoziom serotoniny, ale czekolady nie jem, nie czuję potrzeby. Słodkości mnie niepociągają.

     Dziś jednak przekroczyłamgranice przyzwoitości. Tłumaczę to na rożne sposoby:

  1. Weszłam do baru głodna za bardzo
  2.  Kimat „barowy” sprzyja szybkiemu jedzeniu, bo tu się nic nie celebruje, tylko szybko połyka
  3. Nie było czasu na to, by przed jedzeniem wypić wodę mineralną lub herbatę
  4. Uwwwwwwwielbiam pierogi.
  5. A te w Oplu były pyyyyyyyszne.

      Za karę nic już nie zjem.

Ale co to za kara? Taka jestemobżarta, pełna, że choćby teraz przede mną postawiono spaghetti ze szpinakiem iparmezanem, co też uwielbiam, to NIC by mi nie weszło.

     Przyrzekam, jutro będęgrzeczniejsza.

 

 

 

 

in / 2426 Views

15 komentarzy

  • ~Jana 19 kwietnia 2007 at 21:10

    Jaka szkoda, ze nie moglam grzeszyc z Toba! Mniam, mniam…..

    Reply
    • ~niewidzialna14 19 kwietnia 2007 at 21:51

      ej, to niesprawiedliwe. czytając tę notkę, czułam, że ślinka cieknie mi po brodzie. uwielbiam pierogi. a obiad z panią? podwójna przyjemność. ;Dwięc czemu nikt mnie nie zaprosił? ;)esz.to na pewno dlatego, że cały dzień miałam tę cholerną próbę z grupa teatralną. tak właśnie musiało być. ;D

      Reply
      • ~martafox 21 kwietnia 2007 at 08:03

        Sorry, ten wpis mial być dla Jany. Ale i Tobie zyczę pierożków dobrych.

        Reply
    • ~martafox 21 kwietnia 2007 at 08:01

      Moze niedlugo „pogrzeszymy” trochę…W Mikołowie otworzyli pierogarnię.

      Reply
    • ~martafox 21 kwietnia 2007 at 08:04

      Jano, juz niedlugo pogrzeszymy w Mikolowie, na rynku otworzyli knajpke z pierogami.

      Reply
  • ~swiat-takiej-jednej 19 kwietnia 2007 at 21:49

    Hihi… najlepszym usprawiedliwieniem jest sam fakt, że pierogom ruskim po prostu nie da się odmówić 🙂 I w imieniu wszystkich, którzy dziś w Praszce mieli okazję być na spotkaniu z Panią, zapraszam jeszcze raz, na dłuuużej. Pozdrawiam [Ta, co przeczytała „Coraz mniej milczenia” i się nie przyznała]

    Reply
  • ~Kasia W, 19 kwietnia 2007 at 22:13

    Dzięń dobr. Mam ważne pytanie.Czy jest kontynuacja Pauliny.doc?Jesli tak to jaki jest tytuł i czy wogole jest wydana proszę o szybką odpowiedź. Albo w komentarzu pod moim albo w natępnum wpisie.Pozdrawiam Serdecznie.Jest pani naprawde utalentowana pisarką,Gratulacje.

    Reply
    • ~martafox 21 kwietnia 2007 at 08:00

      Napisalam 3 częśc Magdy i Pauliny. Mam nadzieję, ze ukaze się w ksiegarniach w pazdzierniku. Będę o tym pisala na blogu, zaglądaj tutaj.

      Reply
  • ~Julia 20 kwietnia 2007 at 21:35

    hihi, ja Panią rozgrzeszam Pani Marto!!. 😉 Sama jestem wielbicielką pierogów, moi znajomi wiedzą, że przy mnie o pierogach się nie mówi.Mogłabym je jeść cały czas, wszystkie bez wyjątku. sama często Jeśli te pierożki były rzeczywiście takie pyyyyyszne, to tylko Pani pozazadrościć.Dlatego mówie po prostu -NA ZDROWIE ;-))) Pozdrawiam serdecznie!!!

    Reply
  • ~Kot głodny i rozmarzony 21 kwietnia 2007 at 12:38

    Marto – Pani!Trochę inny jadłospis mam, ale podjeść też lubię. Z mięs najbardziej lubię śledzie, z owoców cebulę, a ze słodyczy szynkę! Ale najczęściej nic z tego! Moja lwica-kocica pilnuje bym zbytnio w biodrach nie przybrał, na łów wysyła. Więc głodny chodzę, bo jakoś lepiej zabawa mi idzie w kotka i myszkę, niż jakieś tam łowy. Och życie, Ty życie! A swoją drogą, u nas, w kocim świecie mówią, że Marta-Pani świetne ciasto upiec potrafi! Wpadnę po drodzę na Jukatan i poczęstunkiem nie pogardzę!

    Reply
    • ~martafox 22 kwietnia 2007 at 09:12

      Kocie Głodny, u mnie prędzej sledzika posmakujesz niż ciasta, bo ciasto własnoręcznie wyczyniam tylko dwa razy w roku, skąd więc wieści, że potrafię?

      Reply
  • ~Ciaprok 21 kwietnia 2007 at 18:59

    Pani Marto! Właśnie wysłałam do Pani e-maila i stwierdziłam, że muszę Pani coś wyjaśnić. Pod notką o dźwięcznym tytule ”Słowo, którego nienawidzę”, napisałam, że nienawidzę słowa „szkoła”. Tymczasem w e-mailu, którego do Pani wysłałam, słowo to pojawia się wiele razy. Samo słowo „szkoła”, czyli mus, jest rzeczywiście paskudne, ale szkoła w połączeniu z językiem polskim, to już nie mus, a przyjemność. Przynajmniej dla mnie :-). Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    Reply
    • ~martafox 22 kwietnia 2007 at 09:13

      Wszystko przeczytałam, pozdrawiam.

      Reply
  • ~ellubis 21 kwietnia 2007 at 23:20

    ech, zjadłoby się 😉

    Reply
  • ~marta;-) 30 kwietnia 2007 at 16:02

    W imieniu wszystkich obecnych na spotakniu z pania w Praszce. Naprawde przyjemnie sie Pani sluchalo i zapraszam ponownie. a co do tych pieorgow to rozumiem pania doskonale bo znam ten opolski bar i wiem jak pyszne sa tamtejsze pierogi;D pozdrawiam

    Reply
  • Skomentuj ~martafox Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.